ANTHONY MUNDINE vs SHANE MOSLEY - SOLIDNY BOKS W ŚRODKU TYGODNIA

Nietypowo - bo w środę - dojdzie do ciekawie zapowiadającej się walki Shane’a Mosleya (47-8-1, 39 KO) z Anthonym Mundine (44-5, 26 KO). Pojedynku ciekawego, lecz niekoniecznie pod względem przyszłości obu pięściarzy (bowiem tej już raczej nie mają zbyt dużej). Nie warto też pytać, ile jeszcze jest wart Mosley, bo sam fakt, że w ostatniej walce pokonał Pablo Cesara Cano, a wcześniej przegrał na punkty z Saulem Alvarezem, pokazując jednocześnie dobrą walkę i wytrzymując kondycyjnie lepiej niż Meksykanin, świadczy o tym, że wiek nie dokucza mu tak bardzo, jak to się wielu wydaje. "Sugar" Shane Mosley wciąż dla wielu stanowi wyzwanie i mieć go na rozkładzie to duża sprawa, gdyż dla wielu będzie legendą, chociażby przez sam fakt dwóch wygranych z Oscarem De La Hoyą.

Mundine to nie rywal pokroju Cano, Mory czy Alvareza. To też "wiekowy" bokser, w przypadku którego można mówić o dwóch walkach życia: pierwszą był wygrany pojedynek z Danielem Gealem, drugą – starcie z Dannym Greenem. W tym ostatnim prowokował rywala opuszczonymi rękami i to przyniosło zamierzony efekt.

Walka zapowiada się ciekawie od strony bokserskiej, natomiast nie wydaje mi się, by po niej mówiło się o ewentualnym title shocie dla zwycięzcy, mimo że stawką jest pas WBA Intercontinental w kategorii junior średniej. Chociażby dlatego, że mistrzem jest Mayweather, który już pobił Mosleya, a Mundine nie jest bokserem, którego ktoś kiedykolwiek choćby przez chwilę brał pod uwagę w tym kontekście. Mosley z kim by nie walczył, wychodzi i robi swoje, Mundine natomiast to naturalny bokser wagi średniej, który sprawia wrażenie mocno bijącego, a z kimś takim Amerykanin dawno nie walczył. Australijczyk walczy też dosyć widowiskowo, głównie z tego względu, że często opuszcza ręce, przez co prowokuje rywali do ataku, po czym odchodzi i stara się kontrować. Ale to nie kontry są jego najsilniejszą bronią, groźniejszy jest w momentach ofensywnych.

Ważne jest też to, że walka odbędzie się w Australii, a Mundine to jeden z pupili tamtejszej publiczności. Podsumowując, atutem Mosleya, mimo zaawansowanego wieku, powinny być szybsze od rywala ręce i nogi, Australijczyk powinien być natomiast silniejszy. Ciężko jest jednak jednoznacznie wskazać faworyta, podobnie jak mówić o jakichś wielkich oczekiwaniach co do tej walki, zwłaszcza że obaj bokserzy mają już razem 80 lat. Mosley w tym momencie już tylko bawi się boksem i wciąż dobrze mu to wychodzi. Tymczasem Mundine, jeśli naprawdę jeszcze liczy na coś wielkiego, to z aktualnych mistrzów w limitach 154 i 160 funtów w jego zasięgu są chyba tylko Carlos Molina i Darren Barker, ale nie zapominajmy o tym, że ten drugi pokonał wspomnianego już Daniela Geale’a.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Janusz1970
Data: 26-11-2013 15:46:32 
Ciekawe ile fanów boksu wybierze sie na walke osobiscie a ile ją bedzie kradło przez streamy ? lol ja osobiscie nie dam rady co innego gdyby był to weekend
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 26-11-2013 16:15:26 
lol ale debilne pytanie
 Autor komentarza: slayer85
Data: 26-11-2013 19:08:49 
no bo jest Januszem. To kolejny kolejny, smutny troll. Nie warto z takimi dyskutować
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.