MOSLEY NIE SPIESZY SIĘ Z DECYZJĄ

Kilka godzin temu na gali w Sydney 42-letni Shane Mosley (47-9-1, 39 KO) poniósł pierwszą w karierze porażkę przed czasem. "Słodki" został poddany przed siódmą rundą z powodu kontuzji pleców. Do tego czasu dobrze dysponowany i zdecydowanie większy Anthony Mundine (45-5, 27 KO) zdążył sobie wyrobić przewagę na kartach punktowych.

Widzieliśmy dziś w ringu najgorszą w karierze wersję Mosleya. To jasny znak, że Amerykanin boksuje za długo, ale trudno mu się dziwić, bo wizyty w Australii pozwoliły mu zarobić łącznie 1,3 miliona dolarów. Shane na pewno musi przemyśleć swoją przyszłość w sporcie, ale tuż po ogłoszeniu wyniku nie chciał niczego deklarować i oświadczył, że decyzję podejmie po powrocie do Stanów Zjednoczonych.

- Co się stało, to się nie odstanie. Pojadę do domu, obejrzę taśmę z nagraniem, wyciągnę wnioski. Do tego czasu nie podejmę żadnej decyzji - powiedział legendarny mistrz świata trzech kategorii, pewny członek Holu Sław Boksu. Mosley przegrał cztery z ostatnich sześciu walk.

Mundine, który tym zwycięstwem odbudował się po porażce w rewanżowym pojedynku z Danielem Geale'em, chylił czoła przed Mosleyem.

- Byłem w doskonałej formie, ale współczuję Shane'owi. To zwycięzca. Ten facet nie poddaje się tak po prostu. To jeden z najlepszych zawodników, jacy kiedykolwiek żyli. TOP 5 tego tysiąclecia - ocenił wzruszony "The Man", który przed walką otwarcie mówił, że porażka oznacza koniec marzeń o potyczce z Mayweatherem. Pokonanie podstarzałego Mosleya oczywiście nie gwaratuje wielkiego skoku na kasę, ale przedłuża nadzieje Tony'ego.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Lombard
Data: 27-11-2013 16:38:18 
Się porobiło, kiedyś w bilansie walk jak się miało 20 porażek to była oznaka ,że facet nie unikał nikogo a teraz oznacza to ,że facet rozmienia się na drobne.
 Autor komentarza: bak
Data: 27-11-2013 17:27:59 
Shane Mosley przegrał z zegarem biologicznym, z czasem, z pechem. Całkiem niezły (ale nic więcej) Mundine po prostu perfekcyjnie wykorzystał wyjątkowo słabą dyspozycję.

Tak samo jak Gołota przegrał z Saletą tylko i wyłącznie przez zaawansowany bokserski wiek (są rówieśnikami, ale Gołota jest starszy boksersko i po większych przejściach), kontuzje, ciągłe operacje, ringowe wojny i starcia z puncherami. Gołota 8-13 lat temu rozniósłby Saletę i wiedzą to najwięksi hejterzy Gołoty pewnie nawet Michalczewski to wie i sam Saleta to wie co zaznaczał w wywiadach po walce. Tak samo Mundine na pewno wie, że wykorzystał cień Mosleya, ale jego nazwisko w dodatku jako jedyny pogromca przed czasem widnieje a kasa za walkę z Floydem napłynie.
 Autor komentarza: rogal
Data: 27-11-2013 19:31:44 
Bak, święte słowa.

Saletę i Gołotę dzieliła OGROMNA PRZEPAŚĆ

Gołota nawet w 2007 roku był już kompletnym wrakiem, w walkach z Batesem, McBridem wyglądał już b źle i sobie tylko znanym sposobem dał tak heroiczny, zwycięski bój z niebezpiecznym wówczas Mikiem Mollo.

W walce z Austinem prezentował się po prostu okropnie, przykro było na to patrzeć, potem te dwie zupełnie niepotrzebne polskie walki.

Ostatnia dobra forma Andrzeja, ale i tak już mocno nadszarpnięta, to zwycięskie walki z Byrdem i Ruizem.

A naprawdę wyborna forma to Michael Grant i Trump Taj Mahal w roku 1999 r. (jeszcze na Wizji Sport puszczali)

W tamtych czasach Andrzej dosłownie wbiłby w ziemię Saletę.
Wychodząc do walki w Gdańsku Andrzej był już tylko schorowanym, nieskoordynowanym cieniem samego siebie, a i tak wygrywał, zanim się zmęczył.

Przykro było na to patrzeć, ale wynik był z góry wiadomy przed walką. Byłem blisko ringu, przeżyłem to strasznie.

Ostatnio gdzieś słyszałem plotki, że Andrzej chciałby zawalczyć. Jestem na tak, ale rywal musi być naprawdę ze słabej półki, coś jak Danny Williams.

Z poważnym rywalem nie ma prawa wychodzić do ringu, ale chciałbym zobaczyć jego zwycięskie pożegnanie.

pozdrawiam
 Autor komentarza: TheKudiq
Data: 27-11-2013 20:26:57 
Dokładnie, macie rację. Też czekam na powrót Andrzeja i ostatnią walkę.
 Autor komentarza: skurw
Data: 27-11-2013 22:48:07 
@rogal
"W walce z Austinem prezentował się po prostu okropnie, przykro było na to patrzeć"

Andrzej przegrał z Austinem przez kontuzje której doznał na samym początku pierwszej rundy, jakoś w 40 sekundzie walki spojrzał na ręke. Miał po prostu pecha. Kto wie jak zakończyła by się ta walka gdyby nie kontuzja Andrew. Niby co on mógł zdziałać tą jedną ręką, tylko się bronił do końca pierwszej rundy... Niestety jak zwykle na początku wyszedł do walki spięty... Myślę że po walce z Brewsterem powinien już zakończyć kariere
 Autor komentarza: rogal
Data: 27-11-2013 22:56:01 
Tak, kontuzja, ale zanim do niej doszło prezentował się paskudnie.

Pozdrawiam
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.