JEŻEWSKI WYGRYWA Z ZYGMUNTEM PO NUDNEJ WALCE
Jedną z najciekawiej zapowiadających się walk, a już na pewno najbardziej wyrównanych miało być starcie Nikodema Jeżewskiego (9-0-1, 5 KO) ze starym wygą, niezwykle doświadczonym Łukaszem Zygmuntem (1-2). Walka w kilku fragmentach była rzeczywiście równa, lecz zabrakło emocji.
Pięściarz Tymexu od pierwszych chwil pojedynku próbował prowadzić walkę pod własne dyktando, boksując na środku ringu, czym sukcesywnie wywierał pressing na Zygmuncie. W drugiej rundzie zaczęła rysować się już nieznaczna przewaga Jeżewskiego. Starszy o kilka dobrych lat Zygmunt zadawał mało ciosów i rzadko decydował się na kontrowanie uderzeń Nikodema, który również nie imponował ringową efektywnością
Czwarta odsłona była jednak już bardziej wyrównana. Lewy prosty Zygmunta doszedł celu i przez moment widniała dla niego szansa na zmianę scenariusza. Po sześciu nudnych rundach sędziowie orzekli jednogłośne zwycięstwo Nikodema Jeżewskiego (58-57 i dwukrotnie 58-56)
Co do wyniku to klasyczny wał.
Jeżewski w swoich trzech ostatnich walkach kompletnie nic nie pokazał i rośnie z niego coś gorszego niż Kołodziej.
Zależy mi na jego rozpoznaniu.
Pozdrawiam.
A Gmitruk już się tak płaszczy, że zaraz będzie miał 20 cm wzrostu.
W dzisiejszych czasach wystarczy packę na muchy, by ludzie zapomnieli po co mają język w gębie.
Szot obnażył Karpetyana, Zygmunt Jeżewskiego.
Z daleka omijam walki z udziałem tych dwóch "nadmuchanych" "prospektów".
Z całym szacunkiem dla bokserów i ich pracy-bo to cieżki i niewdzięczny kawałek chleba-ich promotorzy to często goście pokroju przysłowiowego pana Mirka handlującego autami z Rajchu.