GÓRSKI: DZIENNIKARZ NIE POWINIEN POPEŁNIAĆ TYLU BŁĘDÓW

Każdy ma prawo mieć swoje poglądy i je ogłaszać. Takie są zasady demokratycznego państwa. Jednak od osób publicznych mamy prawo oczekiwać, że w swoich wypowiedziach zaprezentują oni podstawową przynajmniej znajomość rzeczy i rzetelność, a nie populistyczne hasła i zastanawiające wręcz niezorientowanie w sprawie. Tym bardziej, że osoby publiczne – jako znaczące w dyskursie społecznym – mają wpływ na kreowanie ocen społecznych.

Dlatego właśnie zmuszony jestem odnieść się do wpisu dziennikarza Mateusza Borka, jaki przeczytałem na łamach www.bokser.org, że: „Dziś PZB to trzeba wypalić, zrównać z ziemią, zaorać i budować od początku. Prezes Zbigniew Górski powinien podać się do dymisji. To on wprowadził Kocinoglu do PZB i zrobił wiceprezesem. Jego oświadczenie jest śmieszne. Zawieszony czasowo? Wstań, powiedz: mój człowiek zawiódł, spakuj biurko i koniec.”

Kwestia pierwsza dotyczy twierdzenia, jakobym wprowadził kogokolwiek do zarządu i mianował go wiceprezesem Związku. Otóż jest to nieprawda. Wszyscy członkowie zarządu zostali wybrani w demokratycznych wyborach na Kongresie Polskiego Związku Bokserskiego przez delegatów ze wszystkich Okręgów w kraju. Zatem to nie prezes powołuje i mianuje członków zarządu w PZB. Taka procedura wyboru władz związku zapisana jest w przepisach PZB, który znajduje się na stronie internetowej naszego Związku – a zatem jest dla każdego zainteresowanego dostępny. Dlatego też twierdzenie pana Borka albo wynika z nieprzygotowania, albo jest zwykłą manipulacją, albo jest niefortunnym skrótem myślowym. Wszystkie te przypadki – bo nie wiem, co było faktyczną przyczyną powstania tego nieprawdziwego zapisu – kładą cień na rzetelności dziennikarskiej ich autora, niezależnie od tego czy wpisu tego dokonał prywatnie, czy w związku z wykonywanym zawodem.

Kwestia druga dotyczy odniesienia się przez pana Borka do mojego oświadczenia, że jest śmieszne. Co do owej śmieszności, to p. Borek ma oczywiście prawo do swojej oceny. Uważam jednak, że jest ono nie bardziej „śmieszne” od skandalu z werdyktem sędziowskim jaki miał miejsce w głównej walce gali w Opolu pomiędzy Olivierem McCallem i Marcinem Rekowskim . Pan Borek był tam na  miejscu i jakoś z tego powodu nie domaga się wypalenia, zrównania z ziemią, zaorania i budowania od początku. Mało tego – na pewno nie pakuje biurka.

Pomijam już fakt, że nie przypominam sobie, abym z p. Borkiem przechodził na „Ty” i że kultura nakazuje, aby w dyskursie publicznym zwracać się do innego człowieka per „Pan”.

Z poważaniem
Zbigniew Górski
Prezes PZB

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: babilonX
Data: 06-02-2014 19:27:47 
Co ten nasz prezeski wypisuje! Porównuje pomyłkę sędziowska do bandytyzmu!!!
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 06-02-2014 19:34:14 
Rece opadają i to i tyle miał Prezesa PZB do powiedzienia kibicom boksu , opinii publicznej po takim tragicznym wydarzeniu ?
 Autor komentarza: Ernesto
Data: 06-02-2014 19:42:48 
Borka dorwie Mafia haha :D
 Autor komentarza: Zubr
Data: 06-02-2014 19:42:58 
no, Borek się zgasił krótko mówiąc, ale to nie pierwszy raz - jeżeli mówimy o boksie. Co nie zmienia faktu, że PZB powinni przeorać, spalić i posadzić na nowo : ) ) czy jak to tam polski Bafer napisał.
 Autor komentarza: Cooperek
Data: 06-02-2014 19:43:54 
A ja popieram Borka przynajmniej w pierwszej części wypowiedzi. Zaorać w cholerę i zbudować od nowa.
Za dużo ceregieli. Teraz się będą przerzucać winą, relatywizować, dyskutować i tak dalej.
 Autor komentarza: Zubr
Data: 06-02-2014 19:44:42 
swoją drogą uderzające podobieństwo redaktora Borka, do Pana, co zapowiada walki w biggers better : )
 Autor komentarza: Milan
Data: 06-02-2014 20:11:25 
Nazwisko Górski mi sie zawsze będzie kojarzyć z kontrowersyjnymi werdyktami w Poznaniu
Borek w boksie ze swoim brakiem wiedzy mnie śmieszy ale tutaj miał absolutnie racje
Viceprezes związku idzie korumpowac sędziego a jak ten sie nie godzi dostaje kose masakra
 Autor komentarza: pyra90
Data: 06-02-2014 20:24:00 
A kogo to obchodzi ?
Niech lepiej Prezes PZB wypowie się dlaczego od kilkunastu dobrych lat nie mamy żadnych sukcesów w boksie olimpijskim .
Na co PZB przeznacza pieniądze które,dostaje od ministerstwa? i dlaczego najlepsi amatorzy w kraju nie mogą liczyć na pomoc finansową a często muszą wykładać kase na wyjazdy z własnej kieszeni
Kibiców interesują najbardziej te kwestie a nie prywatne konflikty :
prezes-dziennikarz
Ministerstwo Sportu i Turystyki ,powinno wprowadzić do PZB kuratora a jak to nie pomoże to tak jak powiedział Borek : zaorać i spalic
 Autor komentarza: Zubr
Data: 06-02-2014 20:28:41 
"Viceprezes związku idzie korumpowac sędziego a jak ten sie nie godzi dostaje kose masakra"

