WIELKI POWRÓT MIGUELA COTTO

W ostatnim czasie nie najlepiej wiodło się Miguelowi Cotto (38-4, 31 KO), ale Freddie Roach był najwyraźniej tą osobą, której portorykański gwiazdor potrzebował w swoim narożniku. Nowy-stary "Junito" od początku mocno zaatakował, znów bezlitośnie bił na korpus i w trzeciej rundzie znokautował Delvina Rodrigueza (28-7-3, 16 KO).

Dominikański bokser, którego polscy kibice pamiętają z walk z Pawłem Wolakiem i Rafałem Jackiewiczem już w drugim starciu był podłączony do prądu, ale Miguelowi zabrakło jeszcze czasu na wykończenie roboty. Koniec przyszedł w trzeciej odsłonie, kiedy Rodriguez padł na deski po kombinacji ciosów Cotto. Zgodnie z zapowiedziami Roacha, kluczem okazały się uderzenia na tułów i słynny lewy sierpowy, o który Portorykańczyk nieco zapomniał w poprzednich kilku latach.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: KratoZ
Data: 06-10-2013 06:30:19 
Cotto HURAGAN... nie sadzilem, ze wroci w takim stylu... Freddie predko znalazl klucz do psychiki Miguela; slusznym byl powrot do korzeni, odswiezenie stylu i polozenie nacisku na bazowe, wlasciwe Cotto elementy jak agresja, pressing, dlugie serie w poldystansie i sila uderzenia. Slowa uznania.
 Autor komentarza: Lukaszz
Data: 06-10-2013 06:34:58 
Powrót starego dobrego Cotto! Ciężko znaleźć osobę, która miała pozytywne zdanie na temat nawiązania współpracy Miguela z Freddiem. Ja jednak od początku byłem przekonany, że Roach jest w stanie jeszcze wykrzesać "resztki" starego dobrego Miguela! Wiem, że Rodriguez to żaden wirtuoz i daleko mu do ścisłej czołówki, jednak styl w jakim odprawił go 'Junito' jest naprawdę imponujący!

Ciekaw jestem kolejnych opcji dla Cotto. Kogo wybierze Miguel, który wraca do wielkiej gry? Pewniakiem wydaje się być starcie z 'Canelo'. Wielka kasowa walka, a Portorykańczyk nie pozostaje w niej bez szans! Po ewentualnej wygranej dostałby zapewne drugą szanse od Mayweathera, dla którego nie ma już ciekawych opcji...
 Autor komentarza: puncher48
Data: 06-10-2013 09:28:02 
Cieszy mnie tak efektowny powrót tego zawodnika

bo to wielki pięściarz, kozaczy tylko w ringu

i to w jakim stylu

a poza nim to normalny człowiek

czekam na jego walkę z "Canelo"

gdzie nie będzie faworyta

i mam nadzieje, iż Miguel

odprawi młokosa z kwitkiem.
 Autor komentarza: Dixell
Data: 06-10-2013 09:30:37 
Wielki powrot, az milo popatrzec na takiego Cotto. Z reszta zawsze milo sie oglada Portorykanczyka.
 Autor komentarza: MrAdam
Data: 06-10-2013 10:25:50 
Teraz czekamy na wielki powrót Pacmana. Moze jednak wina porażek bokserów Roacha, to nie był błąd Freediego tylko pięściarzy.
 Autor komentarza: Lombard
Data: 06-10-2013 10:30:35 
Cotto wraca do gry aż miło było popatrzeć na tego agresywnego Miguela. czekam teraz na większe walki i będę trzymał kciuki.
 Autor komentarza: Blancos
Data: 06-10-2013 11:01:01 
Dobra walka Cotto. Warto było czekać do 5 rano. Potencjalne szanse z Alvarezem? 50 - 50.
 Autor komentarza: derfelcadarn
Data: 06-10-2013 11:20:19 
MrAdam
jasne ze to głownie wina pięściarzy,przecież pacman był świetnie przygotowany do walki z marquezem,to nie wina freddiego ze many sie zagapił w 6 rundzie
 Autor komentarza: MrAdam
Data: 06-10-2013 11:23:45 
Derfelcadarn
No ale oprócz niego przegrał Chavez, Khan, Provodnikow.
 Autor komentarza: weentM
Data: 06-10-2013 11:27:29 
Chavez byl gorszy,Khan tak samo-szklanka,a Provodnikow powinien wygrac:D
 Autor komentarza: weentM
Data: 06-10-2013 11:28:26 
Jak slabszy gosc ma wygrac z lepszym ?:) jak brak umiejetnosci to trener nie pomoze
 Autor komentarza: MrAdam
Data: 06-10-2013 11:35:16 
Trener jest od tego aby te umiejętności były
 Autor komentarza: Lombard
Data: 06-10-2013 11:38:25 
Albo spróbować zneutralizować atuty rywala.
 Autor komentarza: milek762
Data: 06-10-2013 11:55:19 
jestem tak wkurwiony walką Włądimir z Povietkinem że z chęcią na poprawę humoru Obejrze Cotto.
Myślę że jest szansa ze Cotto nie powiedział ostatniego słowa
 Autor komentarza: Lukaszz
Data: 06-10-2013 12:55:48 
Dojebanie się do Freddiego Roacha, a także jego choroby jako czynników mających główny wpływ na porażki jego podopiecznych jest bardzo słabe, by nie powiedzieć żenujące!

