CZAS POWROTÓW!

Izu Ugonoh, Mariusz Wach, Dawid Kostecki i Grzegorz Proksa. Co ich łączy? Oczywiście to, że wszyscy dawno nie boksowali. Powody, jak doskonale wiadomo, były różne, ale jedno jest pewne: żaden z nich jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i ich powrót na ring to nie jest kwestia dorobienia do emerytury. Moment na to, by zwrócić na nich uwagę kibiców boksu, wydaje się być lepszy niż jakikolwiek inny, ponieważ dobrnęliśmy do trudnego punktu naszego zawodowego pięściarstwa, a wszyscy wyżej wymienieni bokserzy potrafią przykuć uwagę i – co najważniejsze – mają argumenty sportowe.

Jako pierwszy zaprezentuje się niebawem w odległej Nowej Zelandii (co też jest dla Polaków pewną nowością) Izuagbe Ugonoh (9-0, 7 KO). Długa przerwa, spowodowana rozstaniem z polskimi promotorami, jak twierdzi sam pięściarz, wyszła mu na dobre. Przez jakiś czas trenował w Stanach Zjednoczonych, a ostatnio właśnie na kontynencie australijskim. Występ w Nowej Zelandii będzie jednak nie tylko powrotem na ring, ale również debiutem w wadze ciężkiej. Oglądając pierwszy raz Ugonoha na gali, którą w krótkim epizodzie z zawodowym boksem transmitowała TVP, patrząc na sylwetkę i warunki fizyczne, jakie zawodnik ów posiada, od razu przewidywałem, że musi skończyć w wadze ciężkiej. Choć tak stanie się w dziesiątej zawodowej walce, to nie można oprzeć się wrażeniu, że jego droga do tej kategorii mogła być zupełnie inna. Czwartkowy rywal – Junior Maletino Iakopo (2-14-2, 1 KO) –zniechęca swoim rekordem. Szukając plusów po jego stronie, można wpisać choćby to, że ze wszystkich jego przeciwników tylko jeden miał ujemny bilans walk. Ważniejsze jest jednak to, że na ring wraca Izu, która ma już 28 lat i czas najwyższy, by obrał wreszcie właściwy kurs na swoją karierę.

Dzień później długo oczekiwany powrót zaliczy jeden z najbardziej rozpoznawalnych bokserów obecnego pokolenia – Mariusz Wach (27-1, 15 KO). Nie da się ukryć, że chodzi tutaj przede wszystkim o to, by zwyczajnie o sobie przypomnieć i zacząć wracać do rankingów. Dwuletni rozbrat z walką nie był jednak do końca zmarnowany, bowiem sparingi u czołowych zawodników prezentujących różnorodne style na pewno nie poszły w niepamięć. Dwa lata to dużo i niedużo. Dużo, jeśli chodzi o poczucie straconego czasu, który w zawodowym sporcie pędzi nieubłaganie. Niedużo natomiast, jeśli chodzi o elementy bokserskie, bo tego raczej nie traci się szybko, co pokazywali inni, którzy wracali po dłuższym czasie. Samir Kurtagić (12-6, 8 KO), z którym przyjdzie się mierzyć Wachowi, był już testem dla europejskiej czołówki i trzeba przyznać, że radził sobie dobrze – o czym świadczy chociażby to, że nigdy nie przegrał przed czasem, a Aleksandra Dimitrienkę posłał nawet na deski. Nie da się ukryć, że Wach potrzebuje nie tylko zwycięstwa, ale przede wszystkim zwycięstwa w dobrym stylu, choćby po to, żeby zamknąć usta wszystkim krytykom.

Nieco później, bo za trzy tygodnie, powróci także na ring jeden z kilku naszych mistrzów Europy – Grzegorz Proksa i chyba w tym momencie najbardziej enigmatyczny, jeśli chodzi o dyspozycję, Dawid Kostecki. W ich przypadkach powroty to jednocześnie spore wyzwania. O ile Kostecki wraca po nieplanowanym rozbracie z boksem, o tyle Proksa – po serii niepowodzeń.

