KUBAŃSKA SZKOŁA BOKSU

Jako żywa skamielina z innej epoki pamiętam czasy, kiedy kubańska szkoła boksu dopiero raczkowała. Na olimpiadzie w Meksyku w 1968 pojawiło się dwóch kubańskich bokserów, którzy zrobili tam furorę. Enrique Regueiferos (waga lekkopółśrednia) i Rolando Garbey (waga lekkośrednia) nie byli bynajmniej jakimiś wirtuozami techniki, ale doszli do olimpijskiego finału przede wszystkim dzięki dynamitowi w pięściach. W walkach o złoty medal Garbey przegrał wyraźnie z rutynowanym Borisem Łagutinem z ZSRR, a Regueiferos po wyrównanej walce uległ stosunkiem głosów 2:3 naszemu nieodżałowanej pamięci Jerzemu Kulejowi. Kulej wielokrotnie później wspominał, że właśnie po ciosie Kubańczyka pierwszy raz w życiu był przez chwilę zamroczony w ringu, co wpłynęło też na jego decyzję o zakończeniu kariery.

Na kolejnej olimpiadzie w Monachium 1972 Kubańczycy zdobyli już 3 złote medale w boksie, a gwiazdą pierwszej wielkości był Teofilo Stevenson w wadze ciężkiej. Rozpoczęła się długa era dominacji Kuby w światowym boksie amatorskim. Podobnie, jak w najlepszych czasach polskiej szkoły boksu Feliksa Stamma również sukcesy reprezentacji Kuby oparte były na różnorodności stylów. W każdej reprezentacji Kuby na wielką imprezę zdarzali się bokserzy o kompletnie różnych charakterystykach: finezyjni technicznie artyści ringu, królowie nokautu i bokserzy zamęczający przeciwników tempem i nieustannym atakiem. Łączyło ich tylko to, że wszyscy byli skuteczni.

W latach 80. i 90. w amatorskim boksie doszło do radykalnych zmian. Wprowadzono kaski ochronne, większe rękawice i maszynki do punktowania. Szczególnie wprowadzenie zasady, że każde trafienie liczy się jednakowo, niezależnie od tego, czy jest to muśnięcie, czy soczysty cios odrzucający głowę na pół metra, zmieniło boks amatorski nie do poznania. Czas królów nokautu skończył się definitywnie. Oczywiście posiadanie silnego ciosu nie szkodziło, ale też i niewiele pomagało. Na Kubie z tych zmian też wyciągnięto wnioski. Kiedy trzykrotny mistrz olimpijski i sześciokrotny mistrz świata Felix Savon (podejrzewany o najsilniejsze uderzenie w historii boksu) zaczął przegrywać, stało się jasne, że nowa generacja bokserów musi być zupełnie inna od poprzedników. Wyszkolono pokolenie mistrzów obcierek, niezbyt silnych fizycznie, ale łączących doskonałe wyszkolenie techniczne z niesamowitą ruchliwością i szybkością, bardziej ringowych tancerzy i szermierzy, niż bokserów w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.

Niektórzy z tej generacji kubańskich pięściarzy przeszli na zawodowstwo i obecnie robią karierę na amerykańskich ringach. Są bardzo skuteczni, ale ich żywcem przeniesiony z amatorskich ringów sposób boksowania wzbudza mieszane uczucia wśród kibiców boksu. Od podziwu i zachwytu, aż po ostentacyjne buczenie na trybunach w czasie ich walk. Chodzi przede wszystkim o Guillermo Rigondeaux (13-0, 8 KO) i Erislandy Larę (19-1-2, 12 KO), bo trzecia kubańska gwiazda, Yuriorkis Gamboa (23-0, 16 KO) boksuje jednak trochę inaczej. Z większymi (Lara) lub mniejszymi (Rigondeaux) problemami obydwaj doszli do mistrzowskich pasów w swoich kategoriach, ale stacje telewizyjne odgrażają się, że nie będą transmitować ich walk, jeśli nie zmienią stylu swojego boksu.

