WASILEWSKI - BABILOŃSKI JAK KOHL - SAUERLAND?

Minął tydzień od gali Babilon Promotion w Legionowie, przyjętej z entuzjazmem przez kibiców i środowisko bokserskie w Polsce. Opadły już emocje i nadchodzi czas na właściwe podsumowanie imprezy, która być może okaże się przełomowym wydarzeniem w krótkiej historii zawodowego boksu w Polsce (jeśli nie liczyć skromnych początków w okresie międzywojennym). Rzeczywiście debiut grupy Tomasza Babilońskiego na antenie telewizji Polsat wypadł bardzo efektownie i wyrasta nam drugi obok Andrzeja Wasilewskiego poważny polski promotor. Nie włączam do tych porównań Mariusza Kołodzieja, gdyż to gracz zupełnie innego formatu, działający z powodzeniem na potężnym rynku amerykańskim, choć do jego osoby będzie trzeba jeszcze powrócić w kontekście oceny bieżącej działalności Babilońskiego.

Obecnie bez wsparcia dużej stacji telewizyjnej, nie jest możliwe prowadzenie znaczącej grupy zawodowej, o czym przekonał się niedawno Andrzej Gmitruk, który jako najlepszy polski trener skoncentrował się przede wszystkim na tej aktywności, sprawy promotorskie z dobrym skutkiem cedując na swoich niemieckich partnerów z potężnego teamu Sauerland. Rosnący zastęp mniejszych polskich promotorów, takich jak Dariusz Snarski, Irosław Butowicz czy Krystian Cieśnik, pozbawionych wsparcia telewizji lub dużych sponsorów, poza organizacją lokalnych i zwykle niezbyt dochodowych gal, nie ma wyjścia i wysyła swoich zawodników za granicę, na lepiej płatne walki z tamtejszymi faworytami. Zresztą w ten sposób można zbudować naprawdę przyzwoitą jakość i umożliwić zawodnikom, którzy nigdy nie osiągną pięściarskiego topu niezły zarobek oraz uczestnictwo w imprezach naprawdę światowej rangi, czego przykładem choćby najbliższa walka zawodnika Snarskiego na wielkiej gali w Montrealu z ulubieńcem miejscowej publiczności. Ale taki model działalności ma swoje poważne ograniczenia, z których zresztą sami zainteresowani zdają sobie doskonale sprawę. Ambicje Tomasza Babilońskiego sięgały jednak dalej, a przede wszystkim na starcie sprzyjały mu okoliczności.

Z pewnością istotnym wsparciem dla założyciela Babilon Promotion była w początkowym okresie współpraca z hegemonem polskiej sceny bokserskiej, Andrzejem Wasilewskim. Jednak każdy kij ma dwa końce i zyskując wiele w tej relacji, z drugiej strony Babiloński popadał w zależność od silniejszego partnera oraz przejmował niektóre negatywne elementy jego polityki promotorskiej, co w efekcie prowadziło do błędów, krytykowanych w przeszłości przez kibiców. Ja również kilka lat temu napisałem krytyczny artykuł na temat kierunku, w jakim zmierzał wówczas Babiloński, coraz bardziej przypominający swojego kontrowersyjnego partnera w interesach. Tym bardziej teraz, z perspektywy kilku lat, korzystając z okoliczności debiutu na antenie Polsatu, chciałbym oddać mu sprawiedliwość i docenić ogromną pozytywną zmianę jaka dokonała się nie tylko w medialnym wizerunku grupy Babilon Promotion, ale również w realnych działaniach jej promotora.

