DE LA HOYA: BYŁEM ZALANY PRZED WALKĄ Z PACQUIAO

Oscar De La Hoya rozlicza się z przeszłością. "Złoty Chłopiec", który w ostatnich latach walczył z uzależnieniem od alkoholu, przyznał, że w pewnym momencie procenty całkowicie zawładnęły jego życiem. Do tego stopnia, że pił nawet podczas obozu przygotowawczego przed walką z Mannym Pacquiao.

Amerykanin spotkał się z Filipińczykiem w grudniu 2008 roku. Wypalony, nieprzypominający "Złotego Chłopca", który stał na szczycie bokserskiego świata, przegrał z kretesem, zostając poddanym przez narożnik po ósmej rundzie. Zaraz po walce powiedział, że sam to sobie zrobił. Nie wytłumaczył, co miał na myśli. Teraz, kiedy problemy ma już w końcu za sobą, zdobył się na szczerość.

- Na dwa tygodnie przed walką byłem zalany w sztok, nie wiedziałem, co się dzieje – przyznał 41-latek.

Symptomy nadciągających problemów pojawiły się już na początku wielkiej sławy De La Hoyi. Kilkanaście godzin po zdobyciu olimpijskiego złota w Barcelonie 19-letni wówczas zawodnik zasiadł obok pływaczki Janet Evans, aby odpowiedzieć na pytania dziennikarzy. Mało kto wiedział, że poprzedniego wieczora tak się upił, że rodzina musiała go odprowadzać do hotelowego pokoju.

- Siedzę, obok mnie Janet Evans z tymi swoimi wszystkimi medalami. I po prostu zasnąłem. Zadają mi pytania, a ja nie wiem, co jest grane. Słyszałem tylko "Oscar, Oscar" – wspomina.

W przeciwieństwie do wielu innych mistrzów, którym nałogi pochłonęły nie tylko życie, ale i niezbędne do niego środki, De La Hoya pieniędzy nie przepuścił. Duża w tym zasługa słynnego mistrza wagi lekkiej Ike’a Williamsa. Na spotkanie z wybitnym zawodnikiem w jednym z gymów w Los Angeles zabrał kiedyś młodego Oscara ojciec.

- Myślał, że Ike nauczy mnie wyprowadzać lewy sierpowy czy coś w tym stylu. Williams natomiast powiedział: "Jedyna rada, jaką ci dam, to taka, abyś pilnował swojej kasy". Te słowa ze mną zostały – powiedział.

Dzisiaj De La Hoyi, który swego czasu używał też kokainy, używki już nie w głowie. Znowu cieszy się życiem i skupia na pracy promotorskiej w Golden Boy Promotions, którą w ostatnich latach wykonywali za niego współpracownicy, z Richardem Schaeferem na czele.

