BRADLEY O SPARINGACH Z MATTHYSSE

Marcowy pojedynek z Rusłanem Prowodnikowem (22-2, 15 KO) omal nie skończył się dla Tima Bradleya (30-0, 12 KO) tragicznie. "Desert Storm" kilka razy był na skraju nokautu i w dwunastej rundzie przed klęską wyratował go gong, a Amerykanin dochodził potem do siebie przed dwa i pół miesiąca.

12 października Bradley zmierzy się z innym mocno bijącym pięściarzem - legendarnym Juanem Manuelem Marquezem (55-6-1, 40 KO). Wiele osób spodziewa się nokautu na formalnie niepokonanym mistrzu świata i sam Timothy przyznał, że urządził sobie kilka sesji sparingowych z argentyńskim puncherem Lucasem Matthysse (34-3, 32 KO), by przekonać samego siebie, że wciąż może przyjąć potężny cios. Jak wyglądały sparingi numeru dwa kategorii półśredniej z numerem dwa dywizji junior półśredniej?

- To były dobre sparingi. On nie próbował mnie zabić, a ja nie próbowałem zabić jego - przybliża sytuację Bradley. - Wymieniliśmy trochę ciosów. On ma niesamowitą lewą rękę. Potrafi nią uderzyć naprawdę mocno. To było dla mnie wspaniałe doświadczenie.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: RSC2
Data: 01-10-2013 19:01:36 
Juan Manuel Marquez to jeden z najlepszy bokserów ostatniej dekady.
To bokser kompletny i nie ma obecnie boksera który mógłby się z nim równać.
Jego całokształt umiejętności cenię wyżej niż Mayweathera czy Pacquiao którzy są perfekcyjni jedynie w określonej dziedzinie.

Marquez jest najbardziej wszechstronnym pomimo 40 lat i pomimo tych kilku porażek.
Pomimo wielkiej klasy i tytułów jest słabo opłacany a jego gaże za walki o mistrzostwo świata były śmiesznie niskie.
 Autor komentarza: addam23
Data: 01-10-2013 19:14:38 
'Jego całokształt umiejętności cenię wyżej niż Mayweathera czy Pacquiao którzy są perfekcyjni jedynie w określonej dziedzinie.'

Czyli w boksie?
Pacman to pacman, ale co by o Floydzie nie mówić - jest strasznie wszechstronny. Fantastycznie kontrujący zawodnik (lepszy w tym nawet od JMM), ale w pressingu też zawsze sobie radził dobrze (zawsze gdy tylko go potrzebował, bo samymi kontrami jest w stanie wygrywać walki na luzaku).
No i jak na złość - JMM to mój ulubieniec, a Floyda nigdy nie lubiłem...
 Autor komentarza: Dudas (Redaktor bokser.org)
Data: 01-10-2013 20:57:50 
RSC 2 - chyba się trochę zapędziłeś z tą oceną, że jest lepszy od Mayweathera i Pacquiao. Mówisz o zawodniku, któremu problemy sprawiali: jednowymiarowy Diaz, nadkruszony zębem czasu Casamayor, prosty osiłek Katsidis i baaardzo past prime Barrera. Ja jestem wielkim fanem meksykańskiego boksu, ale nie da się powiedzieć, że Marquez ma większe umiejętności od Mayweathera.
 Autor komentarza: slayer85
Data: 01-10-2013 21:21:30 
Racja, Dudas. W mojej opinii to Juan przegrał z Barrerą, a knockdownu nie wiedzieć czemu nie zaliczyli Marco.
 Autor komentarza: RSC2
Data: 01-10-2013 21:22:59 
@Dudas (Redaktor bokser.org)
Nie ma co przesadzać z tymi umiejętnościami Floyda.
Ripostując można też napisać ze stary Mosley jednym ciosem poważnie naruszył i wstrząsnął Floydem.
Floyd często stosuje wiele „chwytów” które nie są mile widziane jako klasyczne elementy boksu.
Szybki cios i natychmiast klincz to zabieg jaki stosował w wielu walkach [szczególnie z Hattonem]
Ponadto osłona szczęki przy pomocy ramienia i odwracanie się bokiem do przeciwnika .
Nie są to co prawda faule , [choć klincz jest zabroniony] ale więcej w tym cwaniactwa niż boksu na wysokim poziomie.

Ja osobiście cenię wyżej Marqueza i chętniej oglądam jego walki niż Mayweathera .
Ale to nie znaczy że wszyscy muszą się ze mną zgadzać.
 Autor komentarza: parasol
Data: 01-10-2013 22:04:58 
@RSC2
"Nie ma co przesadzać z tymi umiejętnościami Floyda."

Dziwna sprawa, bo nawet z połową TYCH umiejętności Floyd ograłby Marqueza. A z całością, w 2009 roku, go po prostu ośmieszył.

judge: Burt A. Clements 120-107 | judge: Dave Moretti 119-108 | judge: Bill Lerch 118-109 (punktacja z uwzględnieniem jednego nokdaunu).
 Autor komentarza: parasol
Data: 01-10-2013 22:10:54 
A ocenianie wartości pięściarzy na podstawie tego czyje walki lubimy oglądać jest absurdem, bo w tym momencie nie mówimy o ocenie, a o sympatii. Ja kochałem oglądać walki Corralesa i Gattiego, oglądałem je chętniej niż Mayweathera, ale doskonale zdawałem sobie sprawę gdzie było ich miejsce w szeregu - sympatia kontra ocena. Marquez jest wielkim mistrzem, ale Floyd to na niego za duży numer buta i to całkiem sporo za duży.
 Autor komentarza: DanseMacabre
Data: 01-10-2013 22:56:10 
RSC2
Ja tez uwielbiam ogladac walki Marqueza,Gattiego oraz innych zawodnikow walczacych ofensywnie lubiacych isc na bitke (Thunder jest w tej dziedzinie moim ulubiencem) jednak potrafie przyznac ze Floyd przewyzsza ich skillem.Jeden lubi szachy inny kocha wojny jednak niepowinno to wplywac na ocene umiejetnosci danego zawodnika.
 Autor komentarza: slayer85
Data: 01-10-2013 22:59:46 
Oczywiście, że nie, ale rozumiem co RSC2 ma na myśli.
Floyd stosuje dużo sztuczek, których zabrania się wielu bokserom, ale umiejętnościami ich przewyższa.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.