PREMIERA AUTOBIOGRAFII 'BESTII'

Nieprawdopodobna, a jednak prawdziwa. Bezprzykładnie szczera, okrutna i skandaliczna. Przedwczoraj swoją premierę miała autobiografia Mike’a Tysona "Moja prawda", nad którą nasz portal objął patronat medialny. Książka zapowiadana jako "najbardziej męska autobiografia w historii sportu" ukazała się nakładem wydawnictwa SQN.

Z okazji premiery "Mojej prawdy" wraz z wydawnictwem przygotowaliśmy dla czytelników Bokser.org nową promocję, dzięki której w internetowej księgarni LaBotiga.pl (http://www.labotiga.pl/tyson) mogą nabyć książkę w niższej cenie:

– z kodem BOKSERORG2 rabat -25% (ważny do 19 grudnia)
– cena po obniżce: 49,90 zł 37,40 zł
 
O książce:
Niewinny, oskarżony o gwałt i skazany na 3 lata więzienia. Tam czytał Hrabiego Monte Christo i przygotowywał się do zemsty. Był tak wściekły, że nie pamięta, w jaki sposób odgryzł Holyfieldowi kawałek ucha. Zarobił na ringu kilkaset milionów dolarów, a mimo to zbankrutował. Zdobył tysiące kobiet, wlewał w siebie alkohol w ilościach przemysłowych, a do walk stawał naćpany i otępiony lekami. Ale był. Ostatnim prawdziwym królem boksu. Nieźle jak na "czarnucha z przyczepy".

Ta książka rzuca na kolana. Jest bezprzykładnie szczera, okrutna, skandaliczna, komiczna i inspirująca zarazem. Obłędna podróż z dna na sam szczyt. Z powrotem na dno. I w końcu ku względnemu spokojowi i rodzinnemu szczęściu – mimo tragicznej śmierci córeczki.

Nieprawdopodobna, a jednak prawdziwa. Doskonale opisana życiowa droga Bestii, która biła tak mocno, jak nienawidziła.

Fragment autobiografii Mike’a Tysona:
Od kiedy skończyłem czternaście lat, rozmawiałem z Cusem o pokonaniu Larry’ego Holmesa. Trener dał mi nawet wskazówkę: miałem najpierw uderzyć lewym prostym, a potem mocnym prawym. Myślałem, że jeśli pokonam Holmesa i pomszczę Alego, tak jak Sugar Ray Leonard pomścił kiedyś Henry’ego Armstronga w walce z Fritziem Zivicem, przejdę do historii boksu.
Trzy tygodnie przed walką Kevin próbował mnie ostrzec.
– Holmes jest trudniejszym przeciwnikiem niż Biggs, a do walki z Biggsem przygotowywałeś się lepiej niż teraz – powiedział. – Musisz bardziej się przyłożyć.
Tak też zrobiłem.
Przyszedłem na konferencję prasową przed walką i jak zwykle się tam nudziłem. Nienawidziłem takich rzeczy. Czasami zdarzało mi się nawet zasypiać podczas konferencji. Nie obchodziło mnie, co tam usłyszę. Chciałem tylko walczyć. Nie miałem ochoty przechodzić przez to wszystko. Don King pierdolił te swoje głupoty, wymyślając jakieś debilne słówka. "Mariaż pięścioargumentacji z objaśniającą ultrapapkopychą, uparctwo i emancypacja". Kto chciał słuchać tego gówna?
Jednak podczas tej konferencji prasowej postanowiłem znieważyć Holmesa. Zachowywałem się bardzo agresywnie. Holmes przyjął więc arogancką postawę.
– To ja przejdę do historii, a nie Mike Tyson, który zapamiętany zostanie co najwyżej jako sukinsyn. Jeśli jakimś cudem zwycięży, to i tak doprowadzi wkrótce do samozagłady.
W tamtej chwili Holmes mówił niczym Nostradamus.
W sprzedaży biletów pobiliśmy wszelkie rekordy. Na widowni pojawiły się wszystkie sławy: byli tam Jack Nicholson, Barbra Streisand, Don Johnson i Kirk Douglas.
Na ring wszedłem w ciszy. Miałem tam po prostu sprawę do załatwienia. Wprowadzili Alego, który pomachał widowni. Podszedł do mojego narożnika.
– Załatw go – powiedział.
Rozległ się dźwięk dzwonka i ruszyliśmy na siebie. Okładałem Holmesa w każdej rundzie. Nie trenował wystarczająco ciężko i bał się wyprowadzać ciosy. W czwartej rundzie znajdowałem się przy linach, kiedy sędzia kazał nam się rozdzielić. Kiedy tylko to powiedział, wyprowadziłem kombinację dwóch ciosów, o których mówił mi Cus – bam, bam! – i Holmes padł na deski. Podniósł się, ale był pokiereszowany. Wystarczyło, żebym go dotknął – nie musiałem nawet bić go w szczękę. Parłem do przodu jak lokomotywa, a on unikał większości ciosów. Bardzo trudno było go trafić, bo miał tak długie ręce, że zbijał uderzenia. W pewnej chwili popełnił jednak błąd, wyprowadzając cios podbródkowy, i wpadł na liny, po czym – BAM! – znokautowałem go. Próbowałem mu pomóc, ale ludzie z jego narożnika nie pozwolili mi się do niego zbliżyć. Pochyliłem się więc tylko i powiedziałem:
– Jesteś świetnym pięściarzem. Dziękuję.
– Ty też, ale pierdol się – odparł.
– To ty się pierdol, skurwielu.

Autor: Mike Tyson i Larry Sloman
Tytuł oryginału: Undisputed Truth
Tłumaczenie: Jakub Małecki
Data wydania: 19 listopada 2014
Cena okładkowa: 49,90 zł
Format: 145 x 205 mm
Liczba stron: 632
ISBN: 978-83-7924-281-8

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: MAKAV3LI
Data: 21-11-2014 14:16:48 
Na Pewno zakupię, czekam również na film.

Mike na dożywotnim
 Autor komentarza: swarmer
Data: 21-11-2014 17:45:51 
Ja też:) świetny bokser,chyba najbardziej widowiskowy....Peek-a-Boo styl który miał opanowany do perfekcji.Skromne warunki fizyczne jak na wagę ciężką a jednak powalał wielkich chłopów...Mike Tyson to połączenie stylu tzw.swarmer i insider,a także Sluggers bo miał kowadło w łapie...kombinacje ciosów opanowane do maksimum bardzo mocna szczeka....wielka szkoda,ze tak szybko sie skończył:(
 Autor komentarza: EkspertBoksu
Data: 21-11-2014 20:29:42 
To nie on się skończył, tylko inni go skończyli... Tacy jak King czy ta szmata co go pozwała itp...
 Autor komentarza: spienionyjohny
Data: 21-11-2014 20:52:29 
Myślę, że odejście Cusa też miało wpływ na Mike'a
 Autor komentarza: Artur1969
Data: 22-11-2014 12:41:40 
czytam właśnie biografię Mikea i muszę przyznać, że jest szokująca z powodu dwóch spraw: szokującej wielkości kasy roztrwonionej przez Żelaznego na rzeczy, których w ogóle nie potrzebował oraz ilości zaliczonych panienek. Mike dymał wszystko co miało dwie nogi i nie uciekało na drzewo... To, że nie złapał HIV to zrządzenie boskie
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.