- Wcześniej nie chciałem odpowiedzialności. Jestem "Złotym Chłopcem", myślałem, że wszystko mi się należy. Emocjonalnie byłem odcięty od otoczenia, i to już od czasów nastoletnich. Teraz czuję się wolny, po raz pierwszy w życiu odnalazłem spokój. Boks to moja pasja, trzyma mnie przy życiu. Dał mi to życie, gdy byłem dzieckiem, a potem dał mi jeszcze jedno, jako promotorowi – stwierdził.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: ArktycznaMalpa
Data: 11-07-2014 12:39:58 
to maninpulancja Manny rozbil De La Hoye bo jest najlepsze i 100 razy lepszy od Mayweathera a to sa tylko wymowki!
 Autor komentarza: Krzych
Data: 11-07-2014 12:45:16 
Pił czy nie, był catchweight 145 lbs w dniu walki. I tak był trupem, bez względu na to ile pił podczas obozu.
 Autor komentarza: Matys90
Data: 11-07-2014 12:57:35 
De La Hoya miał 147 w dniu walki (Manny 148 czy 148.5), oficjalnie się nie dowiemy czy było ograniczenie wagi w dniu walki w kontrakcie, ale fakty są jak napisałem powyżej. Jeśli naturalnie dużo większy pięściarz, u schyłku swojej kariery jest w ringu lżejszy od Pacquiao to można powiedzieć, że w ringu mamy jak to napisałeś - trupa. Istnieje możliwość, że po prostu organizm odmówił mu posłuszeństwa i nie dał rady się zregenerować w 24 godziny, w każdym razie w ringu zobaczyliśmy wysuszony wrak Oscara.
 Autor komentarza: Kadej
Data: 11-07-2014 13:09:34 
Tak swoją drogą to Martinez w walce z Cotto przypominał mi Oscara w walce z Pacmanem.
 Autor komentarza: JAx00
Data: 11-07-2014 13:11:21 
kazdy piesciarz ktory godzi sie na catchweight niech potem nie ma pretensji ze zostaje zniszczony ..
 Autor komentarza: Matys90
Data: 11-07-2014 13:54:45 
JAx00, to prawda, ale każdy kij ma dwa końce i pięściarz który pokonuje wrak innego pięściarza nie może mieć potem pretensji, że to zwycięstwo jest deprecjonowane. Ali nie może mieć pretensji, że Holmes go zniszczył, ale z drugiej strony nikt przy zdrowych zmysłach nie uzna tego zwycięstwa Holmesa za pełnowartościowe.
 Autor komentarza: ALiBudda
Data: 11-07-2014 14:21:25 
Jeżeli on dawał ostro w tube - aż do odcięcia zapłonu - już od 19 roku życia (a może nawet wcześniej), to i tak mega dużo osiągnął pomimo swojego uzależnienia. Prawdziwy talent. Ciekawe czy przed walką z Floydem, tez miał coś za uszami... tyle, że tam było inaczej niż z Pac-manem.
 Autor komentarza: StasioKolasa
Data: 11-07-2014 14:33:51 
De La Hoya z Pacquiao był żywym,wysuszonym i zniszczonym limitami trupem.Mało mnie interesują opowieści o piciu podczas obozu(nie mam jak tego sprawdzić),bo wystarczy już sam fakt,że Oscar miał wagę niższą niż podczas walki z Whitakerem która odbyła się ponad dziesięć lat temu to już mówi samo za siebie.Limity w dniu walki?Chyba oczywiste jest,że taki limity były skoro od ważenia przybrał jedynie 2funty.Dwa funty przy takim odwodnieniu to zaskakująco mało,tym bardziej,że mały Pacquaio który debiutował w nowej dla siebie wadze więcej przybrał niż Oscar,który od ponad jedenastu lat na ważenie wnosił więcej.
 Autor komentarza: qwerty890
Data: 11-07-2014 15:15:20 
Lubię De La Hoye, ale Pacman go zniszczył. Nie chcę tutaj zanudzać, ale jeżeli bokser tej klasy co Oscar przygotowuje się do bardzo ważnej walki i pije względnie duże ilości alkoholu to można uznać, że lekceważy przeciwnika. I to lekceważenie mocno zemściło się podczas walki. Chyba, że Oscar wpadł w nałóg - wtedy w ogóle mógł nie wychodzić do walki jeżeli zależało mu na liczbie przegranych walk. Bo jeżeli tylko na kasie, to nie widzę problemu.
 Autor komentarza: scheevus
Data: 11-07-2014 16:30:11 
Panowie, Oskar nie mowi, ze przegral bo pil tylko, ze sie tak slabo zaprezentowal bo byl w pijackim ciagu. Kto nie zna tematu uzaleznien niech sie nie wypowiada. Czlowiek sie rozlicza z przeszloscia. To ze byl odwodniony i mial za niska jak dla siebie wage wiemy wszyscy, ale ze walil na ostro przed walka pewnie nie tylko ta dowiedzialem sie dzis.
Nie zmienia to faktu, ze uwielbialem go jako zawodnika i podziwialem jako czlowieka. Mam nadzieje ze znalazl wlasciwa droge i znajdzie swoj wewnetrzny spokoj.
 Autor komentarza: Baboon
Data: 11-07-2014 16:46:21 
A Adamek golnął pół litra dla kurażu przed walką z Witkiem :)
 Autor komentarza: Krzych
Data: 11-07-2014 16:49:00 
JAx00, oczywiście, to kara za głupotę jaką się Oscar "popisał" zgadzając się na catchweight. Ale to jednak nie zmienia faktu, że był trupem i że to zwycięstwo nie ma absolutnie żadnej wartości. To się zgodził nie zmienia faktów.
 Autor komentarza: StasioKolasa
Data: 11-07-2014 17:13:07 
Autor komentarza: Krzych
Data: 11-07-2014 16:49:00
JAx00, oczywiście, to kara za głupotę jaką się Oscar "popisał" zgadzając się na catchweight. Ale to jednak nie zmienia faktu, że był trupem i że to zwycięstwo nie ma absolutnie żadnej wartości. To się zgodził nie zmienia faktów.


