BOJCOW MA WRÓCIĆ NA PRZESTRZENI DWÓCH MIESIĘCY
Denis Bojcow (34-1, 26 KO) chce jak najszybciej wrócić do łask kibiców, a przede wszystkim znów liczyć się w wadze ciężkiej. Pod koniec sierpnia podczas gali w niemieckim Halle Rosjanin udanie powrócił, zwyciężając Timura Musafarova. Niewykluczone, że w tym roku 28-latka zobaczymy jeszcze w ringu.
Bojcow od lat był w szerokiej czołówce królewskiej kategorii. I kiedy wydawało się, że po transferze z upadającej grupy Universum do największej w Europie stajni Sauerland, Rosjanin doczeka się starcia o mistrzostwo świata, to w październiku ubiegłego roku nieoczekiwanie zmuszony został uznać wyższość byłego rugbysty, wspomnianego Alexa Leapai. Skutkiem tego z Władimirem Kliczko zaboksował Samoańczyk, a mieszkaniec Hamburga musiał obejść się ze smakiem.
Przegrana była na tyle bolesna i upokarzająca, że włodarze grupy, głosem m.in. Kalle Sauerlanda postawili tezę jasno - Bojcow nie jest jeszcze gotowy na wielkie walki.
Według wstępnych informacji, najbliższy rywal byłego amatorskiego mistrza świata juniorów zapewne nie będzie z wysokiej półki, a poziomem zbliżony może być do ostatniego przeciwnika 28-latka, czyli Timura Musafarova. Ma to związek z niezwykle słabą postawą Rosjanina podczas tego starcia.
On był trapiony kontuzjami od dłuższego czasu. Pięści nie wytrzymywały jego mocnych uderzeń.
A najlepsze, że przez lwią część orgowskiej społeczności, przed przegraną z Lepaiem, był kreowany na jakiegoś "masakratora HW".
Bo faktycznie się dobrze zapowiadał, ale te kontuzje itd...
Nie będę rzucał linkami, bo regularnie widziałem wielbiące go komentarze niemal pod każdym newsem przed walką z Lepailem.
Teraz wydaje się, że nic z niego już nie będzie, choć chętnie zobaczyłbym go w pojedynku z kimś z wyższej półki, gdyby wyszedł z tego zwycięsko to kto wie co byłoby później.