CZY SOŁDRA USPOKOI FEIGENBUTZA?

Podczas zbliżającej się gali w Opolu dojdzie do bardzo ciekawej konfrontacji pomiędzy Andrzejem Sołdrą (9-0-1, 5 KO) a Vincentem Feigenbutzem (10-1, 9 KO) z Niemiec. Przyjezdny zawodnik miał już możliwość walczyć w Polsce i tamtą chwilę wspomina na pewno z radością, ponieważ zdemolował Macieja Miszkinia (15-1, 4 KO), a po walce okazywał dużo złości i epatował agresją - jakby chciał pokazać, że nie jest tym, kogo się spodziewano.

Dlatego na pewno przed walką z Sołdrą ma psychologiczną przewagę z tego powodu, że już raz stojąc na teoretycznie straconej pozycji, w pewnym sensie zasmucił miejscową publiczność. Młody wiek, bo dopiero 19 lat, a wtedy tylko 18 i jeszcze fakt, że przegrał już przed czasem i wygrywa z reguły też przed czasem, mogły sugerować pewne ograniczenia, natomiast jedno jest pewne - kiedy Niemiec rzuca się do szalonego ataku, jest naprawdę bardzo groźny. Nasz Sołdra to dobry pięściarz, który ciągle się rozwija i ma zadatki na to, by w przyszłości toczyć duże walki, a starcia takie jak to w Opolu są potrzebne w kontekście radzenia sobie z tego typu rywalami. Liczę na to, że Polak nie da temu młodemu chłopakowi z Niemiec po raz drugi triumfować na polskiej ziemi, bo to byłoby chyba takim małym upokorzeniem dla boksu w naszym kraju.

Ciekawe może być też starcie niepokonanego Przemysława Runowskiego (4-0, 1 KO) i Łukasza Janika (10-3-1, 5 KO) w wadze junior średniej. Przede wszystkim Janik pokazał że efektowne zwycięstwo Runowskiego na Białorusinie Abramience nie było niczym nadzwyczajnym, bo tak samo gładko pokonał go również Janik, który w sobotę może zafundować Przemkowi nieco trudniejszą przeprawę, co nie zmienia jednak faktu, że to "Kosiarz" jest zdecydowanym faworytem.

Co do Marka Matyji (3-0, 2 KO), należy mieć nadzieję, że tym razem jego rywal - a jest nim Serb Haris Colaković (5-0, 4 KO) - pozwoli nam na to, byśmy mogli zobaczyć coś więcej w zawodowym boksie Matyji. Sam fakt, że Serb jest niepokonany (nie mówiąc o tym, że jego rywale razem wzięci nie wygrali ani jednej walki) pozwala mieć nadzieję, że nie przewróci się po jednym z pierwszych ciosów na tułów.

Już na dobre na właściwe tory może powrócić jeden z czołowych amatorów ostatnich lat Włodzimierz Letr (1-1, 1 KO), który po katastrofalnym początku kariery zawodowej w drugiej walce pokazał, że nie wszystko stracone i że może się jeszcze odbudować jeśli tylko weźmie się do pracy. Tak chyba się stało, skoro dostał rywala z niezłym rekordem, który w dodatku spędził ostatnio trochę czasu na sparingach w Polsce. Mowa o Agicie Kabayelu (8-0, 6 KO). Dużo zależeć będzie jednak od tego, jak fizycznie będzie przygotowany Letr.

Andrzej Wawrzyk (27-1, 13 KO) od czasu ostatniej swojej walki podobno znacznie zmienił swój sposób boksowania (przynajmniej tak zapowiada), dlatego jeśli nie pokona w sposób bezdyskusyjny i to przed czasem Danny’ego Williamsa (45-20, 34 KO), nie potwierdzi swoich słów. Bo nie ukrywajmy, że powtarzanie w kółko tego, że Williams to pogromca Mike'a Tysona jest przy obecnej pozycji w boksie i realnej sytuacji ringowej Anglika słabym argumentem.