Osobiście uważam ten styl boksu za zjawisko przejściowe, które zaskakuje swą odmiennością, tak jak kiedyś zaskakiwał wszystkich sposób walki Mike'a Tysona. Potrzeba czasu, aby wynaleziono na niego skuteczne antidotum. Gdzie go szukać, pokazał Alfredo Angulo, który wprawdzie przegrał z Larą, ale dwukrotnie potrafił dobrać mu się do skóry. Warto też zwrócić uwagę, że bynajmniej nie wszyscy kubańscy bokserzy zawodowi to wirtuozi techniki i ringowe błyskawice. Część z nich, jak np. Luis Ortiz, Yunier Dorticos, czy Yunieski Gonzalez stanowczo nawiązuje do tradycji Felixa Savona, Rolando Garbeya i Enrique Regueiferosa.

bokserzy.cba.pl >>>

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 11-12-2013 13:48:13 
Lary i Rigo problemem nie jest tylko styl a dokładnie ich styl życia i osobowość.Przeciętny amerykanin kupuje gadki Floyda który obraża kogo się da i odnosi się z swoim bogactwem.Kubańczycy który są spokojni i zachowują się jak dżentelmeni nie znajda miejsca w mediach zwłaszcza w USA.Czy to sport czy show-biznes liczą się osoby które znane są z skandali i to nakręca niesyty machinę biznesu i zainteresowania.Np:ta gwiazdeczka Hanna Montana była grzeczna dziewczynka ale jak pokazała jeżyk,pokręciła tyłkiem już uznana ja za skandalistkę.I tak się karierę robi w Stanach przecież oni myślą że wrestling jest nie na niby...
 Autor komentarza: Dudas (Redaktor bokser.org)
Data: 11-12-2013 13:53:36 
Z wypowiedzi Rigo często bije arogancja, a Lara lubi trash-talking i często sam z siebie atakuje rywala jeszcze przed walką, więc tym razem nie trafiłeś.
 Autor komentarza: un4given
Data: 11-12-2013 15:56:19 
"Wyszkolono pokolenie mistrzów obcierek, niezbyt silnych fizycznie, ale łączących doskonałe wyszkolenie techniczne z niesamowitą ruchliwością i szybkością, bardziej ringowych tancerzy i szermierzy, niż bokserów w tradycyjnym tego słowa znaczeniu."

Tak wlasnie wyglada boks amatorski i do tego opisu pasuje np. Malignaggi ale na pewno nie Rigo czy Lara. Obaj maja mocny cios i obaj sa ekonomiczni w swoich ruchach. Nijak nie pasuja do tego opisu autora.
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 11-12-2013 16:47:07 
Polecam obejrzeć ich amatorskie walki, wtedy zobaczysz co autor miał na myśli
 Autor komentarza: un4given
Data: 11-12-2013 17:03:45 
Szanse

Autor napisal:

" Są bardzo skuteczni, ale ich żywcem przeniesiony z amatorskich ringów sposób boksowania wzbudza mieszane uczucia wśród kibiców boksu"

Wiec wyraznie sugeruje ze i Rigo i Lara prezentuja na zawodowych ringach boks amatorski i z tym sie nie zgadzam.
 Autor komentarza: BYKZBRONXU2011
Data: 11-12-2013 17:16:14 
A mówia ze POlacy nie maja warunków,,Kubanczycy tam na warunki nie narzekaja tylko odwalaja kawał dobrej roboty ,,Cały Świat moze tylko ich podziwiac
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 11-12-2013 17:45:10 
Nie wiecie, ile jest prawdy w tym, żę Polscy trenerzy uczyli Kubańsich w latach 60 i 70? Słyszałem o tym, ale nigdy nie spotkałem się z potwierdzeniem.
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 11-12-2013 17:48:15 
Co do artykułu, to Felix Savon przegrywał?? Na każdej Olimpiadzie był przecież nie do zatrzymania. Tylko Chagaev mu nie pasował stylowo. Ale Rusłan to był genialny amator, więc wpadka z nim nic Savonowi nie ujmowała. Wracając do pytania, kiedy on zaczął przegrywać, w sposób, który nie można było nazwać wpadką.
 Autor komentarza: holy
Data: 12-12-2013 08:40:15 
Feliks Savon podejrzewany o najmocniejszy cios w historii boksu - podejrzewać, panie autorze, to można kogoś raczej o coś złego, a tu zła nie ma, że chłopina bił mocno
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.