GOMEZ WYGRYWA PO DŁUGIEJ PRZERWIE, DIEGO DLH WCIĄŻ NIEPOKONANY

W głównej walce wieczoru w Las Vegas powracający po dwuletniej przerwie Alfonso Gomez (24-6-2, 12 KO) pokonał Eda Paredesa (35-4-1, 23 KO).

Dwukrotny pretendent do tytułu mistrza świata od początku zdominował wysoko notowanego oponenta. Ten pozostawał cały czas groźny i Gomez był liczony w czwartej oraz szóstej rundzie, choć w obu przypadkach nie był poważnie zraniony i za moment wszystko wracało do normy. Dlatego po ostatnim gongu sędziowie nie mieli wątpliwości i wskazali przewagę Alfonso w rozmiarach 96:93, 98:92 i 99:92.

Tego samego wieczoru Diego De La Hoya (6-0, 5 KO) zanotował kolejne efektowne zwycięstwo, stopując w piątym starciu Miguela Tamayo (15-9-2, 13 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: rogal
Data: 10-07-2014 11:13:54 
18 lat siedzę w boksie, ale nadal nie mogę zrozumieć jak to jest, że ktoś 2 razy siedzi na tyłku, a sędziowie dają mu w przekroju 10 rundowej walki 99 lub 98 punktów.

Nie widziałem pojedynku, ale dziwi mnie ta punktacja.

Może ktoś na to rzucić więcej światła ?

Pozdrawiam,
 Autor komentarza: Meehaw
Data: 10-07-2014 11:28:51 
rogal,
ja nie rozumiem jak to jest, że niektórzy 18 lat siedzą w boksie i nie mogą zrozumieć takich prostych rzeczy.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=s5F2qhlDgV8

Powyżej link do walki. Obejrzyj i punktuj sam.
Pierwszy rzekomy nokdaun to poślizgnięcie w ostatniej sekundzie 4 rundy (19:00), drugi nokdaun (26:50) to nietrafiony cios Pardesa zakończony popchnięciem przedramieniem w plecy. Takich rzeczy się nie odlicza. Dalej masz podane (28:15) statystyki ciosów po szóstej rundzie. Gomez WYRAŹNIE wygrywa, dominuje agresją, szybkością celnością. Czemu tu się dziwić?
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 10-07-2014 11:35:23 
Autor komentarza: rogalData: 10-07-2014 11:13:54
18 lat siedzę w boksie, ale nadal nie mogę zrozumieć jak to jest, że ktoś 2 razy siedzi na tyłku, a sędziowie dają mu w przekroju 10 rundowej walki 99 lub 98 punktów.

Nie widziałem pojedynku, ale dziwi mnie ta punktacja.

Może ktoś na to rzucić więcej światła ?

*

Kolego Rogal, 99-92 dał sędzia Dave Moretti - tak, ten który będzie w Sobotę sędziował Alvarez-Lara xDD więc jest ciekawie.

Żeby uzyskać na karcie 99-92, musiał dać 8 rund 10-9 dla Gomeza, jedną rundę 10-9 dla Paredesa (czyli nie premiował jej 10-8 za KD) oraz jedną rundę 10-10 (również brak premii za KD i do tego remis).

Wychodzi więc 99-92 dla Gomeza xDD

Drugi sędzia dał 8 rund 10-9 dla Gomeza i dwie rundy 10-9 dla Paredesa (czyli również nie premiował ich 10-8 za KD).

Oczywiście dopuszczalne jest wypunktowanie rundy "tylko" 10-9 kiedy zawodnik zalicza deski, ale musi on wygrywać bardzo pewnie rundę i np. paść po jakiejś pojedynczej kontrze drugiego zawodnika, który poza nią w danej rundzie nie zrobił zupełnie nic. Jak można wypunktować rundę z KD 10-10? Nie wiem, trzeba zapytać Dave'a Morettiego, który będzie sędziował w Sobotę XD
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 10-07-2014 11:37:16 
Autor komentarza: MeehawData: 10-07-2014 11:28:51
Powyżej link do walki. Obejrzyj i punktuj sam.
Pierwszy rzekomy nokdaun to poślizgnięcie w ostatniej sekundzie 4 rundy (19:00), drugi nokdaun (26:50) to nietrafiony cios Pardesa zakończony popchnięciem przedramieniem w plecy. Takich rzeczy się nie odlicza. Dalej masz podane (28:15) statystyki ciosów po szóstej rundzie. Gomez WYRAŹNIE wygrywa, dominuje agresją, szybkością celnością. Czemu tu się dziwić?

