FROCH NIE TRACI NADZIEI NA WALKĘ Z CHAVEZEM

Carl Froch (33-2, 24 KO) nadal nie wie, kiedy i z kim wróci na ring. 37-latkowi nie brakuje możliwości w Wielkiej Brytanii, gdzie chętnie zmierzy się z nim m.in. James DeGale, jednak "Kobra" nie daje za wygraną i nie chce porzucić marzeń o wielkiej walce w Las Vegas.

Zobacz: FROCH vs GROVES III?

- Muszę w najbliższych tygodniach usiąść z moim promotorem Eddie’em Hearnem. Jeżeli będę walczyć, to będzie to duża walka. Gotowi są Mikkel Kessler, Anthony Dirrell, James DeGale jest z kolei obowiązkowym pretendentem do tytułu IBF. Walka z zawodnikiem na brytyjskim poziomie za bardzo mnie jednak nie ekscytuje. Wciąż sprawdzamy opcję walki z Julio Cesarem Chavezem Jr., bardzo chciałbym polecieć do Las Vegas, stolicy świata. Zobaczymy, wszystko jest możliwe – powiedział zawodnik z Nottingham.

Nie tak dawno informowano, że Froch zmierzy się z Chavezem 24 stycznia. Meksykanin cały czas jest jednak skonfliktowany z promującym go Bobem Arumem, co utrudnia jakiekolwiek negocjacje i opóźnia powrót pięściarza na ring.

 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: ghost
Data: 22-09-2014 11:30:38 
Niech zapomni o Chavezie. Ten pompowany balon w życiu do niego nie wyjdzie. Po walce z nim jego kariera dobiegłaby końca.

DeGale to bokser klasy podobnej do Grovesa, więc emocje, widowisko, poziom powinny być podobne.

Oczywiście faworytem Froch. Może nawet większym, choć niekoniecznie - James ma swoje atuty.
 Autor komentarza: przemyto
Data: 22-09-2014 11:38:54 
Froch chce tej walki wcale nie dlatego, że Chavez to nie wiadomo jak trudny przeciwnik i zapowiada się wojna w ringu. Froch doskonale wie, że jest lepszym pięściarzem i rozbije w drobny pył Chaveza, za którym stoją miliony dolarów i miliony latynoskich fanów, rozgromienie go u niego w domu to byłoby coś niesmaowitego, to by poważnie zasiliło konta Brytyjczyka. On doskoanle zdaje sobie z tego sprawę. Wiadomo, że walka z Grovesem nie wchodzi w grę to już się nie sprzeda, gdyby Groves choć raz wygrał do tej pory to być może. Direll to trudny przeciwnik i niezbyt medialny, oczywiscie Froch jest faworytem, ale on walk z szaroburymi zaowdnikami bedzie miał pod dostatkiem, bedzie musial walczyc z Degeal'em, jest ciekaw jak poradzi sobie z byłym przeciwnikiem Golowkina. Przyznam, że zobaczłybym jego wojnę z Golowkinem:)
 Autor komentarza: Pret
Data: 22-09-2014 11:52:09 
To niech gołovkina bierze.. Gienia by od ręki wziął.
 Autor komentarza: NietrzezwyStasio
Data: 22-09-2014 15:48:05 
Pret, Ty zboczeńcu.

1. Proszę mi podać dowód, że Gienia bierze do ręki xDDDDDDD
2. Proszę mi podać dowody na to, że Chavez jest zrobiony z pyłu
*
*
*
*
Jesteście nic nie znaczącymi hejterami xDDDDD
 Autor komentarza: ghost
Data: 22-09-2014 16:55:06 
... i głuptasami :-)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.