TWÓRCA GDAŃSKIEJ SZKOŁY BOKSU

Gdański boks to dziś przede wszystkim pełna pięknie zapisanych kart przeszłość. O ile pamiętamy jeszcze Zygmunta Chychłę, Aleksego Antkiewicza, Brunona Bendiga czy Dariusza Michalczewskiego, to twórcy gdańskiej szkoły boksu odchodzą już w niepamięć, a wraz z nimi ich dokonania i poglądy.

Było ich wielu - przypomnimy sylwetkę zaledwie jednego. To Jan Bianga (1910-1982), znakomity zawodnik i trener, który swoim życiem łączy dwie epoki gdańskiego boksu: przed- i powojenną. Bianga był uczniem Gimnazjum Polskiego, ukończył też Wyższą Szkołę Handlową w Gdańsku. Podjął pracę w Komisariacie Generalnym Rzeczypospolitej Polskiej. Równocześnie zaangażował się działalność polonijną, był m.in. harcerzem, członkiem Zjednoczenia Zawodowego Polskiego czy Towarzystwa Śpiewaczego “Moniuszko”. Za to m.in. we wrześniu 1939 r. został aresztowany, a następnie osadzony w obozach koncentracyjnych Stutthof, Sachsenhausen, Mauthausen-Gusen. Po zajęciu miasta przez hitlerowców, jak wielu Polaków mieszkających w Gdańsku, otrzymał propozycję podpisania Volkslisty - odmówił, na co stać było tylko nielicznych.

Był członkiem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” oraz K.S. „Gedania”, gdzie początkowo trenował piłkę nożną a później boks. To w tej ostatniej dyscyplinie osiągnął najwięcej. Bardzo szybko stał się najlepszym zawodnikiem „Gedanii” i znalazł się w reprezentacji Polski. W 1930 r. zdobył wicemistrzostwo Polski, wygrał wagę piórkową na I Igrzyskach Sportowych Polaków z Zagranicy w 1934 w Warszawie. Był sześciokrotnym mistrzem Pomorza. Bilans jego zawodniczej kariery przedstawiał się następująco: na 176 walk, tylko 9 przegrał a 12 zremisował. Przed wojną był z konieczności jednocześnie trenerem bokserów "Gedanii". W pracy szkoleniowej wspierał go dojeżdżający z Poznania, nie kto inny, tylko Feliks Stamm, legendarny twórca polskiej szkoły boksu - wówczas dopiero na początku swojej kariery. Po wojnie Bianga zamieszkał w Sopocie i kontynuował pracę trenerską. Pracował w wielu klubach: sopockim „HKS", „Ogniwie” Sopot, gdańskiej „Gwardii” oraz oczywiście w "swojej" „Gedanii”. O utalentowanym pięściarzu i ciągle młodym szkoleniowcu nie zapomniał "Papa" Stamm, który zaprosił go do współpracy. Pracując z kadrą narodową przyczynił się tym samym do sukcesów Zygmunta Chychły, Brunona Bendiga, Zygmunta Milewskiego czy Zdzisława Soczewińskiego. Zmarł 8 kwietnia 1982 r. i został pochowany na cmentarzu katolickim w Sopocie. Sport, a w szczególności boks był treścią jego życia, wartością nadrzędną. Dyscyplina ta, w wydaniu amatorskim interesuje dziś coraz mniejszą liczbę osób. Oglądamy głównie wielkie gale boksu zawodowego, ekscytujemy się efektowną otoczką walk, nagrodami pieniężnymi, domagamy się długich i krwawych walk. Pragnąc igrzysk często zapominamy o duchu i istocie sportu. Jan Bianga widział to nieco inaczej, bardziej w kategoriach wychowawczych i sportowych. Dobrze wyraził to jego rówieśnik, również związany z Gdańskiem znakomity zawodnik i trener, Brunon Karnath (1912-1984). W Programie Indywidualnych Mistrzostw Polski w Boksie z roku 1957 napisał: Boks jest sportem twardym. Garnie się do niego masa młodzieży. Wyczynowo mogą go jednak uprawiać tylko najzdrowsi. Prawdą jest, że do boksu garną się charaktery trudne, szukające w boksie ujścia dla drzemiącego w nich instynktu walki i często nadto wybujałego temperamentu. Charaktery te przeobrażają się pod wpływem uciążliwego treningu i staczanych walk sportowych[…] Człowieka nauczyliśmy się traktować jako całość psychofizyczną, o ściśle ze sobą związanej i uzależnionej stronie duchowej i cielesnej, bez wyraźnych granic między nimi. Rozwój cech w człowieku uzależniony jest od wychowania i kształtowania go. Formy takiej pracy bywają różnorakie. Jedną z takich form jest właśnie boks. Rozwija on wspaniale, obok wspomnianej już rycerskości, takie cechy, jak odwagę, hart woli, odporność na zmęczenie i wytrwałość, siłę i zręczność, koordynację i dynamikę ruchów oraz szybkość. Stara szkoła, dawne poglądy, ale może warto do nich wracać?

Na zdjęciu: reprezentacja Polaków Wolnego Miasta Gdańska na I Igrzyska Sportowe Polaków z Zagranicy - Warszawa 1934. Jan Bianga klęczy po prawej ze zdobytą statuetką w rękach.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: gemba
Data: 05-08-2013 11:55:07 
kawal polskiego boksu !mam sie czym pochwalic bo moj sw pamieci dziadek byl razem z zygmuntem chychla we francji druzyna nazywala sie crzz czyli centralna rada zwiazkow zawodowych.a z aleksym antkiewiczem trzy razy walczyl
 Autor komentarza: MrCrowley
Data: 05-08-2013 18:59:06 
Jan Bianga (1910-1982). Ile wygranych przez KO? ;)
 Autor komentarza: werwoolf
Data: 05-08-2013 23:42:38 
Musialo im byc ciezko,gdy niemcy wpierdalali sie po 35r,do wszystkiego co Polskie i starali sie tam nas zgnoic,jesli nie pomoc z zejsciu z tego swiata.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.