NIE PRZEGAP: GALA W CORPUS CHRISTI

Potężna grupa Golden Boy Promotions przynajmniej od kilkunastu miesięcy stawia bardzo wysokie standardy na swoich galach. Skoro stajnia Top Rank nie chciała oddawać pola na amerykańskim rynku, musiała się do nich dostosować i efekty widzimy dziś bardzo wyraźnie - nawet mimo trwającej zimnej wojny pomiędzy wiodącymi promotorami, kibice mają się z czego cieszyć, bo rok 2013 jest doprawdy niezwykły pod względem ilości ciekawych imprez i emocjonujących walk.

Koniec z galami, które poza smakowitym daniem głównym oferują pozostawiające wiele do życzenia przystawki. Współpracujący z telewizją Showtime Richard Schaefer i jego GBP każdorazowo zapewniają przynajmniej trzy lub cztery intrygujące potyczki, a teraz w tym samym kierunku idą z konieczności Bob Arum, Todd duBoef oraz stacja HBO. Najlepszym przykładem jest sobotni event w Corpus Christi, gdzie kibice dostaną trzy ciekawe walki o mistrzostwo świata, a w pojedynku wieczoru dodatkowo pokaże się jeden z najlepszych i najbardziej ekscytujących pięściarzy P4P.

W najmniej elektryzującej batalii amerykańscy fani zobaczą po raz pierwszy jamajskiego punchera Nicholasa Waltersa (22-0, 18 KO). 27-letni "Axe Man" będzie bronił zdobytego w końcówce ubiegłego roku tytułu mistrza świata WBA w wadze piórkowej. Jego rywal Alberto Garza (25-5-1, 20 KO) wygrał dziewięć z ostatnich dziesięciu walk i również słynie z mocnego ciosu, więc w ringu może być gorąco.

O wakujący pas WBO w kategorii junior średniej powalczą dobrze znający się z czasów amatorskich Vanes Martirosyan (33-0-1, 21 KO) i Demetrius Andrade (19-0, 13 KO). "Koszmar" reprezentował Stany Zjednoczone na igrzyskach olimpijskich w Atenach, a "Boo Boo" zastąpił go cztery lata później w Pekinie. Bliżej medalu był Andrade, który zakończył swój udział na ćwierćfinale. Warto dodać, że Demetrius był w 2007 roku mistrzem świata amatorów w wadze półśredniej, a w drodze po złoto pokonał m.in. Jacka Culcaya. Vanes boksuje bez kasku o ponad trzy lata dłużej i do pewnego momentu zapowiadał się na prawdziwą bestię. Nokautował rywali i głosił, że najlepsi boją się z nim walczyć, ale później sam zaczął odrzucać oferty i przynajmniej od trzech lat jego kariera stoi w miejscu. Martirosyan ma wprawdzie na koncie techniczny remis (raczej niezasłużony) z Erislandy Larą i ciężko wywalczone zwycięstwa nad rozbitym Oumą i solidnym Joe Greene'em, ale to jego największe sukcesy do tej pory. Obdarzony znakomitymi warunkami fizycznymi (185 cm wzrostu) Andrade był raczej ostrożnie prowadzony, choć nie walczył z typowymi "bumami", a tylko zawodnikami, którzy nie mogli zagrozić tak dobremu amatorowi. Największe nazwiska na rozkładzie czarnoskórego prospekta to Grady Brewer i Freddy Hernandez, którzy przegrali do jednej bramki. Szykuje się nam pojedynek dwóch niewygodnych, wysokich pięściarzy obdarzonych mocnym, ale nie nokautującym ciosem. Istnieje obawa, że ich walka okaże się nudna, ale trzeba wyłonić mistrza, którego potem zapewne przetestuje wracający Zaurbek Baysangurow (28-1, 20 KO).

