KIWIOR: MYŚLĘ, ŻE WALKA MOGŁA SIĘ PODOBAĆ

Z bardzo dobrej strony pokazał się w Wyszkowie Damian Kiwior, który minimalnie przegrał swoją walkę z Askhatem Ualikhanovem, ale zostawił w ringu serce i krew. Polak rozpoczął nienajlepiej i oddał dwa pierwsze starcia, lecz potem ostro wziął się do roboty i był całkiem bliski przełamania mocnego rywala. Nieprzyjemna kontuzja wpłynęła bardzo pozytywnie na boks Kiwiora, który postanowił rzucić wszystko na szalę i pójść na wojnę. Taktyka się opłaciła, bo Polak zaczął odrabiać straty, a w końcówce zaczął wręcz dominować nad zmęczonym przeciwnikiem. Przez moment wydawało się nawet, że Kiwior może pokusić się o czasówkę, ale Ualikhanov dotrwał do ostatniego gongu i w opini trójki sędziowskiej wygrał całą walkę jednym punktem (48-47, 48-47, 48-47).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: JK77
Data: 13-01-2014 02:29:37 
Damian, jeszcze raz dziękuję za zaangażowanie! Niestety w WSB, jak w boksie w ogóle, zdarzają się przekręty i do takich zaliczam Twoją walkę. Fakt, że 3 z 5 sędziów punktowało 3 rundę na korzyść Twojego przeciwnika to skandal i tak to przedstawiłem supervisorowi zawodów. Niestety jego decyzja zgodnie z regulaminem jest ostateczna. Sędziowie, którzy punktowali "na Ciebie" ze zdziwieniem analizowali karty punktowe... Zdarza się. Na pewno Cię zapamiętają i obyś od początku każdej swojej walki tak "ładował", to już drugi raz Cię nie oszukają!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.