Do pewnego etapu rozwój grupy Babilońskiego możliwy był dzięki współpracy z telewizją Canal+ Sport, ale w Polsce karty w tym biznesie rozdaje Polsat, a dopiero od niedawna wyrasta mu nieśmiało skromna na razie konkurencja w postaci telewizji Orange Sport. Dlatego Babiloński postanowił zagrać o najwyższą stawkę i zainteresować swoim projektem Mariana Kmitę, obecnie prawdziwego dona w świecie bossów polskiego boksu zawodowego. Z jednej strony trafił na dobry moment, gdyż wobec pogarszającej się jakości produktu oferowanego przez grupę Andrzeja Wasilewskiego, Polsat postawił na to, co w świecie biznesu sprawdza się najlepiej – twardą konkurencję. Na antenie tej stacji zaczęto transmitować imprezy innych polskich promotorów, ale to właśnie Babiloński osiągnął najwięcej. Dlaczego? Gdyż przygotował najciekawszą ofertę. Wykorzystał model sprawdzony już na galach z cyklu Polsat Boxing Night, konfrontując polskich pięściarzy, zdecydowanie poprawił stronę organizacyjną, od efektów wizualnych na pracy sędziów punktowych kończąc (dobrych sędziów ringowych możemy niestety policzyć w Polsce na palcach jednej ręki bez kciuka…), a także zaproponował rozwiązania niestandardowe, takie jak gala nad brzegiem morza lub w kopalni soli. Wykazał się również zdrowym zmysłem przedsiębiorcy, który wie, że aby dobrze sprzedać swój produkt należy dotrzeć z nim do odbiorcy, więc schował urazy do kieszeni i w odróżnieniu od Wasilewskiego otworzył się ponownie na współpracę z największym polskim serwisem bokserskim, z którym wcześniej był w poważnym konflikcie, tworząc nawet konkurencyjną stronę internetową. Dzięki temu informacje o jego coraz bardziej udanej działalności docierają do znacznie szerszej grupy odbiorców, pozytywnie kształtując wizerunek medialny. Wiedząc jednak, że promocji boksu nie można opierać wyłącznie na wąskim gronie kilku tysięcy rasowych kibiców oraz kilkunastu redaktorach internetowych serwisów, Babiloński postawił także na gwiazdy, które miały przyciągać uwagę szerszego grona publiczności. I tak na jego galach mogliśmy zobaczyć już Lennoxa Lewisa, który z powodzeniem zastąpił niesłownego Mike’a Tysona, Olivera McCalla, który pokazał, że stary człowiek i może, a niebawem być może na imprezie Babilon Promotion wystąpi Evander Holyfield lub Antonio Tarver. Czytelnicy bokser.org będą narzekali, że to weterani, ale przecież nie wyłącznie o poziom sportowy chodzi, a poza tym można ich obecność wykorzystać nie tylko w ringu, czego przykładem Lewis, a i o poziom nie trzeba się zanadto martwić, co udowodnił McCall.

Wracając do wspomnianej na początku gali w Legionowie, była to pierwsza od dawna impreza bokserska w Polsce, która w gruncie rzeczy zasłużyła na same pochwały. Nie będę w tym momencie wałkował tego, co w serwisach internetowych oraz na antenie Polsatu powtarzano już dziesiątki razy w ciągu minionego tygodnia – dramatyczne walki, wspaniała oprawa, pełen profesjonalizm widowiska na najwyższym poziomie. To wszystko prawda, a Tomasz Babiloński może zasłużenie napawać się teraz swoimi chwilami chwały. Ja chciałbym zwrócić uwagę na kilka innych elementów. Po pierwsze szef Babilon Promotion wykazał się naprawdę dużą ambicją i determinacją, gdyż zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Teraz każda tylko nieco słabsza gala może stać się przedmiotem krytyki kibiców, których łaska jak wiadomo jeździ na bardzo pstrym koniu. A przecież nie na każdą imprezę będzie można ściągnąć gwiazdę z USA, nawet przy finansowym wsparciu Polsatu. Jak z tym wyzwaniem zamierza sobie poradzić, Babiloński odpowiada galą w Ostródzie.

Z jednej strony nie zrezygnował ze sportowych ambicji wyłącznie na rzecz widowiska, zapewniając Pawłowi Głażewskiemu walkę z anonimowym co prawda Francuzem, jednak dającą możliwość zdobycia tytułu, który może być przepustką do pojedynku o pas mistrza świata. Z drugiej strony Tomasz Babiloński sięgnął po sprawdzone już rozwiązania – bardzo ciekawy undercard, w którym walki Szota z Chudeckim czy Szeremety z Tebojewem mogą dorównać skalą dramaturgii pojedynkom z Legionowa, a także niebanalną lokalizację w nowym amfiteatrze pięknie położonym nad brzegiem urokliwego jeziora mazurskiego. Jeśli dodamy do tego termin – 29 czerwca o zachodzie słońca, możemy być pewni, że usatysfakcjonowani będą nie tylko prawdziwi miłośnicy boksu. Ale w tej układance jest jeszcze jeden bardzo ważny element, moim zdaniem kluczowy. Nazywa się Global Boxing.

