SZPILKA I KOŁODZIEJ PRZED TESTEM W BYDGOSZCZY

Główni bohaterowie sobotniej gali Wojak Boxing Night w Bydgoszczy - Artur Szpilka (14-0, 11 KO) i Paweł Kołodziej (31-0, 17 KO) - na razie rywalizują ze sobą na... szachownicy. Szpilka podczas Wojak Boxing Night spotka się z Amerykaninem Brianem Minto (37-5, 24 KO), a na Kołodzieja czeka Argentyńczyk Cesar David Crenz (20-6, 13 KO). Czym obecnie zajmują się polscy bokserzy?

- Paweł właśnie dostał ode mnie bęcki w... szachy - śmieje się Szpilka, który od dawna chętnie siada przy planszy. - Czuję wielki spokój i skupienie i nie mogę się już doczekać walki z Minto. Dokładnie rozpracowałem jego zalety i wady, bo jestem profesjonalistą. Mój rywal ma dobrą obronę i doświadczenie. Umie boksować w kontrataku. Potrafi atakować. A słabe punkty? Uwypuklę je w ringu. Chciałbym trochę powalczyć, nie nastawiam się na nokaut. A co z tego wyjdzie? Okaże się w praniu - opowiada Artur, który ostatni raz w ringu pojawił się w Rzeszowie.

Miał być poważny test z Tarasem Bidenko, ale Ukrainiec zgłosił kontuzję i nie wyszedł do drugiej rundy.- Trener zadbał o to, bym dostał podwójny wycisk w treningu i wszystko się wyrównało. Czasem zdarza mi się myśleć o tamtym pojedynku. Szkoda mi przede wszystkim kibiców. Czekali na fajną walkę, a tu nic z tego nie wyszło. Dobrze, że Paweł Kołodziej uratował galę - wspomina Artur, który po starciu z Minto ma już w planie pojedynek rewanżowy z Mikiem Mollo w sierpniu w Chicago.

- Kontrakt został już podpisany. Będę miał dwa miesiące, więc zdążę z przygotowaniami. Chciałbym w tym roku stoczyć jeszcze jedną walkę po tej z Mollo. Dużo pojedynków, ale nie ma się co opierdzielać - mówi Szpilka, zdradzając, że prosto z Bydgoszczy pojedzie na tygodniowe wakacje nad polskie morze.

Pewny siebie i spokojny jest również Kołodziej, którego czeka starcie z wyższym od siebie rywalem, bo Argentyńczyk mierzy aż 195 centymetrów. - Ma zdrowie, długie ręce i będzie chciał wygrać - mówi Kołodziej, który od pewnego czasu czeka na walkę o pas mistrza świata wagi junior ciężkiej. Czy poradzi sobie z koncentracją przed walką o mniejszym ciężarze gatunkowym?

- Nie jest tak, jak byłoby przed starciem o pas mistrza świata, lecz nie ma mowy o tym, żeby się rozluźnić. Nie mogę sobie pozwolić na słabość - mówi Kołodziej, a jego słowa potwierdza trener obu polskich pięściarzy Fiodor Łapin. - Paweł wie, że w każdej chwili może dostać starcie o pas. Może z Aleksiejewem o jakiś pas albo Hernandez nagle wyzdrowieje? A może Guillermo Jones zechce boksować? Jest trochę tych opcji i teraz nie ma prawa do błędu - mówi szkoleniowiec, który dopiero dzisiaj wieczorem dotrze do Bydgoszczy. Rano był jeszcze w Wiśle, gdzie odbył się ostatni sparing Krzysztofa Włodarczyka.

KIM JEST BRIAN MINTO?

Piętnasty w zawodowej karierze i dziesiąty w wadze ciężkiej przeciwnik Artura Szpilki nosi pseudonim "Bestia". Z Mikem Tysonem łączy go też rzadko spotykany w najcięższej kategorii wzrost (ok. 180 cm), lecz na tym podobieństwa się kończą. 38-letni Minto (37-5-0, 24 KO) nigdy nie był materiałem na czempiona, jednak biorąc pod uwagę obecny etap kariery o czternaście lat młodszego Szpilki, na wybór rywala nie powinniśmy narzekać. Pochodzący z 14-tysięcznego Butler w Pensylwanii pięściarz nie unika otwartej walki, co może zapowiadać efektowną potyczkę. Zakontraktowano ją na dziesięć rund, ale jeśli Minto będzie się bił tak ofensywnie jak z Chrisem Arreolą lub Tonym Grano (2009 i 2012, porażki przez TKO w 4. i 3. rundzie), to starcie w Bydgoszczy także może się zakończyć wcześniej.