*
*
*

Czy sędzia ringowy liczył Gomeza (walki nie na razie nie oglądałem)?
 Autor komentarza: Meehaw
Data: 10-07-2014 11:52:33 
Dwa razy liczył - dwa razy błędnie. W zasadzie Alfonso całkowicie zdominował Eda, co oddają statystyki: różnica w przybliżeniu 35% trafionych do 25% procent trafionych ciosów przy znacznie większej liczbie wyprowadzonych przez Gomeza.
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 10-07-2014 11:56:47 
Autor komentarza: MeehawData: 10-07-2014 11:52:33
Dwa razy liczył - dwa razy błędnie. W zasadzie Alfonso całkowicie zdominował Eda, co oddają statystyki: różnica w przybliżeniu 35% trafionych do 25% procent trafionych ciosów przy znacznie większej liczbie wyprowadzonych przez Gomeza.

*
*
*
*

Jeżeli liczył, to sędziowie punktowi powinni ten fakt odnotować na swoich kartach. Nie ma znaczenia czy KD był prawidłowy czy nie, został on ogłoszony przez sędziego ringowego, a zawodnik był liczony.

Floyd Mayweather powinien być liczony z Zabem Judah, ponieważ po ewidentnym mocnym ciosie zachwiał się i dotknął rękawicą maty. Sędziowie jednak tego nie odnotowali w swojej punktacji, ponieważ sędzia ringowy Floyda nie liczył.

Floyd Mayweather uderzając Carlosa Hernandeza kontuzjował sobie dłoń i z bólu przyklęknął, a sędzia uznał to jako knockdown i zaczął Floyda liczyć, co też zostało odnotowane w punktacji sędziów, którzy tą rundę przyznali Hernandezowi w stosunku 10-8.
 Autor komentarza: Meehaw
Data: 10-07-2014 12:23:41 
Przyznam się Tomasz, że nie znam zasad liczenia punktów i mam małe pojęcie o sędziowaniu pojedynku.
Jestem raczej pasjonatem, który koncentruje się na tempie walki, na tzw. "szachach" - sposobie wykorzystania arsenału zawodników (warunków fizycznych, wytrzymałości, sprytu, odporności na ciosy, doświadczenia, refleksu, gierek psychologicznych) we właściwy sposób w ringu. Obserwuję zawsze z zaciekawieniem w jaki sposób pięściarze poruszają się na nogach, co robią, żeby uniknąć porażki i to, jak dopasowują się do rywala, jak się bronią, na jakiej sile najbardziej polegają. Obserwuję ich zachowania terytorialne i mam tu ulubieńca w postaci GGG (jakby zarysować odgrodzoną swoim "zachodzeniem" powierzchnię ringu to zawsze byłoby ponad 75 procent dla Gienadija).
 Autor komentarza: JenningsFan
Data: 10-07-2014 16:26:35 
Pamiętam tego chłopaczka z Contendera ho ho kiedy ja to oglądałem chyba z 8 lat temu.
Nie był najlepszy ale był solidny myślę że plasował się zaraz za Morą, Manfredo i Smith'em.
 Autor komentarza: Spartanin89
Data: 10-07-2014 22:57:12 
JenningsFan też pamiętam ten program,ale myślę,że wyżej niż Smith'a bym go umieścił..Co jest fajne,to to,że chłopaki po programie dali parę ciekawych walk,Mora chyba najbardziej się wybił,za to Manfredo najbardziej zawiódł.Nawet Brinkley dał fajną walkę ze Stevensem..Co do tej walki,nie widziałem jej,ale zgadzam się z "przedmówcami" jak ringowy liczy,to musi być za każdy knockdown punkt mniej.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.