GOMEZ: KIEDYŚ CO CHWILĘ ZMIENIAŁEM SAMOCHODY, DZIŚ STOJĘ NA PRZYSTANKU

Juan Carlos Gomez (52-3, 39 KO) w lutym 1998 roku poleciał do Argentyny i pokonał na wyjeździe bardzo groźnego Marcelo Domingueza, odbierając mu tytuł mistrza świata kategorii junior ciężkiej federacji WBC. Na tronie zasiadał niezagrożony do początku 2002 roku, gry porzucił pas i przeniósł się na stałe do wagi ciężkiej. Bo wtedy górny limit dywizji cruiser wynosił jeszcze nie 200 jak dzisiaj, a zaledwie 190 funtów, czyli niewiele ponad 86 kilogramów. W tym czasie odprawił każdego z dziesięciu pretendentów, w tym dziewięciu przed czasem. Powszechnie uważano go za numer jeden kategorii cruiser, choć byli i tacy, którzy stawiali na Kazacha Wasilija Żirowa.

W środowisku mówiło się jednak głośno o szalonych imprezach "Czarnej Pantery", bo ta zabawowym trybem życia przebijała podobno znacznie naszego Darka Michalczewskiego, który również do świętoszków nie należał. Podbój wagi ciężkiej się nie udał, ale to głównie przez szalone życie i nieustanne kłopoty poza ringowe. W poprzedni piątek Gomez powrócił nieoczekiwanie do wagi junior ciężkiej, pomimo iż momentami był już karykaturalnie gruby. Efektownie rozprawił się z Adnanem Buharaliją i zapowiada, że chce powrócić na szczyt federacji WBC, gdzie na tronie zasiada obecnie Krzysiek Włodarczyk (48-2-1, 34 KO). Ale przyznaje szczerze, że w wieku 40 lat nie boksuje już z miłości do tego sportu, tylko dla pieniędzy, które roztrwonił przez te wszystkie lata.

- Siedem miesięcy byłem na diecie, ale jesteście chyba zaskoczeni prawda? Zbiłem 35 kilogramów, choć ten okres był dla mnie niczym tortury. Przyrzekłem sobie to jednak i dotrzymałem danej sobie obietnicy. Kocham boks, lecz teraz walczę dla pieniędzy. Roztrwoniłem pięć milionów euro. Zmieniałem samochody, miałem wiele kobiet, musiałem płacić za rozwody, no i nigdy nie brakowało mi na jakąś imprezę. Wokół siebie miałem natomiast fałszywych przyjaciół, byłem zbyt hojny i naiwny, a na koniec okazało się, że mam też długi podatkowe. Popełniłem chyba wszystkie możliwe błędy, ale niczego nie żałuję - powiedział Gomez, który jest ojcem siedmiu dzieci, oczywiście nie z jedną, a kilkoma paniami.

- Niestety nie ze wszystkimi dziećmi utrzymuję stały kontakt, choć kocham je wszystkie. Niektóre z nich nie chcą mnie znać. Takie to moje szalone życie, szkoda - dodał genialny Kubańczyk, uważany mimo wielkich sukcesów na przełomie wieku za jeden z najbardziej zmarnowanych talentów w boksie zawodowym.

- "It's showtime!" to moje motto życiowe i nie tylko wtedy, gdy wychodzę do ringu. Oczywiście chciałbym być lepszym ojcem dla swoich dzieci, czy partnerem dla swojej kobiety, ale życie jest takie a nie inne. Nie płacę alimentów, bo nawet nie mam z czego. Na szczęście po walce z Witalijem Kliczko kupiłem dom na Florydzie i przepisałem go na żonę, inaczej jego też by mnie pozbawili. Miałem wtedy dostać 750 tysięcy euro na swoje konto, jednak mój ówczesny promotor Ahmet Oner wypłacił mi tylko 400 tysięcy. Przyjechałem do Niemiec z pustymi rękoma i teraz po latach znów jestem goły. To mnie szczerze mówiąc nie martwi. Moją największą tragedią był fakt, że po ucieczce z Kuby na jakiś czas odwrócił się ode mnie mój tato, bo niby zdradziłem rewolucję. Lecz gdy w końcu zostałem mistrzem świata, naprawdę się ucieszył. Pogodziliśmy się. Ostatni raz widziałem go osiem lat temu. Potem jeszcze trzykrotnie próbowałem przedostać się nielegalnie do Kuby, lecz za każdym razem mnie aresztowano - kontynuował wielki mistrz sprzed lat.

