NGUMBU WYGRYWA NA OTWARCIE GALI W MONTE CARLO, BUDLER NOKAUTUJE
W trakcie rozpocznającej się gali w Monte Carlo dobrze znany polskim kibicom z walk z Pawłem Głażewskim i Aleksym Kuziemskim, pochodzący z Konga, ale reprezentujący Francję Doudou Ngumbu (33-5, 12 KO) pokonał zawodnika z RPA Johnny Mullera (16-4-2, 12 KO). Muller zastąpił przymierzanego pierwotnie do tego pojedynku swojego rodaka, mistrza IBO wagi super średniej Thomasa Oosthuizena.
Walka obfitowała początkowo w chaotyczne wymiany ciosów. Już w pierwszej rundzie doszło do przypadkowego zderzenia głowami, w wyniku którego Muller doznał rozcięcia nad lewym okiem. Na szczęście jego sekundantom udało się powstrzymać zbyt obfite krwawienie. Ngumbu radził sobie dość dobrze w defensywie, bijąc prawe proste po odchyleniu, którymi niemal bezkarnie trafiał swojego rywala. Momentami gubił się jednak podczas nieskoordynowanych, ale agresywnych ataków Mullera. Od czwartej rundy przewaga Ngumbu była już wyraźna, choć jego rywal nie tracił animuszu i spore braki w bokserskim wyszkoleniu nadrabiał ofensywnym stylem walki.
W ostatnich dwóch rundach Muller rzucił się do desperackiego ataku, wyczuwając chyba, że zwycięstwo wymyka mu się z rak. Ngumbu jednak neutralizował te ataki klinczami, co nie wpływało pozytywnie na obraz widowiska. Ostatecznie sędziowie wypunktowali jego wyraźne zwycięstwo na punkty, a najwyżej przewagę Ngumbu ocenił arbiter z Polski Paweł Kardyni, który Mullerowi przyznał zaledwie jedną rundę.
W następnej walce, już w obecności księcia Monako Alberta, który pojawił się na gali w kasynie i zasiadł w pierwszym rzędzie, mistrz świata WBA oraz IBO wagi słomkowej Hekkie Budler (25-1, 9 KO) znokautował doświadczonego Pigmy Kokietgyma (52-7-2, 22 KO). Tajlandczyk zapoznał się aż czterokrotnie z deskami ringu. Koniec przyszedł w ósmej rundzie, po mocnych ciosach Budlera na korpus. Tym samym pięściarz z RPA obronił mistrzowskie pasy i będzie przymierzany do walki unifikacyjnej.
