WAWRZYK: CIESZĘ SIĘ, ŻE ŻYJĘ

- Przede wszystkim cieszę się, że żyję - nie ukrywa w rozmowie z Karoliną Owczarz czołowy polski "ciężki" - Andrzej Wawrzyk (29-1, 15 KO), który uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, przez co wycofano go z walki z Albertem Sosnowskim.

- Jak w ogóle doszło do tego wypadku?
Andrzej Wawrzyk
: Nie do końca pamiętam co się stało. Było dużo samochodów. Wracałem do domu, walnął we mnie autobus. Później wystrzeliły poduszki powietrze i straciłem świadomość na kilka minut. Następnie na miejsce przyjechała policja i straż pożarna i zaczęło się wyciąganie mnie z samochodu, co okazało się niełatwym zadaniem, ponieważ nogi miałem wbite w podłogę.

- I jakie są tego następstwa?
AW
: Kość w lewej nodze jest połamana w trzech miejscach. Nie mówiąc już o torebkach i więzadłach, które są kompletnie rozwalone, więc trochę tych urazów jest. Doktor Robert Śmigielski  mówi, że przede mną około ośmiu miesięcy przerwy. Za każdym razem udawało mi się wcześniej wrócić do treningów i mam nadzieję, że i tym razem będzie tak samo.

- Głowa nie ucierpiała?
AW
: Mam po raz pierwszy w życiu złamany nos, więc jest jakieś nowe doświadczenie.

- Miałeś walczyć 31 maja. W Lublinie Twoim rywalem byłby Albert Sosnowski. Żałujesz, że do tego starcie nie dojdzie?
AW
: Jak teraz sobie pomyślę, to oczywiście trochę mi smutno, że nie wystąpię w Lublinie, jednak na samym początku boks mi nawet przez myśl nie przeszedł. To wszystko naprawdę nie wyglądało dobrze. Spojrzałem śmierci w twarz, więc przede wszystkim cieszę się, że żyję. Teraz chcę wrócić do domu, do rodziny.

- Wiesz, że zastąpi Cię Marcin Rekowski?
AW
: Dużo osób do mnie dzwoni, więc o wszystkim jestem informowany na bieżąco. Bardzo cieszę się, że gala się odbędzie i fajnie, że w moje zastępstwo wzięli Marcina. Musi on być do tej walki świetnie przygotowany, bo Albert do doświadczony rywal. Z pewnością nie może go zlekceważyć.

Dalsza część wywiadu >>>

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: OjciecZradioMaryja
Data: 12-05-2014 23:59:32 
No 7 bmw sie sprawdzilo wygralo w passatem (tam dwie osoby w ciezkim stanie ) jednak oplacilo sie kupic paroletnie bmw7:) niz jakiegos nawet nowego gniota
 Autor komentarza: Krzyzak
Data: 13-05-2014 00:29:02 
Ojciec masz racje lepiej poszukać limuzyny kilkuletniej w dobrym stanie niż kupić jakiegoś małego nowego gniota od koreanców
 Autor komentarza: canuck
Data: 13-05-2014 07:06:28 
Ja zawsze bylem srogim krytykiem Andrzeja w przeszlosci, bo byl w beznadziejniej formie fizycznej. Tego nigdy nie moglem zrozumiec! Przezciez jestes profesjonalista, chlopie!

Ale po tym wypadku, Cyc chyba zrozumie o co chodzi w zyciu oraz profesjonalnej karierze bokserskiej.
Powodzenia Andrzej, masz wkrotce wrocic do ringu oraz rzadzic w Polsce oraz Europie!
 Autor komentarza: lubieznyzenon
Data: 13-05-2014 07:17:30 
Mam nadzieję, że nie wróci, bo boks od dawna mu szkodził. Ten wypadek uchroni go przed poważnymi problemami neurologicznymi.
 Autor komentarza: holy
Data: 13-05-2014 08:33:01 
Z szacunkiem, ale Wawrzyk jako pieściarz może zdobyć co najwyżej tytuł mistrza Europy; a tak przy okazji, no właśnie, kto obecnie ma ten pas?
 Autor komentarza: CELko
Data: 13-05-2014 09:20:29 
Krzyzak od koreanca Hyundai-e to calkiem fajne limuzyny.Z Wawrzyka już nawet na Ebu nic nie bedzie, to powazna kontuzja.
 Autor komentarza: Imperator
Data: 13-05-2014 10:33:59 
Niech wróci do 100% sprawności fizycznej, ale do boksu niech już nie wraca. Może jakąś fajna robotę w Polsze znajdzie?
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.