PRZED WALKĄ PACQUIAO vs ALGIERI

W najbliższą sobotę na ringu w egzotycznym Makau zobaczymy w akcji mistrza kilku kategorii, niesamowitego Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO). 35-letnia gwiazda z Filipin tym razem staje przed prawdopodobnie łatwym zadaniem, bowiem jej przeciwnikiem będzie młodszy o pięć lat Amerykanin Chris Algieri (20-0, 8 KO). Stawką tej potyczki będzie pas federacji WBO dywizji półśredniej, a transmisję z tego wydarzenia pokaże w naszym kraju stacja Polsat Sport. Początek o godzinie 3:00 nad ranem.

Algieri pochodzi z Huntington w stanie Nowy Jork i karierę zawodową rozpoczął w 2008 roku. Mimo iż pięściarz ten jest niepokonany, próżno w jego rekordzie szukać znanych nazwisk i cenionych trofeów. Dopiero w czerwcu tego roku Chris przestał być anonimowy i zasłynął w bokserskim świecie. Dokonał tego na ringu w Brooklynie, zwyciężając po zaciętym pojedynku twardego i niebezpiecznego zabijakę Rusłana Prowodnikowa (23-3, 16 KO). Niejednogłośna wygrana na punkty z "Syberyjskim Rockym" dała Amerykaninowi tytuł mistrza świata WBO wagi junior półśredniej oraz nieoczekiwanie spotkanie z jednym z najpopularniejszych zawodników boksu zawodowego, czyli Pacquiao.

Tak oto anonimowy i mało znany chłopak spełnił swoje marzenia, a w najbliższą sobotę może znowu przejść do historii. Oczywiście nie ma się co oszukiwać i właściwie murowanym faworytem jest zaprawiony w bojach, doświadczony "Pacman". Podopieczny Freddiego Roacha w swoim ostatnim występie w kwietniu tego roku zrewanżował się Timothy Bradleyowi (31-1, 12 KO) za porażkę z 2012 roku. Po tej zwycięskiej, ale ciężkiej przeprawie prawdopodobnie obóz Filipińczyka stwierdził, że na zakończenie roku ich zawodnik może odprawić z kwitkiem mniej wymagającego niż zazwyczaj rywala. Jak to mawiał Dariusz Michalczewski: "Walki pod koniec roku są na opłacenie podatków i na prezenty". Efektem takiej decyzji będą pewnie mniejsze wypłaty pięściarzy i ilości zakupionych przez kibiców dekoderów pay-per-view, ale koniec końców i tak każdemu "coś" tam skapnie i wszyscy będą zadowoleni.  

Sam Manny już myślami wybiega w przyszłość i nie ukrywa, że w 2015 roku chciałby pojedynków z Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO), Dannym Garcią (29-0, 17 KO), lub dawnym kolegą z sali Amirem Khanem (29-3, 19 KO). Na pewno fani pięściarstwa ucieszyliby się na takie walki niezmiernie. Najpierw jednak czołowy bokser P4P musi uporać się z ambitnym Amerykaninem. Jest bowiem takie mądre przysłowie "Nie mów hop - zanim nie przeskoczysz".

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Rollins
Data: 20-11-2014 20:11:11 
Oczywiście wygrana Algieriego z Prowodnikowem to był wałek, prawdopodobnie zaplanowany, aby znaleźć rywala dla Manny'ego Pacquiao.
 Autor komentarza: progresywny
Data: 20-11-2014 20:31:35 
@Rollins

Walka z Provodnikovem zapewniłaby większe emocje, a co do kwestii wspólnego trenera mogłoby się znaleźć jakieś rozwiązanie.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 21-11-2014 08:39:11 
"prawdopodobnie zaplanowany, aby znaleźć rywala dla Manny'ego Pacquiao"


No bez jaj. Naprawdę uważasz, że podłożyli bardzo rozpoznawalnego i dającego bardzo widowiskowe walki Rusłana, po to, by Pac mógł powalczyć z anonimowym, mało widowiskowym Algieri'm?

Bez sensu. Walkę miał wygrać Prowodnikow i je początek wskazywał, ze scenariusz się zrealizuje, ale jednak Rusłan przegrał (nie uważam, że to był wałek) i pojawił się taki Chris.

Walka Pacman vs Prowodnikow poszłaby jak świeże bułeczki. Walka z Algierim zapewne będzie niewypałem i sprzeda się słabiej niż walka z Rios'em.
 Autor komentarza: Rollins
Data: 21-11-2014 11:12:50 
Dokładnie tak uważam i jest to bardzo prawdopodobne.
 Autor komentarza: Rollins
Data: 21-11-2014 11:18:08 
Nie chce mi się rozwijać tego tematu.
Wystarczy spojrzeć na pierwszą walkę Pacquiao vs Bradley.
Arum myślał, że zrobi z Bradleya mega gwiazdę, i wolał poświęcić Pacquiao (obaj pięściarze z jego obozu).
Przeliczyli się, bo ten wałek Bradleyowi tylko zaszkodził. Mimo wszystko doprowadzili do jeszcze jednej walki, rewanżu.
Prowodnikow daje widowiskowe walki, ale nie jest tak znany, nie ma z tego takiej kasy. Dla Manny'ego znaleźć kasowego rywala, to niełatwa sztuka.
Woleli poświęcić Rusłana,, odrobią sobie na Pacquiao.

Tak wygląda dzisiejszy boks zawodowy, którego większość nie rozumie (jak to mówił cop, i chyba niewiele się pomylił)
 Autor komentarza: Rollins
Data: 21-11-2014 12:03:23 
Oczywiście to nie musi być prawda, ale wszystko łączy się w logiczną całość, scenariusz bardzo prawdopodobny.
Z Prowodnikowem nikt nie chce walczyć.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 21-11-2014 12:11:34 
E tam, ja tu logicznej całości nie widzę. Skasowali bardziej znanego zawodnika na rzecz mniej znanego, czym pozbawili się bardziej dochodowej walki ? Mi się to nie klei.

Odnośnie Bradley'a, to walka z Manny'm może i mu wizerunkowo zaszkodziła (tzn. jego gadanie o tym, ze wygrał min. 8 rund itd.), ale biznesowo go ustawiła. Nie dość, że zarobił dużą kasę za walkę nr 1, to później miał dużą walkę właśnie Prowodnikowem, kolejną kasową z JMM i znów złoty strzał z Pacmanem, a obecnie jest uważany za czołowego zawodnika p4p, więc raczej źle na tej walce nie wyszedł.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.