Tomasz Babiloński podjął współpracę z Mariuszem Kołodziejem, która im obu przynosi spore korzyści. Partnerstwo rosnącej w siłę polsko-amerykańskiej grupy bokserskiej może w przyszłości pomóc Babilońskiemu w promocji jego najlepszych zawodników w USA. Kołodziej natomiast zyskuje możliwość pokazania swoich pięściarzy w ich rodzinnym kraju. Taką możliwość miał już wcześniej, gdyż współpracuje także z Wasilewskim, jednak ze względu na nienajlepszy poziom gal grupy Ulrich Knockout Promotion oraz dyskusyjny dobór rywali dla występujących na tych imprezach zawodników Global Boxing wydaje się, że opcja ściślejszej kooperacji z Babilon Promotion będzie dla Mariusza Kołodzieja rozwiązaniem bardziej atrakcyjnym. Także ze względu na większą otwartość Tomasza Babilońskiego umożliwi być może założycielowi Global Boxing realizację celu długofalowego, jakim może być poważniejsze i bardziej bezpośrednie wejście na polski rynek, czego zwiastunem jest coraz większy zaciąg polskich pięściarzy, umowy na współpromocję z Babilońskim oraz budowa gymu Global Boxing u Piotra Wilczewskiego w Dzierżoniowie. Dla Wasilewskiego takie rozwiązanie byłoby żywotnym zagrożeniem jego interesów, natomiast Babiloński wydaje się gotowy na takie rozwiązanie. Tym samym robi krok do przodu. I tu dochodzę do konkluzji.

Póki co Tomasz Babiloński nie wypracował jeszcze pozycji, która pozwoliłaby mu na całkowitą niezależność od partnera, któremu sporo przecież zawdzięcza i współpromuje nawet kilku zawodników, czyli Andrzeja Wasilewskiego. Ale to się może niebawem zmienić. Taka kopromocja czasem jest ułatwieniem, ale jeszcze częściej bywa kulą u nogi, o czym szef Babilon Promotion przekonał się nie raz, gdy najbardziej obiecujący zawodnicy jego stajni byli brani pod skrzydła Knockout Promotion i pracowali głównie na tę drugą markę. Dlatego wzmocniony ostatnimi sukcesami i wsparciem Polsatu być może zdecyduje się na ten ostatni krok ku pełnej samodzielności. Ma ku temu wszelkie potrzebne cechy – umiejętności organizacyjne, innowacyjne pomysły, a także bardzo cenne doświadczenie jako były zawodnik i trener, co pozwala mu jeszcze głębiej zrozumieć mechanizmy rządzące boksem. Jeśli mu się powiedzie, wtedy być może w Polsce zrealizuje się scenariusz bardzo podobny jak w Niemczech, gdzie jeszcze kilkanaście lat temu absolutnym władcą bokserskiego imperium był Klaus-Peter Kohl, a pogardzany i wykpiwany przez niego Wilfried Sauerland krył się zupełnie w jego cieniu, ze swoją nic nie znaczącą grupą. Był jednak ambitny, głodny sukcesu i z czasem wysadził starego wypalonego lisa z interesu, przejmując rolę hegemona wśród promotorów nie tylko w Niemczech. Czy zatem Tomasz Babiloński zostanie za kilka lat polskim Wilfriedem Sauerlandem? Obecnie jest to równanie ze zbyt dużą liczbą niewiadomych, aby można je prawidłowo rozwiązać, jednak już teraz możemy stwierdzić, że z partnera staje się konkurentem Wasilewskiego, a to powinno cieszyć wszystkich miłosników boksu w Polsce, gdyż nic tak dobrze nie wpłynie na rozwój naszej ukochanej dyscypliny sportu, jak konieczność twardej rywalizacji o uznanie wśród kibiców.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: pyra90
Data: 26-05-2013 15:52:17 
Wasilewski nie potrafi utrzymać mistrza świata w swojej stajni,Diablo walczy w Moskwie a powinien u nas.
Szpila nic u niego nie osiągnie bo KP go nie utrzyma finansowo,
podobno jest tam lipnie z kasa ,komandosi narzekają na swojego bossa że za mało płaci.
 Autor komentarza: Grande
Data: 26-05-2013 15:59:05 
Bardzo dobry artykuł.
 Autor komentarza: bak
Data: 26-05-2013 15:59:06 
Sauerland, który cały czas żył w cieniu Kohla i grupy Universum teraz organizuje bezsprzecznie najciekawsze gale europejskie, które przebijają wszelką konkurencję i najciekawsze gale w Niemczech (nie oszukujmy się na galach K2 ciekawe są tylko walki Kliczków). Babiloński też tego zarozumiałego Wasilewskiego zostawi w tyle.
 Autor komentarza: bak
Data: 26-05-2013 16:01:16 
A Pan Wasilewski wyśmiał kogoś jak na ringpolska jak ten napisał mu że Pan Gmitruk i Babilon podbierają mu najlepsze talenty. Nadal żyje w swoim świecie ten człowiek i wmawia ludziom kit że on organizuje najciekawsze walki w Polsce :)
 Autor komentarza: menkks
Data: 26-05-2013 16:07:45 
Artykuł dobry, choć jest w nim troche lania wody w takim typowym stylu amerykańskich poradinków.
 Autor komentarza: ragnos
Data: 26-05-2013 16:24:04 
@bak