dokładnie - to zdanie bardzo dobrze obrazuje poziom bydlactwa na stołkach..
 Autor komentarza: starykibolboksu
Data: 06-02-2014 21:06:28 
Zbigniew Zagrodnik, międzynarodowy sędzia bokserski mieszkał w pokoju hotelu Gromada z Białorusinem Walerym Korniłowem, nowym selekcjonerem reprezentacji. Około 22 w pokoju znalazł się też wiceprezes Polskiego Związku Bokserskiego, Mustafa Kocinoglu. Potem pewne jest tylko to, że bytomianin został kilkakrotnie zaatakowany nożem, natomiast działacz uciekł z miejsca zdarzenia i został zatrzymany o 2 w nocy w swoim mieszkaniu, a w jego organizmie stwierdzono 2 promile alkoholu.

- Wcześniej podobno doszło między nimi do awantury - opowiada nasz rozmówca. - Zagrodnik wypił szklaneczkę może dwie whisky, za to Kocianoglu szybko upił się wódką. Zbyszek jest spokojnym człowiekiem, ale nie daje sobie w kaszę dmuchać, tym bardziej agresywnym pijanym. A Mustafa zawsze gdy wypił, rwał się do awantur i wszyscy o tym wiedzieli. Wiele osób miało go powyżej uszu, bywało, że się za niego wstydziliśmy, ale nikt nie reagował, co sprawiało, że czuł się coraz bardziej bezkarny. No i tym razem doszło do tragedii.

To z dziennika zachodniego tak napisali i o co ta wojenka. Dwóch facetów się poszarpało, jeden stanowczo przesadził i za to kopa w dupe dostał i tyle.
 Autor komentarza: borysz63
Data: 06-02-2014 21:19:30 
Rozdział IV Statutu PZB
------------------------------
ZARZĄD ZWIĄZKU
$ 31
1........"Podział funkcji w Zarządzie oraz ilość osób powołanych na stanowiska v-ce prezesów należą do decyzji Prezesa."
3.Rozdziału funkcji w Zarządzie dokonuje Prezes na pierwszym posiedzeniu nowo wybranego Zarządu.

Wszystko na ten temat Panie Prezesie!!!!!!!!!!!!
 Autor komentarza: Zubr
Data: 06-02-2014 21:53:38 
szklaneczka dwie whisky, szybie upicie wódka... co się dzieje ? za sam alkoholizm wypier... to już nie są czasy komuny do cholery
 Autor komentarza: starykibolboksu
Data: 06-02-2014 22:12:10 
A Pan Borek to super menager
Ja juz znaju. Pan Borek o miał 1/4 udziałow w firmie Global Media Group w Poznaniu z ul. Nowowiejskiego za sumę 12, 5 tysiąca złotych był członkiem zarządu od 2008 do 2010.Później juz nie był ani wspólnikiem ani członkiem zarządu. Dlaczego? Czemu? mnie to jednak nie obchodzi. Was pewnie też.
No ale współządził 2 lata, a to już cóś.

I ma ładną żonę:

http://wyborcza.pl/1,90539,5268866.html
 Autor komentarza: starykibolboksu
Data: 06-02-2014 22:36:44 
Polecam artykuł sprzed 7 lat- czy coś zmieniło? Chyba NIE!

Boks w Polsce jest chory. Adamek jest zdrowy
Radosław Leniarski 05.11.2007

Najlepszy polski pięściarz Tomasz Adamek będzie boksował w grudniu w Niemczech z licencją amerykańską. Polską odbierze Adamkowi polski związek bokserski.
Związek działa za namową osławionego Bogusława Bagsika - człowieka o wątpliwej renomie największego aferzysty lat 90. i bohatera skandalu Art-B.

Bagsik sądzi, że Adamek jest nadal jego pięściarzem, za którego zapłacił osławionemu promotorowi Donowi Kingowi bajońską kwotę 850 tys. dol, oraz że pięściarz musi odpalić mu połowę z honorarium za walkę w Katowicach, czyli 125 tys. dolarów.