Marcin Rekowski (12-0, 10 KO) wreszcie ma swoje poważne pięć minut i bardzo dobrze, bo z pewnością tacy zawodnicy jak on czy Malujda zasługują na to, by ich pokazywano - zwłaszcza gdy inni czasem gorsi pięściarze bez bagażu doświadczenia z amatorstwa są pokazywani w telewizji od dłuższego czasu. Rekowski wypracował sobie tę walkę wieczoru w ubiegłym roku w Legionowie, kiedy to znokautował syna Olivera McCalla (56-13, 37 KO) i już wtedy mówiło się o tym, że być może dojdzie do walki, w której wciąż niebezpieczny McCall spróbuje pomścić swojego syna, chociaż tak naprawdę będzie chciał przede wszystkim znów zarobić, bo przecież kilka razy podkreślał to, jak dobrze został potraktowany podczas pierwszej wizyty w Polsce przez Tomasza Babilońskiego. Tak czy inaczej Rekowski powinien mieć w ringu nieco łatwiej niż Zimnoch, przynajmniej jeśli chodzi o presję, bo ta na białostoczczaninie była przed rokiem ogromna, Rekowski wciąż dla dużej grupy jest kimś z cienia i wypada mieć nadzieję, że tym pojedynkiem raz na zawsze z niego wyjdzie.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: LennoxLewisLion
Data: 31-01-2014 10:31:48 
Feigenbutz ma rekord 9-1-0,8KO
 Autor komentarza: 4everBJJ
Data: 31-01-2014 11:58:13 
Sołdra też lubi bitki więc podejrzewam, że zobaczymy fajną ulice :)
 Autor komentarza: DTOsman
Data: 31-01-2014 13:13:23 
Ciekawa gala się szykuje. Wielu wyników nie można być pewnym. W tym starciu akurat myslę ze niemiec przełamie Sołdrę.
 Autor komentarza: ekspertinho
Data: 31-01-2014 15:24:33 
Ja stawiam na Feigenbutza,oczywiście przed czasem:)
 Autor komentarza: maniekz
Data: 31-01-2014 16:27:57 
Janik musi znokautować rywala, bo wygrać mu nie dadzą.

Colaković podobnie.

Wawrzyk jest szybki jak Pendolino. Bez KO nie mamy o czym rozmawiać. Max 3rundy.

Rekowski coś ostatnio wyglądał jakby nosem smarkał, jak nie będzie dobrze rozkładał sił to przegra na punkty, albo zwałują McCalla.
Będzie walczył z dziadkiem który chciał 10ciu rund, co nie wróży dobrze, ale zobaczymy.
 Autor komentarza: maniekz
Data: 31-01-2014 16:28:45 
Sołdra przegra przed czasem, bo nie wierzę aby utrzymał koncentracje i wyłapie sierpa, no chyba że da walkę życia to wygra na punkty.
 Autor komentarza: OutLaw
Data: 31-01-2014 16:43:28 
Ten Serb dla Matyi wcale nie wygląda, będzie szybkie KO.
Cyc miał mieć 113 kg, ma 107 i cyca nadal.
Co do Sołdry pełna zgoda z Mańkiem a o Runowskim więcej będzie wiadomo po tej walce.
Co do głównej walki to przewiduje niestety KO na dziadku Olivierze...
 Autor komentarza: Lukaszz
Data: 31-01-2014 20:02:22 
Przed Soldrą ciężkie zadanie. Przecież on z Grafką byl dwukrotnie (?) liczony. Ten Fejgenbuc to ciekawy przypadek. Miszkiń mial się po nim przejechać. U konkurencji narzekali, że dobrali tak slabego rywala, a tu proszę jaka byla niespodzianka kiedy Miszkiń zostal odprawiony przed czasem :)

Druga sprawa. Soldra przygotowywal się pod okiem Liczika. Wcześniej chwilę trenowal z Wilczewskim, a jeszcze wcześniej z Galarą. Byl również epizod z Pożyczką. Na pewno to nie wplywa pozytywnie na samego zawodnika o czym zresztą sam Andrzej wspominal w wywiadzie.

Ciekawa walka, a wynik ciężki do przewidzenia. Oczywiście kibicuję naszemu. Andrzej to porządny, skromny chlopak.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.