W dniu wczorajszym faktycznie uciąłem sobie z Panem Andrzejem dość długą i zaciętą pogadankę :) Wydaje się jednak, przynajmniej na zewnątrz, że próby motywacji odbijają się jak od głuchej ściany :D
 Autor komentarza: StarszyBokser
Data: 26-05-2013 16:24:45 
Babilon zorganizował tylko jedną dobrą galę:. Chciałbym też zwrócić uwagę na to, że nie ma w swojej stajni za dobrych piesciarzy. Nie oszukujmy się, Zimnoch to jest poziom Szpilki, na pewno nic więcej.Rekowski nad którym tak się zachwycacie przegrałby z Sosnowskim jeszcze sprzed 3 lat, Głażewski jest gorszy od ,,tego bandyty, sutenera, Kosteckiego'',a reszta to są bumy tylko,że bardzo trafnie zestawieni.
,,otworzył się ponownie na współpracę z największym polskim serwisem bokserskim, z którym wcześniej był w poważnym konflikcie,'' i obawiam się,ze jesteście nieco stronniczy:) Owszem ostatnia gala Babilona jezeli chodzi o dramaturgię i organizację to był majstersztyk w porównaniu z galami Wasyla, ale patrząc od strony sportowej to jest wciąż bumobicie. Zimnoch nie zostanie mistrzem świata, pozycja McCalla w światowym boksie nie jest większa od McCline'a, za którego Szpilka został tak zwyzywany tutaj,że obija emerytów. I zanim mnie zbluzgacie,że jestem z konkurencyjnego portalu i pewnie mam jakis zwiazek z Wasylem( a nie mam), to radze obiektywnie na to spojrzeć , bez zbytniego hurraoptymizmu
 Autor komentarza: piotr
Data: 26-05-2013 16:28:09 
@StarszyBokser
Rekowski nie jest promowany przez Babilona ale przez Grajewskiego.
 Autor komentarza: tomekkrakow
Data: 26-05-2013 16:41:01 
Wasilewski to swietny promotor- ma jeden problem- ma srednich i przecietnych zawodników. Ale i tak robi prawie rzeczy niemozliwe- Gala w Moskwie z udziałem Wawrzyka np. Problem w tym ze potem sam musi tłumaczyc ze Wawrzyk to 2 klasy nizej a skoro własny promotor uzywa cyfry 2 to wiemy jaka jest prawda. Wasilewski powinien zainteresowac sie boksem amatorskim- jezdzic po wsiach miasteczkach wiekszych miastach i wyłapywac rodzynki w wieku 15 ,16 lat- fundowac -lub organizowac stypendia dla młodych gniewnych- zdolnych i rozwijac od podstaw. Na dzien dzisiejszy dostaje kilku i pływa we własnym sosie- stad efekty takie jakie sa.
 Autor komentarza: ragnos
Data: 26-05-2013 16:47:41 
@ StarszyBokser

Meritum sprawy jest poziom sportowy - nie chodzi o to, żeby od razu tłuc się o pasy mistrzowskie, ale o to, żeby się w ogóle tłuc, a do tego potrzeba dwóch w miarę równorzędnych zawodników. Nie sztuka obić stojący worek, nie sztuka zorganizować walkę średniaka ze słabeuszem, ale walkę dwóch średniaków.

Równie dobrze można oglądać walkę świń w błocie - a jeżeli te walczą do upadłego i walka jest równa - czemu nie. Tylko o to chodzi.

