CALZAGHE: NIE MA PORÓWNANIA, BYŁEM LEPSZY OD FROCHA

W miniony weekend legendarny walijski czempion wagi super średniej Joe Calzaghe (46-0, 32 KO) został włączony do Międzynarodowej Galerii Sław Boksu. Przy tej okazji udzielił oczywiście kilku wywiadów, a w każdym z nich padały pytania o jego niedoszłą walkę z obecnym mistrzem świata IBF i WBA Super Carlem Frochem (33-2, 24 KO).

Zobacz też: OSCAR, TITO I CALZAGHE W GALERII SŁAW

42-letni "Włoski Smok" jest zdania, że nawet nie należy porównywać go z "Kobrą", bo dzieliła ich różnica klas. Calzaghe przypomina, że Froch na ogół wygrywa swe walki z dużymi problemami, a na najwyższym poziomie dwukrotnie przegrywał.

- Ludzie mówią, że Carl Froch miał 12 obron [w rzeczywistości stoczył tyle walk o mistrzostwo - red.], ale ja miałem ich 25. Mówią, że jest trzykrotnym mistrzem świata, ale to przecież znaczy, że dwa razy musiał przegrać, a ja nigdy nie zaznałem smaku porażki. Nie możecie nas porównywać, to nie fair. Carl nigdy nie wygrywał na najwyższym poziomie. Przegrał przecież z Kesslerem i wszyscy wiedzą, że daleko mu do Andre Warda - przypomina Calzaghe.

- W swoich największych testach zawsze miał problemy, nawet w walce z Grovesem, który wychodził do ringu z rekordem 19-0. Ta walka mogła iść w dwie strony. Kiedy ja pobiłem Mikkela Kesslera, był niepokonany i u szczytu formy. Potem wybrałem się do Ameryki. Moim zdaniem nie należy porównywać mnie i Carla. Ja zakończyłem karierę na szczycie. Wspiąłem się tam i zostałem do końca. Szczerze mówiąc zupełnie nie wierzę w to, że walka między nami byłaby wyrównana. Carl ma dobrą szczękę i mocno bije, ale styl robi walkę, a ja byłbym dla niego zdecydowanie za szybki - dodaje pogromca Hopkinsa i Jonesa Juniora.

Zobacz też: CALZAGHE NUDZI SIĘ NA EMERYTURZE

- Czuję się sfrustrowany, kiedy oglądam go w walce, bo myślę wtedy, co mógłbym z nim zrobić. Eubank, Collins i Benn posypali się przed końcem kariery i właśnie dlatego ja niczego bym nie zmienił. Mój czas był moim czasem, niech historia to oceni. Całe lata pracowałem na szacunek, który na koniec zyskałem w Ameryce. Nie mogę niczego żałować, choć część mnie wolałaby stoczyć walkę i wygrać z Carlem Frochem - kończy Calzaghe.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 10-06-2014 09:39:28 
Mikkel w walce z Calzaghe był przed pracą z Montoyą , jestem zdania , że w walkach z Carlem był lepszy niż w walkach z Joe
 Autor komentarza: Meehaw
Data: 10-06-2014 10:53:57 
Nie ma porównania, był lepszy od Frocha.
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 10-06-2014 12:03:41 
Racja nie ma porównania Calzaghe się bał opuścić podwórko przez całą karierę. Czekał aż RJJ i Hopkins się zestarzeją i wyszedł z nimi do ringu.
 Autor komentarza: Vitalij71
Data: 10-06-2014 12:08:55 
z Keslerem to nie byl spacerek dla calzaghe walka z Hopkinsem mogla isc w obie strony
ale chyba szybkoscia by pokonal Calzaghe frocha
 Autor komentarza: TheKudiq
Data: 10-06-2014 12:33:03 
Przecież Hopkins ogral Joe 114:113.
 Autor komentarza: tapir
Data: 10-06-2014 12:44:35 
Calzaghe zawsze miałby problem z Wardem i z Dirrellem. Trudno powiedzieć czy by wygrał z Frochem, ale nie miałby łatwo.
 Autor komentarza: Faraon
Data: 10-06-2014 13:41:55 
Jest niepokonany i wystarczy a jego pacanie tak jak piszą niektórzy to był klucz do zwycięstwa.
 Autor komentarza: Krzych
Data: 10-06-2014 16:48:12 
Ciężko ocenić. Calzaghe rzeczywiście wydaje się być lepszym bokserem, ale jednak to Froch ma znacznie lepszy rekord i zdał o wiele więcej testów, jest po prostu przekozakiem jeżeli chodzi o rozkład przeciwników. Froch nie raz wiele udowodnił, a Calzaghe raczej tak nie do końca. Złośliwi powiedzą, że zamknął się na wyspach, poczekał aż Hopkins i Roy się zestarzeją, zawalczył z nimi i o ile pokonał Roya to Hopkinsa nie. Froch za to już tyle razy udowadniał swoją wartość, że tego nie da się podważyć.
 Autor komentarza: Krzych
Data: 10-06-2014 16:50:30 
Nie mówię, że ja tak twierdzę, bo Hopkins i RJJ to nie jedyne nazwiska w rekordzie Calzaghe, ale jednak w takim pojedynku na rekordy to Calzaghe mimo zera w rekordzie wypada raczej słabo na tle Frocha.
 Autor komentarza: wszawypomiot
Data: 10-06-2014 20:55:11 
No cóż, Calzaghe bez żadnych wątpliwości pokonał Hopkinsa. Joe zdeklasował niepokonanego wtedy Kesslera. Bardzo lubię Frocha ale Joe by go zjadł. Froch udowadniał, że jest kozakiem bo brał ciężkie walki ale można by go nazwać wielkim gdyby te walki wszystkie wygrał a tak nie było.
 Autor komentarza: zeitgeist
Data: 10-06-2014 22:56:59 
Trzeba bylo walczyc jak zaiegal o to Froch I wtedy watpliwosci by nie bylo naprawde , a obecnie mozna juz tylko gdybac
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.