Pacquiao-Marquez. Stary dobry Manny, agresywny z instynktem zabójcy, który mocno porozbijał 'Dinamite'. Zakończenie walki trochę szczęśliwe dla Marqueza. Pac-Man poczuł się zbyt pewnie opuścił ręce i nadział się na precyzyjną kontrę. Ja wiem, że Marquez ćwiczył ten schemat na treningach do znudzenia, ale Manny co by nie mówić pomógł mu...

Amir Khan. Zmiana trenera na tak bardzo zachwalanego tu Virgila Huntera (szkoleniowca genialnego Andre Warda) niewiele pomogła. Panowie już trochę razem trenują, a pomimo tego Khan w ostatniej walce zalicza kolejną randkę z deskami z niejakim Diazem... Ale oczywiście jego porażka z Garcią to wina wyłącznie Roacha :)

Julio Cesar Chavez Jr-Sergio Martinez. Junior do tej walki przygotowywał się można by rzec bez Roacha. Trenował o 2 w nocy ze swoim trenerem z Meksyku w specjalnie wynajętej willi w Los Angeles. Niejednokrotnie robił w balona najdelikatniej rzecz ujmując Roacha, podczas gdy Freddie zjawiał się na wcześniej umówioną godzinę w Gymie, a młodego tam nie było...

Ruslan Prowodnikow-Timothy Bradley. Pechowa porażka Rosjanina, błąd sędziego który upadku w pierwszej rundzie Tima nie uznał jako knockdownu. Ogólnie walka bliska remisu, nawet zwycięstwo Ruslana jak najbardziej do zaakceptowania! Zresztą pretensje w tym przypadku są bezpodstawne. Bradley to ścisła czołówką, a Roach z każdego boksera mistrza nie zrobi. Co by nie mówić Prowodnikow to taki typowy bijok, który jest zabójczy w półdystansie, z resztą jest nieco gorzej...



No ale oczywiście wszystkiemu winny jest Freddie Roach. W końcu to tylko jego pięściarze mają obronę dziurawą jak ser :)
 Autor komentarza: marcinekk19
Data: 06-10-2013 13:22:16 
Teraz czas na walkę z Canelo w której również myślę że szanse są 50-50.
 Autor komentarza: PitersonJ
Data: 06-10-2013 14:04:07 
Usnąłem, ale obejrze powtórke.
 Autor komentarza: milan1899
Data: 06-10-2013 14:05:15 
no to wypad ami przeprosic bo sadzilem ze Cotto jest juz na rowni pochylej , sadizlem ze walka bedzi ewyrowna a Miguel pokzała rodriguezowi miejsce szeregu w wyniku czego wrcaa do gry
na dzisiaj jednego mozemy byc pewni jeszce jedna wielka kasowa gale z cotto zobaczytmy :)
szacun Cotto
 Autor komentarza: djpioter
Data: 06-10-2013 14:21:58 
Sędzia nie dał szansy ogarnąc sie Rozdriguezowi,mógł go wyliczyc,a nie od razu walkę zatrzymywac.Pewnie byłoby to odroczenie egzekucji,ale szansę na podniesienie powinien mu dac i ewentualnie wtedy przerwac po ocenie jego stanu.
 Autor komentarza: cut
Data: 06-10-2013 14:24:57 
Jak choragiewki jak wygra to super, jak przegra to koniec, nawet mi sie z tego juz smiec nie chce. Kiedy wy wkoncu zrozumiecie ze göwne wiecie.:):)
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 06-10-2013 14:42:44 
milan1899 przecież ta walka pokazuje jedynie jak ogromna przepaść dzieli zawodnika światowej czołówki od poziomu takiego Rodrigueza czy Jackiewicza ,którzy są "zaledwie" dobrzy.Uwielbiam Cotto ale te zachwyty nad powrotem do wielkiej formy to zwykły huraoptymizm jak sądzę gość jest po prostu nadal bardzo dobry...
 Autor komentarza: YipMan
Data: 06-10-2013 14:49:45 
Dla tych co przespali:
http://www.youtube.com/watch?v=1NqzuYQiXew part 1.
http://www.youtube.com/watch?v=yXbIMHBOLgQ part 2.

Pozdrawiam.
 Autor komentarza: YipMan
Data: 06-10-2013 14:52:03 
Również spodziewalem sie ze Delvin bedzie mocniejszy na tle Cotto ale ta walka jednak pokazala jak kosmiczna jest obecnie czołówka w tych kategoriach, i jaka przepasc dzieli ja od calej rzeszy pierwszoligowców bez podjazdu.
 Autor komentarza: milan1899
Data: 06-10-2013 14:56:37 
Kostroma
nie zrozumiałeś mojego wpisu , ja po walce z Troutem wyciagnałem zbyt daleko idace wnioski i tyle
Cotto wrocił do gry choc o pas w tej dywziji łatwo mieć nie bedzie
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 06-10-2013 15:35:10 
milan1899 aha ok.
 Autor komentarza: canuck
Data: 06-10-2013 20:03:43 
Cotto walczyl bardzo dobrze. Dynamiczne silne ciosy na korpus to jego znak firmowy. Napewno sie jeszcze bedzie liczyl w swojej wadze.

Delvin to niezly bokser, ale bez sily ciosu, takze bedac duzo wyzszym bokserem, nie mogl utrzymac Cotto na dystans.

Ciekawe kto bedzie nastepnym przeciwnikiem Cotto?
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.