Dodatkowo kłopotem Pana W. jest mała widowiskowość jego podopiecznych, poza Diablo (no powiedzmy), Szpilką i Kosteckim, który odpoczywa. Jedyny, który boksuje w miarę ciekawie poza wymienioną trójką - Jonak - dostaje bumów. A kiedy zaczyna walczyć z coraz lepszymi - podobnie jak Kołodziej - nabawia się kontuzji. Może jest to wina również cyklu treningowego?

Babiloński, teoretycznie słabszych pięściarzy stawia na widowisko, stawia na ko-promocję, na współpracę, porzuca dawne zwady i idzie do przodu z nową wizją.

Panie Tomku, jeśli Pan to czyta - pewna kwestia organizacyjna. Oglądając galę Froch - Kessler II zwróciłem uwagę na animowany Tale of the tape - ruszające się sylwetki zawodników, informacje o kursach buków, itp. Co Pan o tym sądzi? Moim zdaniem - bajka!
 Autor komentarza: anonim1928
Data: 26-05-2013 16:58:59 
"Wykazał się również zdrowym zmysłem przedsiębiorcy, który wie, że aby dobrze sprzedać swój produkt należy dotrzeć z nim do odbiorcy, więc schował urazy do kieszeni i w odróżnieniu od Wasilewskiego otworzył się ponownie na współpracę z największym polskim serwisem bokserskim, z którym wcześniej był w poważnym konflikcie, tworząc nawet konkurencyjną stronę internetową. Dzięki temu informacje o jego coraz bardziej udanej działalności docierają do znacznie szerszej grupy odbiorców, pozytywnie kształtując wizerunek medialny." - Nie ma to jak skromność :D
 Autor komentarza: Sebastian
Data: 26-05-2013 17:35:44 
Tomasz, nieprawidlowe porownanie Kohl-Sauerland. Bo na poczatku byl Sauerland z Henry Maske,Mavroviciem i Schulzem. Dopiero potem przegonil go Kohl z Michalczewskim i innymi. Dzisiaj Kohl ze swoim Universum juz nie istnieje bo poprzez mylne inwestycje (np.Dimitrenko) zostal wywalony z TV. Sauerland po tym jak byl na szczycie w Niemczech, siedzial cicho i znowu wystartowal. Dlaczego? A dlatego ze sauerland jest finansowo niezalezny. Dla niego promocja boksu to hobby.
 Autor komentarza: un4given
Data: 26-05-2013 17:42:27 
ragnos

"Panie Tomku, jeśli Pan to czyta - pewna kwestia organizacyjna. Oglądając galę Froch - Kessler II zwróciłem uwagę na animowany Tale of the tape - ruszające się sylwetki zawodników, informacje o kursach buków, itp. Co Pan o tym sądzi? Moim zdaniem - bajka! "

Takimi rzeczami to chyba zajmuje się telewizja nie promotor.

Moim zdaniem na razie Babiloński i tak jest na straconej pozycji bo ma słabszych zawodników w grupie a najbardziej popularny Zimnoch i tak jest współpromowany z Wasilewskim. Niestety ale bez dobrych zawodników ten wózek za daleko nie zajedzie.
 Autor komentarza: voutan
Data: 26-05-2013 17:48:30 
Czekałem na taki artykuł i się wreszcie doczekałem. Spostrzeżenia autora bardzo trafne, ale brakuje kluczowego - walka o dominującą pozycję między Babilonem, a Wasilewskim odegra się między Zimnochem, a Szpilką. Całą grupa KP opiera się praktycznie na dresie. Kiedy on walczy ringpolska.pl wygląda jak arturszpilka.pl, dostaje dobrych i drogich rywali, a jego sparingpartnerzy są lepsi niż przeciwnicy pozostałych komandosów. Do tego ostatnio zaczęto bardzo agresywnie zmieniać jego wizerunek. Najpierw spotkania z psychologiem, co chwile artykuły w mediach o tym jak Szpila się zmienił, zmądrzał i tłumaczenie, że to w gruncie rzeczy dobry chłopak, a nie zakapior. Teraz z kibolstwa i grypsery próbuje się przejść w klimaty patriotyczne, co wielu oczywiście łyknie i przez potrzebie posiadania narodowego bohatera Szpila będzie samym nazwiskiem zapełniał trybuny. Tylko jeśli Zimnoch pokona Szpilkę, to wszystkie te wysiłki pójdą w pizdu i cały plan też w pizdu, a Wasilewski zamieni się pozycjami z Babilonem i pozostanie mu ściąganie węgrów na galę w Krynicy.
 Autor komentarza: voutan
Data: 26-05-2013 17:52:15 
un4given