- Teraz żyję spokojniej. Kiedyś byłem idiotą, choć nigdy nie byłem złym człowiekiem. Gdy miałem pieniądze w kieszeni, zawsze dzieliłem się z tymi, którzy mieli gorzej ode mnie. Kiedyś miałem wiele samochodów, dziś stoję na przystanku autobusowym. Początkowo wpędzało mnie to w kompleksy. Dziesięć razy broniłem tytuł mistrza świata, byłem bogaty, a potem stanąłem na przystanku niczym żebrak. Dziś już jednak patrzę na to wszystko inaczej. Będąc bogaczem szczerze mówiąc byłem mniej szczęśliwy niż jestem teraz, choć chciałbym raz jeszcze zarobić dobre pieniądze. Wierzę, że po raz kolejny mogę jeszcze zostać mistrzem świata, tak jak Bernard Hopkins - zakończył Gomez.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 09-11-2013 14:47:57 
Zmieniałem samochody, miałem wiele kobiet, musiałem płacić za rozwody, no i nigdy nie brakowało mi na jakąś imprezę. Wokół siebie miałem natomiast fałszywych przyjaciół, byłem zbyt hojny i naiwny, a na koniec okazało się, że mam też długi podatkowe. Popełniłem chyba wszystkie możliwe błędy, ale niczego nie żałuję - powiedział Gomez, który jest ojcem siedmiu dzieci, oczywiście nie z jedną, a kilkoma paniami -----ile takich historii znamy zwłaszcza odnoście czarnoskórych pięściarzy w skrajnej biedy
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 09-11-2013 14:48:39 
* biedzie wychowanych tak jest jak nagle ma się za dużo pieniędzy i brak rozumu.
 Autor komentarza: lukaszbiszczu
Data: 09-11-2013 15:33:50 
na Kubie nie jest zbyt bogato i pozniej czlowiek chce miec to czego nie mial nigdy wczesniej,bardzo dobrze ze zyje chwila obecna i nie mysli na zapas ale moglby odlozyc troche kasy na zapas na wszelki wypadek. chetnie zobacze go znowu w ringu:)
 Autor komentarza: R031
Data: 09-11-2013 16:02:15 
Niech zawalczy z Masternakiem ton nie walczy. :dla pieniedzy wiec odstapi mu pewnie swoja czesc wyplaty
 Autor komentarza: Krzych
Data: 09-11-2013 16:05:26 
Ciekawa postać. Przejście do ciężkiej to był fatalny pomysł a zostanie w niej przez tyle czasu jeszcze tragiczniejszy ale teraz na szczęście poszedł po rozum do głowy. Ale prawdopodobnie jest już za późno. Życzę mu jak najlepiej ale nie ma co liczyć na cuda. Choć na pewno ma większe szanse coś osiągnąć niż w wadze ciężkiej.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 09-11-2013 16:06:23 
Pewnie,a czego tu zalowac.Wspomnien i wrazen nikt mu nie odbierze
Jak mawial moj kolega:"Pic,pierdolic,nie zalowac.Bieda musi pofolgowac":):):)
 Autor komentarza: Poirot
Data: 09-11-2013 16:43:39 
Dokładnie^ Przez te kilka lat przeżył więcej niż większość ludzi przez całe życie. Co nie zmienia faktu, że mógł trochę odłożyć:)
 Autor komentarza: DanseMacabre
Data: 09-11-2013 19:30:31 
Fajny wywiad dobrze się czyta
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.