Zgadzam się w całej rozciągłości z Krzychem.Można nazywać głupkami tych co chcieli zarobić za wszelką cenę,ale to nie tak,że catch nie był na rękę teamowi Pacquiao,bo w innym razie nikt by o niego nie prosił.Chyba logiczne prawda?Cotto catch,Margarito catch,Marquez3 catch,Oscar to już nie tyle catch co zrobienie z niego trupa.Wygrane są zawsze wygranymi,ale w niektórych tych przypadkach,ich wartość drastycznie spada.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 11-07-2014 18:01:44 
"Cotto catch,Margarito catch,Marquez3 catch,Oscar to już nie tyle catch co zrobienie z niego trupa"

Z Cotto mamy jego jedną wypowiedź, że był limit, ale nie wiemy nawet jaki, w walce z Martinezem wniósł przy umowny 159, tylko 155, w walce z Clottey'em wniósł na wagę 146, nie wiem ile wnosił do walki z Pac'iem. Nie wiem ile wniósł do ringu, ale jeśli masz jakieś info to poproszę.

Margarito wniósł do ringu ponad 160 funtów, jeden z redaktoró tego portalu o tym nawet pisał.

Z Mrquez'em limit nie miał znaczenia, bo jest naturalnie malutki, a w walce przed Pac'iem wniósł na wagę 138, a po 140, ile ważył z Pac'iem w dniu walki, nie wiem. Floyd też mu zrobił limit i sam go przekroczył.

Z Oscar'em się absolutnie zgadzam, to był trup.

Wszystie inne walki uważam za słusznie wygrane i nic im nie ujmuje.
 Autor komentarza: Malinowy
Data: 11-07-2014 18:40:41 
Patrzcie, nawet trener kadry i związku to układowicze:

http://wmeritum.pl/najlepszy-polski-bokser-blokowany-ukladami/
 Autor komentarza: StasioKolasa
Data: 11-07-2014 19:37:23 
Autor komentarza: rocky86
I)Z Cotto mamy jego jedną wypowiedź, że był limit, ale nie wiemy nawet jaki, w walce z Martinezem wniósł przy umowny 159, tylko 155, w walce z Clottey'em wniósł na wagę 146, nie wiem ile wnosił do walki z Pac'iem. Nie wiem ile wniósł do ringu, ale jeśli masz jakieś info to poproszę.
II)Margarito wniósł do ringu ponad 160 funtów, jeden z redaktoró tego portalu o tym nawet pisał.
III)Mrquez'em limit nie miał znaczenia, bo jest naturalnie malutki, a w walce przed Pac'iem wniósł na wagę 138, a po 140, ile ważył z Pac'iem w dniu walki, nie wiem. Floyd też mu zrobił limit i sam go przekroczył.
IV)Z Oscar'em się absolutnie zgadzam, to był trup.
V)Wszystie inne walki uważam za słusznie wygrane i nic im nie ujmuje.

I)Mylisz troche fakty.Limit w dniu ważenia to żadna tajemnica o to jest FAKT!Dobrze pamietam co było pisane i mówione przed walką.W dniu ważenia catch jest pewny i poparty dowodami(pewnie na boxrec o tym wspomnieli).Cotto mówiąc o głodzeniu miał na myśli być może limit w dniu walki(bo i takie ploty chodziły),ale tak jak piszesz-poza jego wypowiedzią nie ma innych dowodów wiec nie mam zamiaru robić z tego afery.Co do wyciąganie innych walk do dyskusji,to nie obchodzą mnie inne walki bo piszemy o jednej konkretnej.
II)Mógł nawet wnieść 170.Ja piszę cały czas o limicie na ważeniu.
III)Limit jednak był i nie sądzę by to Marquez stawiał żądania,bo to nie on rozdawał karty.Po co to wciąganie w to Floyda,skoro nie jego tyczy się dyskusja?Ja w każdym razie o nim nie pisałem i nie lubie takich przykłądów.Ja,jak piszę o Floydzie i jego numerze na wadze z Marquezem,to nie odnoszę się do Pacquiao,bo i po co?
IV)Chyba każdy w miarę obiektywny kibic to przyzna.
V)Marquez,dla mnie wygrał trzecią walkę i wynik pod Pacquiao uważam za naciągany do bólu.Stąd 4 walka by udowodnić,że to wypadek przy pracy.Remisu bym nie aż tak bardzo nie krytykował,choć bliżej mi do wygranej Marqueza.Tak..wygrana Pacquiao była dla mnie przegięciem i niesprawiedliwością.