Tylko, że Babiloński nie zamyka się, a stawia na współpracę z innymi promotorami, więc jest możliwość, że zapełni swoje gale dobrymi, niekoniecznie swoimi zawodnikami. Zimnochowi kończy się pod koniec lipca kontrakt i oczywiste jest, że przedłuży go z samym Babilońskim.
 Autor komentarza: un4given
Data: 26-05-2013 17:53:58 
voutan

Fakt to może być przełomowe. Jeśli Zimnoch wygra ze Szpilka pewnie będzie rewanż. Jeśli go też wygra Wasilewski będzie w czarnej dupie :D Mało realny scenariusz ale możliwy. Natomiast jeśli Szpilka wygra z Zimnochem to Babilon znów spadnie na same dno i będzie musiał zaczynać wszystko od nowa. Tak to widzę.
 Autor komentarza: un4given
Data: 26-05-2013 17:57:00 
voutan

No tak tylko żeby to szło do przodu to musi mieć swoich dobrych zawodników. Na razie jest Zimnoch i Głaz. To za mało moim zdaniem.
 Autor komentarza: voutan
Data: 26-05-2013 18:09:55 
Dlatego Babilon powinien zapewnić Zimnochowi jak najlepsze warunki do rozwoju, aby zwiększyć swoje szanse na sukces. Ciekawe tylko czy znając ryzyko Wasilewski w ogóle odważy się na taką konfrontacje.

Oczywiście masz rację, że Babilon nie ma silnego zaplecza zawodników, ale od czegoś trzeba zacząć. Zapomniałeś o Głowackim, który jest ciekawym zawodnikiem, obecny król P4P Jonak jest aktualnie bez promotora, a Sulęcki lub Sęk również nie będą na siłę trzymać się Gmitruka jeśli dostaną dobrą propozycje.
 Autor komentarza: un4given
Data: 26-05-2013 18:15:42 
A Głowacki czasem też nie jest w jakiejś współpromocji z Wasylem ? Trenuje u Wojaków i walczy na galach Wasyla.
 Autor komentarza: ragnos
Data: 26-05-2013 18:26:39 
un4given

Wiem, ale kontaktu z telewizją nie mam, a Pan Tomasz bywa czasem tu i ówdzie :)
 Autor komentarza: bak
Data: 26-05-2013 18:27:14 
Głowacki to bardziej zawodnik Wasyla niż Babilona.
 Autor komentarza: voutan
Data: 26-05-2013 18:29:14 
Głowacki jest 50/50, tak jak obecnie Zimnoch. W Miedzyzdrojach będzie gwiazdą wieczoru na gali Babilona.
 Autor komentarza: bak
Data: 26-05-2013 18:32:27 
@voutan

Zimnoch 50/50? Wystarczy popatrzeć jakie walki załatwiał mu Wasyl, jako zapchajdziura jego walk. Babiloński zorganizował mu walkę wieczoru z jednym z najtwardzych ciężkich w historii McCallem i dostanie również walkę wieczoru na jego gali na Torwarze.
 Autor komentarza: bak
Data: 26-05-2013 18:32:46 
zapchajdziura jego gal*
 Autor komentarza: canuck
Data: 26-05-2013 18:32:51 
Bardzo dobry artykul. Obrazuje tez dobrze polski rynek promotorski oraz jakosc produktow (gali).

Wedlug mnie, prawdziwy fan zawodowego boksu powinien rozumiec wszystkie aspekty tego sportu. Nie tylko same walki w kategoriach umiejetnosci bokserskich, ale tez promocje, marketing, model biznesowy, training, psychologie zwyciezania, itd.

