WHYTE ZNÓW PRZED CZASEM

Dillian Whyte (14-0, 11 KO) - pogromca Anthony'ego Joshuy jeszcze z czasów boksu olimpijskiego, zanotował kolejne pewne zwycięstwo. Tym razem jego ofiarą padł niepokonany dotąd Beka Lobjanidze (10-1, 8 KO).

Gruzin od początku nastawił się przede wszystkim na to, by nie zebrać za dużo od rywala. Stał szeroko na nogach, a gdy Anglik niebezpiecznie się zbliżał, włączał "wsteczny" i uciekał na liny. Po dwóch rundach nieudanego polowania na szczękę przeciwnika, w trzeciej Whyte skupił się na obijaniu tułowia oponenta. To zrobiło miejsce na zadanie decydującego uderzenia w czwartym starciu. Dillian trafił krótkim prawym sierpem na szczękę. Gruzin przyklęknął, nie wyglądał na zamroczonego, jednak dał się wyliczyć do dziesięciu.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: progresywny
Data: 01-03-2015 01:43:25 
Beka z Gruzina xD
 Autor komentarza: Furmi
Data: 01-03-2015 04:50:37 
Szczególnie Haye na trybunach z niego cisnął widziałem - aż do przesady trochę...
 Autor komentarza: Milan
Data: 01-03-2015 10:19:39 
haye jak jest taki cwaniak niech pojdzie na walke Furyego i tam cisnie beke ...
 Autor komentarza: Rollins
Data: 01-03-2015 19:57:30 
Jeśli będzie walczył w takim tempie, to szybko prześcignie Wildera.
Swoją drogą to trochę przypomina Abdusalamowa - bardzo silny, surowy technicznie

Miejmy nadzieję, że nie trafi za szybko na rywala z górnej półki i nie skończy podobnie.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.