KARPENCY O WYGRANEJ NAD DAWSONEM I NAJBLIŻSZYCH PLANACH

- Miałem tylko dwa tygodnie na przygotowania, ale pomogła mi lipcowa, długa walka z Dhafirem Smithem – mówi o swoim niespodziewanym zwycięstwie nad Chadem Dawsonem wciąż chyba niedoceniany trochę Tommy Karpency (24-4-1, 14 KO).

- Wielu ludzi po prostu nie spodziewało się, że jestem równie szybki na nogach i w rękach jak on. To było dla nich zaskoczeniem. Jeśli chodzi o refleks czy koordynację, to również mu w niczym nie ustępowałem. I właśnie to było kluczem to wygranej. Tym zaskoczyłem samego Dawsona i sprawiłem mu tyle problemów. Nie uderzałem też z pełną siłą, bo bałem się o swoje przygotowanie kondycyjne po tak krótkim obozie. A mimo tego kilka razy nim wstrząsnąłem. On teraz szuka wymówek, że niby zranił bark na początku, tylko jeśli obejrzymy dokładnie walkę, to on ciągle uderzał tą ręką. Ja tak naprawdę już w pierwszej rundzie źle wyprowadziłem cios i doznałem kontuzji lewej dłoni. Do dziś jest bardzo spuchnięta. Tylko wiecie co, zamiast płakać i użalać się nad sobą, pomyślałem „Walczę z takim zawodnikiem, biję dalej, a będę martwił się już po wszystkim”. Nie narzekałem też na zbyt krótki okres przygotowań – kontynuował Amerykanin, który blisko dwa lata temu przegrał przed czasem z naszym Andrzejem Fonfarą (25-3, 15 KO). Jakie plany ma więc obecnie mocno bijący mańkut z Pensylwanii?

- Nie mam jakiegoś konkretnego rywala na oku, choć zapewne teraz podskoczę sporo w rankingach. Od dawna nie występował już Andre Ward, więc może będzie chciał wrócić w wyższej kategorii, półciężkiej i sprawdzić swoją formę z kimś takim jak ja? Są jeszcze przecież Adonis Stevenson oraz Jean Pascal. Chcę takich przeciwników, którzy sami szukają najmocniejszych rywali. Przegrywałem z facetami z czołówki, jak Cleverly czy Fonfara, ale teraz pokonałem boksera z czołówki, zasłużyłem więc na spotkania tylko z najlepszą dziesiątką w swoim limicie - zakończył Karpency.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: BYKZBRONXU2011
Data: 11-10-2014 15:07:01 
Słaba walka ogólnie,,Dawson powinien sie brac za siebie albo dac sobie spokój bo walczył na stojąco..Karpency średniak nigdy nie bedzie mistrzem świata chyba ze wbc baltic
 Autor komentarza: Furmi
Data: 11-10-2014 15:18:50 
Mi się walka akurat podobała...
 Autor komentarza: BYKZBRONXU2011
Data: 11-10-2014 15:25:14 
Dawson chcial wygrac walke tylko prostym..,słabo chodził na nogach,,Nic nadzwyczajnego
 Autor komentarza: Furmi
Data: 11-10-2014 16:53:24 
No Dawson poniżej oczekiwań, ale walka sama w sobie była zacięta i ciekawa. Tak na marginesie Fonfara Team wiedział co robi... :)
 Autor komentarza: Maynard
Data: 11-10-2014 18:13:11 
Mała ciekawostka - Karpency na codzień jest pielęgniarzem w psychiatryku.
 Autor komentarza: adekw1
Data: 11-10-2014 21:14:44 
Szkoda Dawsona. Jakby wrócił do czołówki to Hopek mógłby mu się zrewanżować
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.