Odnośnie tego jak trzecia walkę widzieli fani na stronkach w PL
- http://www.boxing.pl/forum/strefa-punktowania-walk/19769-manny-pacquiao-juan-manuel-marquez-iii-12-11-2011-a.html

- http://www.forum.bokser.org/thread-421-post-4963.html?highlight=marquez+vs+pacquiao#pid4963
 Autor komentarza: rocky86
Data: 11-07-2014 20:05:03 
StasioKolasa

ad I. Nie myle pojęć, nie kwestionuje faktu, ze w dniu walki był jakiś tam limit, ale Cotto przez większą część kariery walczył do 140 funtóww, wcześniej stoczył chyba ze 3 lub 4 walki, a na wadze z Pac'iem (nie chce mi się boxrec'a spradzać) ważył 144 lub 145 funtów, we wcześniejszych i późniejszych walkach ważył 1-2 funty więcej na wadze, więc to raczej ni było jakieś szczególne wysuszenie.

ad II. No to jeśli chodzi o wagę na ważeniu, to była to jego chyba 2 lub 3 z najwyższych,

ad III. Nie ma co komentować,

ad IV j.w.

ad V nie chciałbym i nie mam czasu na rozmowy o punktacji, innym razem chętnie.
 Autor komentarza: JenningsFan
Data: 11-07-2014 20:20:30 
Pytanie do Polonistów.
Czy właściwym określeniem jest "używał kokainy" a nie lepij np. "zażywał" może mi ktoś wytłumaczyć
 Autor komentarza: StasioKolasa
Data: 11-07-2014 20:46:37 
Autor komentarza: rocky86
ad I. Nie myle pojęć, nie kwestionuje faktu, ze w dniu walki był jakiś tam limit, ale Cotto przez większą część kariery walczył do 140 funtóww, wcześniej stoczył chyba ze 3 lub 4 walki, a na wadze z Pac'iem (nie chce mi się boxrec'a spradzać) ważył 144 lub 145 funtów, we wcześniejszych i późniejszych walkach ważył 1-2 funty więcej na wadze, więc to raczej ni było jakieś szczególne wysuszenie.
ad II. No to jeśli chodzi o wagę na ważeniu, to była to jego chyba 2 lub 3 z najwyższych,
ad III. Nie ma co komentować,
ad IV j.w.
ad V nie chciałbym i nie mam czasu na rozmowy o punktacji, innym razem chętnie.


I)Jeżeli mowa o limicie w dni walki(?)jak piszesz,to nie jest to żaden FAKT,a plotka.Nikt tego nie potwierdził poza Cotto,który mówił o tym,że go głodzili.Faktem jest,że limit na ważeniu był o czym pisałem już poprzednio.Ty natomiast pisałeś w poprzednim poście,że na potwierdzenie tego,mamy tylko wypowiedź Cotto,co jest nieprawdą.Było to potwierdzone oficjalnie przed walką.
II)Ale limit był i jest to kolejny FAKT!Żadne tam 2/3 razy jak sugerujesz,a zapewne około dziesięciu razy Margarito ważył 150futnów,lub nawet sporo więcej.
III)No nie ma co komentować,bo faktem jest,że był kolejny catch.:)
IV)Oczywiście.
V)Ja też ni mam zamiaru dyskutować o punktacjach.Napisałeś,że Twoim zdaniem wszystkie te walki wygrał Pacquiao słuszne z czym się zgodzić nie mogę.Dodałem od siebie,że dla mnie oszukali Marqueza i jako ciekawostkę dałem dwa linki z punktacjami kibiców.Tyle.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 11-07-2014 21:06:04 
I. Nie wiem o co Ci chodzi, przecież napisałem, że limit na wadze, to fakt, cała reszta mojej wypowiedzi odnosi się do wagi w dniu walki, może niejasno się wyraziłem, nie wiem, uznałem, ze limit na umowny na wadze w tej walce był czymś oczywistym.