Kolejne dwie potyczki zapowiadają się już naprawdę smakowicie. Miguel Angel Garcia (32-0, 27 KO), znany najlepiej jako "Mikey", zaatakuje tron federacji WBO w wadze super piórkowej. Tytułu bronić będzie Roman Martinez (27-1-2, 16 KO), któremu do tej pory w zachowaniu tego trofeum bardzo pomagali sędziowie, ale chyba nikt nie spodziewa się, że "Rocky" będzie w stanie zatrzymać niesamowicie utalentowanego "Chirurga w rękawicach", jak trafnie nazwał młodego Amerykanina Janusz Pindera. Pomimo zaledwie 25. lat, Garcia ma już na koncie wygrane nad takimi nazwiskami jak "Juanma" Lopez, Orlando Salido i Victor Barros. Pas w kategorii do 126 funtów dzierżył bardzo krótko, ale w tym czasie uznano go za najlepszego pięściarza dywizji. "Mikey" to nieprzeciętny talent, który nie marnuje swej energii na żadne zbędne ruchy i powoli, systematycznie rozbija swoich przeciwników, a większość walk kończy efektownymi nokautami. Nie inaczej powinno być w sobotę, bo choć portorykański "Rocky" jest twardym pięściarzem, to Magdaleno, Burgos i Beltran pokazali już, że dobry bokser może go ograć. Garcia nie jest dobry, jest wybitny.

Ostatnie słowo poprzedniego akapitu być może jeszcze lepiej pasuje do dwóch bohaterów głównej walki wieczoru. Vic Darchinyan (39-5-1, 28 KO) i Nonito Donaire (31-2, 20 KO) to najbardziej utytułowani pięściarze występujący w ostatnich latach w kategoriach od muszej do super koguciej. Każdemu z nich udała się rzadka sztuka wywalczenia miana króla więcej niż jednej dywizji. Vic rządził przez kilka lat w wadze muszej, ale z piedestału strącił go właśnie "Filipiński Błysk". Darchinyan przeniósł się więc do wyższej kategorii i po kilkunastu miesiącach zunifikował pasy IBF, WBA oraz WBC, pokonując po drodze Mijaresa (KO 9) i Jorge Arce (RTD 11). W wadze koguciej nie wiodło się mu już tak dobrze. Toczył zacięte boje z Agbeko i Maresem, ale sędziowie wskazywali na jego rywali (w drugim przypadku kontrowersyjnie). Wygrywał też z naprawdę mocnymi zawodnikami (Perez), ale nigdy w walkach o tytuły. Kiedy wyboksowali go Moreno i Yamanaka, wydawało się, że Vic powinien zawiesić rękawice na kołku, ale przed rokiem weteran pokazał pazur i zadał pierwszą porażkę Luisowi Orlando Del Valle, dzięki czemu możliwy stał się rewanż z Nonito, który potrzebował rywala na powrót po przegranej w walce z Guillermo Rigondeaux. Sylwetki Filipińczyka nie trzeba przedstawiać kibicom boksu. Donaire stał się w ostatnich latach największą gwiazdą niskich dywizji. Wystarczy przypomnieć jego dorobek. Waga musza: tytuły IBF oraz IBO. Waga super musza: WBA Interim. Waga kogucia: WBC i WBO. Waga super kogucia: WBO, IBF, WBC Diamond, The Ring. Na liście pokonanych przez Nonito zawodników jest cała plejada znakomitości: Darchinyan (TKO 5), Montiel (TKO 2), Arce (KO 3), Tyson Marquez (TKO 8), Nishioka (TKO 9), Sidorenko (KO 4), Narvaez (UD 12), Papito Vazquez (SD 12), Mathebula (UD 12) i Mthalane (TKO 6). Tę niesamowitą serię przerwał w kwietniu inny pięściarz z czołówki P4P - "El Chacal" Rigondeaux z Kuby, ale Donaire mocno go zlekceważył, a w rewanżu wszystko może ułożyć się zupełnie inaczej. By jednak myśleć o odwecie na genialnym Kubańczyku, Donaire musi pokazać własny kunszt w drugim starciu ze zmotywowanym Darchinyanem. Prawdopodobnie powróci w wielkim stylu i pokaże, że należy mu się walka o tytuł mistrza świata kategorii piórkowej.

Na koniec dobra wiadomość dla kibiców w Polsce - całą galę z Corpus Christi pokaże stacja Polsat Sport Extra. Początek transmisji w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 3:00.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: hayabooza
Data: 05-11-2013 13:11:13 
Andrade powinien ugrać ten pas.
Garcia nie da nawet sędziom szansy na wałek w walce z Romanem. KO na Martinezie.
Donaire KO bez większego wysiłku i w końcu po tej walce wróci do poważnych wyzwań. Może rewanż z Rigo ?

Nie mogę się doczekać soboty :)
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 05-11-2013 22:48:43 
nie przegapię :)chociaż walka Donaire to czysta formalności.
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 06-11-2013 02:19:12 
super gala

walki zapowiadaja sie bardzo ciekawie
 Autor komentarza: clyde22
Data: 06-11-2013 06:54:33 
Vanes nie jest mankutem
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.