ZE ŚWIATA BOKSU: 3 LISTOPADA 2013

Twardy i niezachwianie pewny siebie Jesus Soto Karass (28-8-3, 18 KO) nie obawia się pojedynku z młodym królem nokautu Keithem Thurmanem (21-0, 19 KO). 31-letni "Renuente" ma za sobą wspaniały rok i uwierzył w to, że wciąż może wiele zdziałać w boksie - nawet zdobyć tytuł mistrza świata.

We wrześniu ubiegłego roku meksykański wojownik stoczył świetną (choć przegraną) walkę z Marcosem Maidaną, ale potem dwukrotnie zaskakiwał faworytów - najpierw wypunktował Selcuka Aydina, a następnie znokautował Andre Berto. 14 grudnia Soto Karass zmierzy się w San Antonio z niebezpiecznym "One Time" Thurmanem i jest przekonany, że i tym razem sobie poradzi.

- Widziałem go w akcji. Walczyliśmy już na tych samych galach, więc dobrze się znamy. Zabieram tytuł WBA Interim do Los Mochis. On ma takie samo serce do walki, ale ja mam większe jaja. Szanuję go prywatnie, ale w ringu nie ma mowy o szacunku. Pójdziemy na wojnę! - zapewnia Jesus.

Nonito Donaire (31-2, 20 KO) w przyszłym tygodniu powróci na ring po porażce z rąk Guillermo Rigondeaux (12-0, 8 KO). Nie jest tajemnicą, że Filipińczyk źle ocenił wartość "Szakala" i zlekceważył przygotowania do kwietniowego pojedynku, przedkładając narodziny pierwszego dziecka nad treningi (ze szkoleniowcem kontaktował się telefonicznie). Wydaje się, że "Flash" nie wyciąga konsekwencji ze swoich błędów, bo teraz wydaje mu się, że Kubańczyka zaskoczyć może jego najbliższy rywal - mający najlepsze za sobą Joseph Agbeko (29-4, 22 KO).

- To dobra walka. Jeśli Agbeko będzie walczył na dystans i wywierał presję, jak robi to zwykle, ma duże szanse. Rigo jest bardzo sprytny i trudny do trafienia, ale niezbyt szybki na nogach, więc da się go złapać. Chodzi o jego ruchy ciała. Jeśli się tym nie martwisz i bijesz na korpus oraz wywierasz presję, będzie mu ciężko - ocenia Donaire.

Trwa marsz powrotny Zahira Raheema (34-3, 21 KO), który zdaje się wierzyć, że w wieku 37 lat będzie w stanie zrobić to, czego nie udało mu się dokonać u szczytu formy - zdobyć tytuł mistrza świata. Jego dzisiejszy rywal Tim Coleman (19-4-1, 5 KO) nie postawił wysoko poprzeczki. Nie dość, że przekroczył limit kategorii junior półśredniej o dziewięć funtów, to jeszcze padł na deski już w drugiej rundzie. "Z-Man" trzykrotnie rzucał go na matę ringu ciosami na tułów, a robotę wykończył lewym sierpem na szcżękę.

Był to trzeci tegoroczny występ Raheema, wszystkie kończyły się jego zwycięstwami przez TKO do czwartej odsłony. Do dziś jego największymi osiągnięciami są nieoczekiwana punktowa wygrana nad schyłkowym Erikiem Moralesem we wrześniu 2005 roku i zacięta, minimalnie przegrana (zdaniem niektórych kontrowersyjnie) walka z Acelino Freitasem kilka miesięcy później.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.