II. sprawdź ile razy ważył NA WADZE Margarito, nie chce mi się wchodzć na boxrec, ale zapewne się troszkę zdziwisz ;-)

IV. temat zamkniety.

V. Chodziło o wygrane w kontekscie wpływu umownego limitu na przebieg walki, co samej punktacji, to nie chce mi się wchodzić w temat, linków nie odpalałem, bo jak mówię, nie chce mi się wchodzić w ten temat.

Ja już dzisiaj spadam. Jak coś możemy jutro kontynuować.

Pozdrawiam.
 Autor komentarza: StasioKolasa
Data: 11-07-2014 22:48:02 
Widzę,że ciężko przychodzi Ci przyznanie się do błędu.Najpierw napisałeś(cytat poniżej)
Autor komentarza: rocky86
I)Z Cotto mamy jego jedną wypowiedź, że był limit, ale nie wiemy nawet jaki...

A później sugerujesz,że o tym wiedziałeś(link poniżej)

Autor komentarza: rocky86
Data: 11-07-2014 21:06:04
I. Nie wiem o co Ci chodzi, przecież napisałem, że limit na wadze, to fakt

Limit był znany przed walką i było też wiadome jaki był to dokładnie limit.Żadna więc jedna wypowiedz Cotto,a powszechnie znany FAKT!
 Autor komentarza: StasioKolasa
Data: 11-07-2014 22:59:48 
Autor komentarza: rocky86
II. No to jeśli chodzi o wagę na ważeniu, to była to jego chyba 2 lub 3 z najwyższych,

Autor komentarza: rocky86
II. sprawdź ile razy ważył NA WADZE Margarito, nie chce mi się wchodzć na boxrec, ale zapewne się troszkę zdziwisz ;-)

Dwa razy w zacytowanych postach przeczysz faktom o Margarito i jego wadze którą wnosił na wagę.Nie ja,a na pewno Ty się zdziwisz kolego i nalegam byś zajrzał w ściągawkę jeżeli musisz;-) Pisanie,że 150funtów Margarito z Pacquio to 2/3najwyższa waga Meksyka,do mnie nie trafia.Znam jego karierę i mniej więcej wiem,w jakich występował dywizjach i nie muszę znać na pamięć cyferek,a i tak jestem przekonany,że mam rację.;)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
V. Chodziło o wygrane w kontekscie wpływu umownego limitu na przebieg walki

Masz zatem dobre oko.;-)Pytanie.Skąd Ty,jako widz przed tv możesz wiedzieć,czy limit miał na kogoś wpływ,czy nie?O_o Ja tego nie wiem i sądzę,że nikt poza konkretnym bokserem i ludzi z otoczenia tego nie wie również.
Wiem natomiast jedno i tego jestem pewny na 100%..Wszystkie te limity miały na celu pomóc,a nie zaszkodzić Pacquiao i z tego powinien zdawać sobie sprawę każdy nawet jeżeli jest fanem Mannego.

Pozdro.
 Autor komentarza: dzejmsblant
Data: 11-07-2014 23:15:30 
JenningsFan

myślę, że najlepszym określeniem w tym przypadku byłoby "walił w nocha kokosy" ewentualnie "furał/kirał koks". Słusznym byłoby również stwierdzenie, że "napier**lał po nosie" jakoś tak to mówią potocznie.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 12-07-2014 10:23:32 
StasioKolasa

Jaka napisałem, wczoraj nie miałem czasu na dłuższe dyskusje, więc dzisiaj odpowiem na Twoje posty. Jak rozumiem tematy III i IV zamknęliśmy, więc odniosę się tylko do pozostałych kwestii.

