SPROTT ZNÓW NAJLEPSZY W PRIZEFIGHTERZE

38-letni Michael Sprott (40-21, 17 KO) po raz kolejny wskrzesił swoją karierę, broniąc honoru Brytyjczyków w dzisiejszej edycji turnieju Prizefighter. Jego rodacy odpadli w swoich ćwierćfinałach, ale czarnoskóry weteran pokonał wszystkich trzech przeciwników, którzy stanęli na jego drodze. W finale Sprott okazał się lepszy od Jasona Gaverna (25-16, 11 KO), który w drugiej rundzie nabawił się kontuzji i nie był w stanie rywalizować z dobrze dysponowanym przeciwnikiem w ostatnich minutach walki.

Sprott triumfuje w Prizefighterze już po raz drugi - poprzednio dokonał tego w październiku 2010 roku. Pół roku później znów spróbował swoich sił w tej formule, ale odpadł po pierwszej walce. Dziś potwierdził jednak, że doskonale sprawdza się w takim turnieju. Przed tym startem Michael poniósł sześć porażek w ostatnich siedmiu ostatnich występach i szczególnie po szybkim nokaucie w walce Erkanem Teperem (11-0, 7 KO) mówiło się, że to może być koniec długiej kariery Sprotta. Kto wie, czy sukces sprzed kilkunastu minut nie doprowadzi go teraz do starcia z Davidem Price'em (15-2, 13 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: meh
Data: 15-11-2013 00:44:33 
Witam wszystkich po długiej nieobecności!!

Warto było obejrzeć Prizefightera chociażby dla samego Joshuy. Początek kariery jak u kazdego- klepanie ogórów, ale fajnie się go ogląda w ringu jestem ciekaw co z niego wyjdzie za 3 lata.

Miałem niezły ubaw oglądając Toneya. Gavern przed trzecią runda chce się zbić z Toneyem rękawicami, a ten go atakuje cepem. Hahaha, jak można byc takim idiotą. To takie przykre, kiedy wielki bokser robi z siebie taki pośmiewisko. Trzeba wiedzieć kiedy zejśc ze sceny niepokonanym... Pozdrawiam redakcje i wszystkich stałych bywalców.


PS. Chciałbym zobaczyć Szpilke ze Sprottem, ale pewnie Sprott za bardzo doświadczony..
 Autor komentarza: canuck
Data: 15-11-2013 00:52:16 
To byl bardziej "cyrk bokserski", a nie wydarzenia sportowe. Ale Sprott wygral zasluzenie. Toney natomiast zawsze dostarczy rozrywki.
 Autor komentarza: wojt986
Data: 15-11-2013 07:09:16 
Kurcze myślałem że szprot będzie wyglądał nieźle w rekordzie szpili jeśliby do takiej walki doszło a teraz to nie jestem pewien kto u kogo wylądowałby w rekordzie..
 Autor komentarza: addam23
Data: 15-11-2013 08:15:50 
Bez przesady z cyrkiem :)
Po prostu turniej w sam raz dla journeymenów.
Walki były wyrównane, dużo się działo. Poziom oczywiści od słabego do przeciętnego, z przewagą tego pierwszego.

Jako zdecydowanych faworytów widziałem Minto i Sprotta. Stawiałem ostatecznie na tego 2 i się nie pomyliłem, choć po 2-1 wygrał wszystkie walki.

Wszyscy zawodnicy z półfinałów byli by dobrymi rywalami dla Szpilki i Zimnocha.
 Autor komentarza: bak
Data: 15-11-2013 09:38:55 
Gavern i Sprott uratowali swoje kariery a Toney niestety legł w gruzach.
 Autor komentarza: Krzyzak
Data: 15-11-2013 12:11:03 
JA bym tam dał remis za ostatnią walke choć wiadomo ze nie ma remisowych rund obaj byli żałośni. Przekręty na tym turnieju to też normalka nie zapomnę jak pól finale bodajże Sosnowskiego nam oszukali
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.