Adamek uważa, że Bagsik nie wywiązał się z umowy, która zobowiązywała promotora do zorganizowania trzech pojedynków w roku. Zorganizował tylko jeden - choć bizantyński w przepychu na niespotykaną w boksie skalę - więc bokser umowę wypowiedział.

Adamek uważa też, że słowa "wynagrodzenie gwarantowane w wysokości 250 tys. dol", jakie są zapisane w umowie z firmą reprezentowaną przez Bagsika, oznaczają, że nie musi się już nikim dzielić, a już najmniej z Bagsikiem, który się nie wywiązuje z umowy.

Spór może rozstrzygnąć ostatecznie sąd arbitrażowy przy PKOl, bo związek bokserski cierpi na tajemniczą odmianę schizofrenii i nie jest w stanie podjąć wyważonej decyzji w tej sprawie.

Wcześniej bowiem, kiedy pięściarz prosił o licencję promotora dla swojej firmy Team Tomasz Adamek, związek stwierdził, że nie może o tym decydować, bo - uwaga! - "nie jest stroną w sporze". Gorzej, że podając ów dziwaczny argument, nie bronił pięściarzy, którzy nie otrzymali wynagrodzenia od Bagsika za pojedynki w Katowicach w czerwcu. Nadal nie otrzymali ich Piotr Wilczewski (stoczył 12- rundową ciężką walkę), Wojciech Bartnik (8 ciężkich rund), Mateusz Masternak oraz trener Ireneusz Przywara.

Teraz jednak związek zawiesi licencję Adamka, bo wnioskuje Bagsik. Związek obawia się zapewne, że jeśli postanowi wbrew niemu, przedstawiciel bokserskiej centrali nie będzie wychodził z sądu okręgowego do dnia sądu ostatecznego.

Poza tym lekki dreszczyk emocji na karku działaczy pojawia się zapewne na myśl, że w kręgu przyjaciół Bagsika walczących o Adamka jest kilka osób znanych z kronik kryminalnych, w tym m.in. Wiesław Peciak, "Wicek". Ten sam, który w 1994 r. w ukaraniu sprawców napadu na jego dom korzystał z pomocy nieżyjącego już szefa mafii pruszkowskiej "Pershinga". Prokuratura twierdziła wówczas, że ludzie "Pershinga" torturowali złodziei wiertarką elektryczną i zmusili ich do innych kradzieży, by zwrócić Peciakowi towar. "Wicek" został skazany na dwa lata i dwa miesiące.

Ale cóż, w związku bokserskim też brak aniołów. Szef wydziału boksu zawodowego Andrzej Parzęcki jako bojówkarz ZSMP warszawskiej AWF rozganiał latające uniwersytety Towarzystwa Kursów Naukowych w końcu lat 70.


Decyzję o zawieszeniu Adamka może pomóc podjąć Andrzej Wasilewski, szef Rady Promotorów w PZB, syn nieżyjącego już Jacka Wasilewskiego, byłego prezesa PZB i prawnika, który bronił szefów mafii, w tym wyżej wzmiankowanego "Pershinga".

Pięściarz Wasilewskiego Krzysztof Włodarczyk jest bezpośrednim konkurentem Adamka do udziału w walce o tytuł mistrza świata kategorii junior ciężkiej.


Z tych wszystkich powodów Adamkowi odbiorą licencję na boksowanie, choć jest zdrowy jak byk. No, ale wiadomo, chory to jest polski boks. Otrzymał zbyt dużo nieczystych ciosów.

Z gazeta.pl tekst
 Autor komentarza: batledarf
Data: 07-02-2014 00:01:49 
Odpowiedź Pana Górskiego bardzo średnich lotów. Ale cóż niech się broni Pan chłopina
 Autor komentarza: holy
Data: 07-02-2014 08:41:16 
Cooperek

Co budować od nowa? Nie można ot tak zniszczyć wszystkiego i od początku coś stawiać, bo z doświadczenia wiem, że zwykle zatacza się koło i powiela błędy poprzedników.
 Autor komentarza: xxxzz
Data: 10-02-2014 21:11:29 
Do pracy w PZB trzeba ztrudnić część ludzi ekonomistów,menadzerów ,ktorzy nie mają nic wspolnego z PZB I BOKSEM A KTÓRZY ZNAJĄ SIE NA LICZBACH I PROWADZENIU BIZNESU.... wtedy zajdzie RÓWNOWAGA W PZB oraz DZIAŁACZE ZACZNĄ MYŚLEĆ nad tym co robią!!!!!!Brak Tych lódzi powoduje ze jest to co jest i sprawia ze pojęcia tzw: KUMOTERSTWO ,RĘKA RĘKE MYJE , JA POMOGĘ CI TY POMOŻESZ ... nie zginą i trwać będą... Myśl na kolejne wybory jest jedna : DAJMY SZANSE MŁODYM BO STARZY ZAWIEDLI!!!!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.