I. Naprawdę nie wiem po co w to brniesz dalej. W pierwszym poście cały czas chodziło mi o limit umowny w dniu walki, nigdzie nie kwestionowałem faktu, że był limit umowny w dniu ważenia. Po Twoim pierwszym poście skierowanym do mnie to już wyjaśniłem, w kolejnym również, więc naprawdę nie rozumiem co Ci mam jeszcze w tej kwestii powiedzieć. Nie spotkałem się jeszcze z tym, by ktoś kwestionował umowny limit w walce z Cotto w dniu ważenia, więc nawet nie przyszło mi do głowy by ten temat poruszać. Mój post mógł być mylący i do tego się przyznałem w pierwszej odpowiedzi na Twoje zarzuty, nie wiem po co to dalej ciągnąć.
II. Mój post:
„No to jeśli chodzi o wagę na ważeniu, to była to jego chyba 2 lub 3 z najwyższych”
Twoje posty:

„Żadne tam 2/3 razy jak sugerujesz,a zapewne około dziesięciu razy Margarito ważył 150futnów,lub nawet sporo więcej”
„Znam jego karierę i mniej więcej wiem,w jakich występował dywizjach i nie muszę znać na pamięć cyferek,a i tak jestem przekonany,że mam rację.”

FAKTY:
Waga Margarito z Pacman’em: 150 funtów
waga z Garcia 154funty
waga z Cotto I 147
waga z Mosley 145 i 3/4
waga z Cintron 146,5 funta
waga z Andres Lujan 147 funtów
waga z Santos 153
waga z Jhnson 147
waga z Williams 145 i ¾

Boxrec mnie wywalił, a nie pamiętam loginu czekam na reset hasła, jak tylko dostanę, to polecę dalej. Ostatnich 8 przeciwników Antonio i z 2 ważył więcej, czyli jak napisałem. Jeśli masz tych 10 z którymi ważył więcej, to możesz ich powołać. Nie pamiętam całej historii kariery Margarito, ale chyba nie chodził we wcześniejszym jej etapie w kategoriach powyżej 147 funtów, jeśli tak to zwrócę honor, jeśli nie, to wyjdzie na to, ze jednak śledziłeś jego karierę niezbyt uważnie i to Ty przeczysz faktom.

V. Mój post:
„Chodziło o wygrane w kontekscie wpływu umownego limitu na przebieg walki”

Twój post:
Masz zatem dobre oko.;-)Pytanie.Skąd Ty,jako widz przed tv możesz wiedzieć,czy limit miał na kogoś wpływ,czy nie?O_o

Nie wiem czy trzeba być niezwykle spostrzegawczym, by dostrzec wpływ limitu umownego na dyspozycję zawodnika.

Twój post:
„Oscar to już nie tyle catch co zrobienie z niego trupa”

No zobacz, udało Ci się dostrzec wpływ wagi na dyspozycję Oscara ;-)
To był skrajny przykład tego jak limit umowny może wpłynąć na formę zawodnika, a następnie przełożyć się na przebieg walki. Przy mniejszym stłamszeniu limitem jest to mniej widoczne, ale jeśli ogladało się walki jakiegoś zawodnika, gdzie nie musiał zbytnio zbijać wagi, mocno się wysuszać, a następnie ogląda się walkę takiego zawodnika w której znacząco zbił wagę, to nawet niezbyt wprawione oko dostrzega różnicę. Przekłada się to na refleks, szybkość, mobilność, siłę, generalnie widoczna jest pewna „ospałość”.
Nie wiem, czy trzeba być wielkim ekspertem by takie rzeczy dostrzec, myślę, że dla każdego kibica, który oglądnął kilka walk i jest lekko zorientowany, jest to coś, co bardzo szybko wyłapie.

