FROCH: NIE ZREZYGNUJĘ Z TYTUŁU, NIECH WARD PRZYLECI NA WYSPY
Carl Froch (33-2, 24 KO) zwakował już pas IBF, ale nie zamierza się pozbywać tytułu WBA w wadze super średniej.Obowiązkowego pretendenta do tego trofeum, Andre Warda (27-0, 14 KO), "Kobra" zaprasza do Wielkiej Brytanii.
- Walczyłem już z Wardem w Stanach Zjednoczonych, teraz więc on powinien przylecieć tutaj. Jeżeli chcesz być prawdziwym mistrzem, musisz boksować po obu stronach oceanu. Andre musi opuścić swoją strefę bezpieczeństwa. Przekona się, że jestem dzisiaj zupełnie innym bokserem niż kilka lat temu w Boardwalk Hall. Nie ma mowy, abym zrezygnował z pasa WBA. Pokonanie Warda w Nottingham byłoby wspaniałym sposobem na zakończenie kariery - oznajmił 37-latek.
Władze WBA dały obozom Brytyjczyka i Amerykanina czas do końca marca na osiągnięcie porozumienia w sprawie mistrzowskiej potyczki. Jeżeli tego nie zrobią, odbędzie się przetarg.
Skoro zwakował jeden pas, by nie walczyć z Degalem i Dirrellem, to teraz nie może robić kolejnych uników, by nie walczyć z Wardem. Chavez może przegrać z Fonfarą i wtedy Kobra zostanie na lodzie - bez pasów i dumy.
Dlatego podjęcie rękawicy jest ruchem dobrym i jedynie słusznym. A z takim ciołkiem jak Chavez zawsze można zawalczyć. Ward, nawet jeśli wygra, Frocha nie rozbije.
W pierwszej walce sędzia nieco pomagał Wardowi. Zobaczylibyśmy jakby było, gdyby tym razem sędzia nieco przychylniej spoglądał na Frocha, albo po prostu nie przymykał oczu na sztuczki SOG.