ZSOLT ERDEI WYGRYWA I ŻEGNA SIĘ Z RINGIEM

Najlepszy węgierski bokser pożegnał się z ringiem. 39-letni Zsolt Erdei (34-1, 18 KO) na gali w Kecskemét po dziesięciu nudnych rundach pokonał na punkty dobrego znajomego Darka Sęka - Shalwę Jomardaszwilego (36-7-2, 27 KO).

Erdei ma za sobą piękną karierę, choć jego potencjał nie został do końca wykorzystany z uwagi na ostrożne prowadzenie typowe dla wielu europejskich zawodników.

W boksie amatorskim Zsolt był mistrzem świata i Europy oraz brązowym medalistą olimpijskim, a karierę kończył z bardzo dobrym bilansem 212-20. Zawodowy kontrakt podpisał po igrzyskach w Sydney i już w 2002 roku miał na koncie pas WBO Inter-Continental, a w styczniu 2004 roku został pełnoprawnym mistrzem świata tej federacji, gdy odebrał tytuł "pogromcy" Darka Michalczewskiego - Julio Cesarowi Gonzalezowi.

Do 2009 roku Erdei zdołał obronić swe trofeum 11 razy, ale kryzys i upadek Universum dotknęły również i jego. W wyniku złych decyzji i braku planu na karierę Zsolt zwakował pas i zmierzył się z Giacobbe Fragomenim o tytuł WBC w kategorii cruiser. Po ciężkim boju zwyciężył, ale potem pozbył się i tego trofeum, by wrócić do swej koronnej dywizji i próbować sił w Stanach. Ameryki Erdei nie zawojował, ale w 2013 roku wziął jeszcze udział w turnieju w Monako, gdzie w pierwszej walce przegrał kontrowersyjnie z Denisem Graczewem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.