OK. Myślę, ze odpowiedziałem na wszystko, jak znajdziesz te 10 czy więcej walk w których Margarito wnosił więcej niż 150 funtów NA WAGĘ, to proszę o ich wskazanie. Jeśli faktycznie Margarito przed walkami z zawodnikami których wymieniłem chodził w wyższej kategorii, to jak wskazałem zwrócę honor, jeśli się okaże, że nie to mam nadzieję, że Ty też na taki gest się zdecydujesz.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 12-07-2014 10:26:36 
Teraz abstrahując od naszej dyskusji, kilka moich przemyśleń na temat limitów wagowych i umownych limitów ;-)
Uważam, że w dzisiejszych czasach te suszenie zawodników na wagę stało się patologiczne. Wchodzi gość na wagę i ma 140 funtów, dzień później wnosi do ringu 15-20 funtów więcej, to jest chore i wypacza podstawy wprowadzania kategorii wagowych. Jeszcze jakieś 30-40 lat temu to tak nie wyglądało, zawodnik wnosił na wagę 140 funtów, a następnego dnia do ringu tylko kilka funtów więcej. Takie sytuacje są niebezpieczne i nie powinny mieć miejsca. Moim zdaniem ważenie powinno się odbywać w dniu walki, dzisiejsza medycyna daje zbyt wiele możliwości wysuszenia, a następnie nawodnienia zawodnika, wypaczając jego prawdziwe gabaryty.
 Autor komentarza: StasioKolasa
Data: 12-07-2014 11:01:17 
Rocky86
Sprawdziłem i nie jestem zaskoczony Poniżej dokładne liczby z dnia ważenia
Cotto II 152½(umowny limit)
Roberto Garcia 154
Daniel Santos 153
Maurice Brantley 154
Robert West 150
Jose Luis Benitez 150½
Efrain Munoz 157
Danny Perez 151
 Autor komentarza: StasioKolasa
Data: 12-07-2014 11:20:07 
Autor komentarza: rocky86
No zobacz, udało Ci się dostrzec wpływ wagi na dyspozycję Oscara ;-)


To chyba dostrzegłby nawet ślepy na jedno oko i największy fanboj Pacquiao.;-)Zresztą w tej kwestii mamy takie samo stanowisko z tego co czytam.Limit na ważeniu i wychudzenie Oscara to jedno,limit w dniu walki to patologia.Już samo to,że w dniu Oscar walki ważył mniej niż Manny daje do myślenia.
Umowne limity których żądał Arum miały na celu pomóc swojemu zawodnikowi(na pewno nie odwrotnie) i o tym pisałem.Dlatego dla mnie wygrana z Oscarem nie ma praktycznie żadnej wartości,a i wygraną z Cotto traktuję jako walkę z małej promocji,podobnie z past prime i rozbitym przez Mosleya Maragritto.Marquez jak dla mnie nie stracił swoich atutów i to byłoby cenne zwycięstwo Mannego gdyby nie to,że dla mnie oszukali Meksykanina.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 12-07-2014 14:01:05 
StasioKolasa

Jak zapowiedziałem, zracam honor, przed Manny'm było ich więcej niż 3. Z drugiej strony jak sam widzisz do 10 nie dobił, tylko sporadycznie dochodził do 150funtów i do tego częściowo lata przed tą walką, ale częściowo miałeś rację.


"To chyba dostrzegłby nawet ślepy na jedno oko i największy fanboj Pacquiao.;-)"

Oczywiście i jak wskazałem był to przykład jaskrawy. By dostzec wpływ limitu w innych przypadkach, mniej ewidentnych wystarczy odrobina doświadczenia, nie trzeba do tego mega eksperta.

Prawdę mowiąc nie wim ile w dniu walki ważył Oscar, wiem, ze był limit, ale czy ważył mniej niż Manny, to nie wiem.
Mi też umone limity się nie podobają, ale jesli chodzi o ważenie w dniu walki, to jestem za, ze wzgledu na powody, o ktorych napisalem. Gdyby waga była w dniu walki, to by się nagle okazało, ze większość musiałoby przenieść się ze 2 kategorie wyżej.

Co do znaczenia zwycięstwa z Oscarem pelna zgoda, w pozostalym zakresie już nie. Cotto wyszedł i został zdemolowany, Margarito tak samo, czy był rozbity, to tego nie wiem, ale Maanny ma ciekawsze nazwiska w rozkładzie niż Margarito i nigdy go nie wymieniam jako cenny skalp. Co do JMM, to nie uważam by został oszukany, wszystkie walki były równe, bardzo równe i w każdej (poza ostatnią) wynik był sprawą ostwartą. Oszukany,to został Pac z Bradley'em, lub też skrajną głupotą było sedziowanie na remis w walce Floyd vs Canelo.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.