MARES ROZSTAŁ SIĘ Z VIRGILEM HUNTEREM

Krótko trwała współpraca Abnera Maresa (27-1-1, 14 KO) z Virgilem Hunterem. Były czempion trzech kategorii wagowych związał się z cenionym szkoleniowcem w maju, a teraz ogłosił, że już mu podziękował.

- Wróciłem do mojego dawnego trenera, Clemente Mediny, który zaprowadził mnie do trzech tytułów mistrzowskich. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy – poinformował 28-letni Meksykanin.

Medina towarzyszył Maresowi w sukcesach, ale przygotowywał go też do ubiegłorocznej potyczki z Jhonnym Gonzalezem, którą pięściarz z Guadalajary przegrał już w pierwszej rundzie. Po tej porażce postanowił coś zmienić, jednak sprawę przemyślał i uznał, że najlepiej będzie wrócić do swojego dawnego szkoleniowca. Powodu nie podał, choć wiadomo, że na treningi u Mediny będzie miał bliżej, a trener ten nie musi też dzielić uwagi między kilku znanych pięściarzy – w przeciwieństwie do Huntera, który szkoli m.in. Andre Warda i Amira Khana.

 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: rakowski
Data: 08-10-2014 17:51:12 
Oczywiście manewry z trenerami,to jest raczej zabieg na przeczekanie i na szukaniu winnych oraz aby nie stracić wizerunkowo,choć ta porażka z Gonzalezem była tą z najbardziej bolesnych.Problemem Maresa jest szczęka,a przy takiej obronie w tej kategorii się po prostu odczuwa.Toczył świetne boje,ale teraz będzie mu się bardzo ciężko w bić na szczyt.Musi robić,to co umie najlepiej-walczyć jak na prawdziwego Meksykana przystało.:P
 Autor komentarza: ghost
Data: 08-10-2014 18:20:49 
Sporo stracił w moich oczach wycofując się z rewanżu z Gonzalezem.
Ale w sumie słusznie zrobił. Najprawdopodobniej zaliczyłby drugą porażkę z Meksykaninem, którego najwidoczniej co niektórzy za wcześnie skreślili.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.