Jakiekolwiek były powody odejścia zawodników na chwilę od boksu, zostaje nadzieja, że choć kilka z tych powrotów, jest zapowiedzią pozytywnych zmian w polskim boksie – że znowu zacznie się sporo dziać wokół naszych pięściarzy i już wkrótce doczekamy się ważnych pojedynków.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: pinczorio
Data: 15-10-2014 16:10:12 
pozostaje życzyć powodzenia i olać walki na przetarcie tylko koko dżambo i do przodu:-)
 Autor komentarza: BOXER
Data: 15-10-2014 16:13:40 
Łączy ich to że wszyscy wygrają...
 Autor komentarza: ghost
Data: 15-10-2014 19:18:47 
To, że dostają rywali łatwych, nie dziwi. Ale powinni szybko się z nimi uporać i lada dzień toczyć kolejny pojedynek.

Niestety pewnie wszyscy kolejny raz zawalczą za jakieś pół, do roku czasu.
 Autor komentarza: starycap
Data: 15-10-2014 20:04:48 
wszyscy wymienieni powalczą z leszczami czyli straszna siara i nie ma się czym podniecać. Proksa- niekonwencjonalny , finezyjny zapewne po karierze a było blisko tylko niepotrzebnie poszedł na GGG.Wach sztywniak ,prostak w ringu jest do obijania przez tzw czołówkę, Kostecki przed urlopem walczył z leszczami i starcami najpewniej wróci gdzie jego miejsce a ten 4-ty w ciężkiej będzie miał ciężko chyba ,że miarą antypody to może być mistrzem np wysychającej rzeki zapomnienia
 Autor komentarza: thunder
Data: 15-10-2014 23:47:23 
zgadzam sie ze -starym capem- Wach jest sztywny.. czasami wydaje się.. jak by w ogóle nie miał czucia dystansu... Natomiast Proksa.. oj taaaak tu się ze STARYM CAPEM NIE ZGODZE.. to chyba w nim jako kibic, pokładam wszelkie nadzieje.. jest szybki dobrze pracuje na nogach.. potrafi udeżać w każdej płaszczyżnie.. na górę jak i na korpus.. nigdy do końca nie wiadomo.. skąd spadnie cios... jak już narzuci swój styl walki, jest mega niebezpieczny.. natoniast jego luki w obronie bo tu... jest troszke pracy... są jak najbardziej do naprawienia.. dobry trener, wyżej ręce.... garda.. więcej cierpliwości w ringu, a będzie on jeszcze w czołówce ... bo ma ogromny potencjał... - co do cygana.. to wierze w niego .. Lubie jego agresje w ringu.. i pewność siebie.. ale z pełną opinią jeszcze sie wstrzymam.. do jego walki... to tyle
 Autor komentarza: parasol
Data: 16-10-2014 10:32:27 
Proksa ma ogromny potencjał? Czy naprawdę 15 października 2014 r, ktoś nie tylko w to jeszcze wierzy, ale w dodatku to wypisuje?
 Autor komentarza: thunder
Data: 16-10-2014 17:16:30 
parasol a kto dla ciebie z tej trójki ma....hm...?????? WACH?????? ha ha... tak wierze....!!!!!!!! Proksa to najlepszy pieściarz z wymienionych tutaj.. błędem dla niego była walka z GGG.. ale to bokser który ma duże Możliwośći i umiejętnośći...
 Autor komentarza: ghost
Data: 16-10-2014 21:20:11 
@ thunder
Czy błędem dla Proksy była walka z GGG?
Na pewno zrozumiał, że bez gardy, z tymi najlepszymi, najsilniejszymi nie ma szans nawet powalczyć, nie mówiąc o zwycięstwie.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.