ZE ŚWIATA BOKSU: 4 GRUDNIA 2013

Zaplanowana na 14 grudnia gala w Alamodome w San Antonio (Teksas) zapowiada się wyśmienicie. Organizatorzy spodziewają się, że na trybunach zasiądzie ponad 20 tysięcy kibiców. Fani zobaczą walki Broner-Maidana, Thurman-Soto Karass, Santa Cruz-Seda, Szumenow-Kovacs oraz powrót Jermaina Taylora i kilku ciekawych prospektów.

Głównego bohatera imprezy - Adriena Bronera (27-0, 22 KO) czeka trudne zadanie. Wywodzący się z kategorii super piórkowej "The Problem" zmierzy się z mocno bijącym Argentyńczykiem Marcosem Maidaną (34-3, 31 KO). Dla młodego gwiazdora będzie to pierwsza obrona tytułu mistrza świata WBA w wadze półśredniej. Broner nie widzi jednak większego problemu, przynajmniej w kwestii rozmiaru.

- Spójrzcie, Floyd Mayweather też nie jest prawdziwym półśrednim. Zobaczcie, czego dokonał. Ja nie jestem bokserem wagi półśredniej, wciąż mógłbym zrobić limit kategorii lekkiej, ale prawda jest taka, że walki wygrywa się umiejętnościami - oświadczył pewny siebie 24-letni pięściarz z Cincinnati.

W najbliższą sobotę w Barclays Center dwaj miejscowi weterani i byli mistrzowie dwóch dywizji powalczą o miano "Króla Brooklynu". Paulie Malignaggi (32-5, 7 KO) i Zab Judah (42-8, 29 KO) to dwie uznane marki w świecie boksu. Ten pierwszy osiągnął więcej niż się po nim spodziewano, drugi natomiast nigdy tak naprawdę nie spełnił oczekiwań na miarę swojego niesamowitego talentu. 33-letni "Magik" wyznaje, że wzorował się na "Super" Zabie, który w bardzo młodym wieku został po raz pierwszy mistrzem świata i szybko wdarł się do czołówki P4P, w której jednak nie utrzymał się długo.

- Podziwiam Zaba i zawsze chciałem pójść w jego ślady. Widziałem, jak osiągał sukcesy, które były też moim celem. On dokonał wszystkiego przede mną. To był podziw i motywacja, że chłopak z tego samego miasta robi wielkie rzeczy. Chciałem pójść w jego ślady - tłumaczy Malignaggi.

Bob Arum po raz kolejny zaznacza, że jest gotowy zasiąść do negocjacji z obozem Floyda Mayweathera (45-0, 26 KO), by wyczekiwana walka pomiędzy królem P4P i PPV a jego najgroźniejszym rywalem Mannym Pacquiao (55-5-2, 38 KO) w końcu doszła do skutku. Przy okazji sędziwy szef Top Rank dodaje, że ewentualny pojedynek Amerykanina z Amirem Khanem (28-3, 19 KO) to niesmaczny żart.

- Tak, możemy zrobić tę walkę, jeśli wszyscy w końcu przestaną pozować. Oczywiście, że tak. To byłoby głupie, gdyby ta walka nie doszła do skutku. Oni są to winni sportowi. Co, Mayweather ma teraz walczyć z Khanem? A kogo to obchodzi? Po raz kolejny ogłaszamy, że jesteśmy gotowi rozmawiać. Ktoś musi się z nami skontaktować i usiąść do rozmów. Czy tak nie postępują normalni ludzie? - powiedział Arum w rozmowie z USA Today.

źródło: BoxingScene.com

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Lukaszz
Data: 04-12-2013 10:27:49 
@Dudas
Broner będzie bronił pasa WBA, a nie WBC.
 Autor komentarza: Lukaszz
Data: 04-12-2013 10:30:28 
Jeżeli chodzi o sobotę to zdecydowanie najbardziej mnie interesuje starcie dwóch weteranów, aczkolwiek ciągle prezentujących najwyższy światowy poziom, co udowodnili zresztą w ostatnich swoich walkach: Zab Judah-Paulie Malignaggi! Bardzo lubię obu i znów nie wiem któremu kibicować :)
 Autor komentarza: gluton
Data: 04-12-2013 10:37:10 
po dzjengi pojedut i wsio....
Troche żal ale cóż.Będzie walczył do ciężkiego KO z rąk jakiegoś przeciętniaka
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.