Po porażce z Arreolą Brian zrzucił kilka kilogramów do wagi junior ciężkiej i nie mając na koncie ani jednej walki w tej kategorii... stanął przed szansą walki o mistrzostwo świata. W Oldenburgu posiadacz tytułu WBO Marco Huck nie dał mu jednak większych szans. Była to trzecia wyprawa Minto do Niemiec. W 2006 roku wygrał tam przed czasem z wracającym po 7-letniej przerwie Axelem Schulzem, by kilka miesięcy później niewysoko ulec na punkty Luanowi Krasniqiemu, niedoszłemu mistrzowi świata królewskiej kategorii.

Do Polski przyleciał po raz drugi w życiu. Pod koniec ubiegłego roku sparował w Warszawie z Krzysztofem Włodarczykiem i Pawłem Kołodziejem, przygotowującymi się wówczas do ostatecznie odwołanych walk z - odpowiednio - Jeanem-Markiem Mormeckiem i Garrettem Wilsonem.

ALBERT SOSNOWSKI, były mistrz Europy w wadze ciężkiej o walce Szpilka - Monto:

W walce Artura Szpilki z Brianem Minto na pierwszym planie będą umiejętności, a nie pozaringowe historie. Pół roku temu Amerykanin przebywał na sparingach w Warszawie i tam poznał się z Arturem. O tym, że nie ma między nimi wrogośći świadczy fakt, że w Bydgoszczy zdążyli się już spotkać i normalnie porozmawiać.
 
Minto to zawodnik ze znanym nazwiskiem. Najlepsze lata ma już za sobą, ale na pewno liczy, że dobrze zaprezentuje się na tle młodego rywala i jeszcze raz pokaże się w światowym boksie. Wtedy otrzyma kolejną dobrą ofertę walki. Minto wie o co gra, ale sądzę, że w końcowych rundach przegra przed czasem. Na początku może być niebezpieczny i Artur pewnie będzie uważał, lecz kiedy już go rozbije, to zechce zakończyć pojedynek. Jeżeli nie przytrafią się nokdauny, to rewanż z Mike'em Mollo w Chicago uważam za niezagrożony. Artur jest na tyle mocny fizycznie, że do sierpniowego pojedynku powinien być gotowy w stu procentach.

MATEUSZ MASTERNAK, mistrz Europy w wadze junior ciężkiej o walce Kołodziej - Crenz:

Z takim przeciwnikiem jak Cesar David Crenz walczy się bardzo niewygodnie i moim zdaniem Pawłowi Kołodziejowi na gali w Bydgoszczy trudno będzie o widowiskową walkę. Argentyńczyk jest wysoki, bazuje na refleksie, na własnych warunkach fizycznych. Bardzo rzadko podejmuje ryzyko, niespecjalnie chce wdawać się w wymiany, czeka na ruch przeciwnika. Mimo wszystko Paweł jest na takim etapie kariery, że podobnymi przeszkodami nie może się przejmować. Musi zachować koncentrację, ale nie widzę innej możliwości niż jego zwycięstwo.

Biorąc pod uwagę ambicje mistrzowskie, to Pawłowi chyba najbliżej jest do tytułu federacji IBF. Z tego co wiem, niebawem Yoan Pablo Hernandez ma bronić pasa w walce z Aleksandrem Aleksiejewem. Z którym z nich Kołodziej miałby większe szanse? Moim zdaniem bardziej pasowałby mu Aleksiejew. Hernandez dobrze bije z kontry, a gdy jego przeciwnik popełnia błąd, Yoan zazwyczaj jest bezwzględny.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: KonradD
Data: 14-06-2013 14:20:25 
a o Zimnochu już zapomniałeś?
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 14-06-2013 14:27:30 
Ma zdrowie, długie ręce i będzie chciał wygrać - mówi Kołodziej, który od pewnego czasu czeka na walkę o pas mistrza świata wagi junior ciężkiej

:D hehe widac ze niewiele potrzeba by zostac zawodowcem
 Autor komentarza: RealDolar
Data: 14-06-2013 15:13:49 
Autor komentarza: LegiaPany
Data: 14-06-2013 14:27:30


dokladnie, ja sie zastanawiam czy kolodziej naprawde wierzy w to ze ma jakies szanse na pas? bo jesli tak to.....
 Autor komentarza: ManiekZ
Data: 14-06-2013 15:49:22 
Szpulka już choruje na chorobę która panuje u gitów, dresów itp. czyli sklerozę, bo tzw. kozak będzie grał rolę idioty udając że tego co powiedział wcale nie miało miejsca.

Walki z Zimnochem nie będzie, bo łysy by to przegrał.

Miał być spacerek z Zimnochem, a Krzysiek okazał się ścianą dla pyskatego gówniarza z UKP.

Gdzie ci hejterzy, co Adamka za słowa rozliczają?

Szpulka się obsrał i tyle w temacie.
 Autor komentarza: xionc
Data: 14-06-2013 17:02:58 
bardzo dobrze, Lennox tez byl szachista :)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.