IMHO, poprzez zrozumienie wszystkich aspektow zawodowego sporu, stajemy sie duzo bardziej wyrafinowanymi fanami sportu. Pilkarski odpowiednik niewyrafinowanego konesera boksu to piknik. Po prostu widzi, ze w ringu dwoch facetow wali sie po "buzi."
 Autor komentarza: voutan
Data: 26-05-2013 18:43:58 
bak
A jakie walki Wasilewski załatwiał Głowackiemu, że napisałeś: "Głowacki to bardziej zawodnik Wasyla niż Babilona", przecież on walczy głównie na galach Babilona. Zresztą tu chodzi przede wszystkim o zapisy w kontrakcie, a obaj mają w nich zapisane współpromowanie. Nie zmienia to jednak faktu, że to Tomasz Babiloński kieruje karierą tych dwóch zawodników.
 Autor komentarza: Vroo
Data: 26-05-2013 19:27:59 
Artykuł ciekawy, ale wnioski trochę stronnicze.
Zgadzam się, gala była niezła, choćby przez to, że spotykali się zawodnicy zbliżeni poziomem. Trochę jak w UK, gdzie wielką popularnością cieszą się lokalne gale z lokalnymi zawodnikami, którzy się tłuką do upadłego. Ale nie ma co ukrywać, że konfrontacja większości zawodników tej gali z kimś porządnym zakończyłaby się (lub zwykle się kończy) twardym zderzeniem. Jedynie Zimnoch miał porządny test, który ładnie zdał, pokazując jednak że ciosy wolnego McCalla i tak przechodziły przez jego gardę.

Można więc sobie budować oglądalność efektownymi walkami typu Cieślak-Snarski III, Malujda-Rekowski, ale to nie rozwija zawodników. A sprowadzanie niebezpiecznych testerów też swoje kosztuje.

Co do grupy p. Wasilewskiego, chyba wiele było głosów, że nie tylko sposób prowadzenia, ale także utrzymania tych zawodników (wypłacanie pensji) nie wpływa na nich motywująco. Fakt, jedynym prowadzonym dobrze jest Szpilka. Pytanie - czy Zimnoch, który poza walkami musi pracować na bramce ma przed sobą lepszą przyszłość niż chowani cieplarnianie Knockouci?
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 26-05-2013 19:44:02 
Życzę sobie i kibicą by pan W za rok-dwa był tak jak do tej pory Babiloński w cieniu młodszego kolegi.Babiloński jest młody potrafi współpracować z innymi z Global Boxing współpraca zwłaszcza przyniesie same korzyści :)Pomysł z galami w kopalni nad jeziorem jest świetny każdy nawet niedzielny kibic jeszcze bardziej z ciekawości czystej będzie chciał coś takiego przeżyć i zobaczyć.

Sytuacja pana W nie jest ciekawa Wawrzyk to bum z szklanką,Kołodziej albo się sam połamie albo skończy karierę,Diablo możne już teraz stracić pas poza tym co raz jest starszy,Jackiewicz to emeryt wypalony past prime.Cygan nie wiadomo jak będzie wyglądał po ZK.Jonak i Janik brak słów tylko pompowanie w rankingach...

Szpila mówił ze szykuje się nowy kontrakt po Zimnochu wiec chłopak będzie chciał uciec od pana W skoro jest kumaty.
 Autor komentarza: jacek1980
Data: 26-05-2013 20:00:43 
Gala w Legionowie fajna, druga zresztą z rzedu. Dobrze ze tyle się dzieje w boksie. Tylko ze to tez była gala Wasilewskiego, to było widać na zywo. Tak jak poprzednio gala z tvn a Wasilewski chodzil po sali i to był jego show. Teraz tez tak wygladalo. To widać ze buduje druga grupe a autor tego ciekawego artykulu myśli ze to konkurencja. To zresztą dobrze bo nasz kraj nie utrzyma dwóch naprawde dużych grup.
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 26-05-2013 20:15:24 
Spokojnie dobre gale to dochodowe galę. Z czasem Babiloński kupi nowych zawodników nie koniecznie z polski tylko musi zarobić. Przeciez Saurland ma wielu zagranicznych zawodników których wykupił. Ci Niemccy pięściarze przecież nie stanowią trzonu tej grupy bo Huck i Abraham to tacy Niemcy jak Tusk murzyn. Ci prawdziwi okazali sie bumami Barker czy Britsch a grupa się trzyma z zakontraktowanych zawodników z zagranicy
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 26-05-2013 20:16:39 
Zamiast Barkera miałem na myśli Gutknechta :d
 Autor komentarza: bak
Data: 26-05-2013 20:18:54 
Maskajew vs. Gavern- 2 runda ;3
 Autor komentarza: Krzyzak
Data: 26-05-2013 20:30:24 
Gdyby Diablo poległ sromotnie to wasilewski ze swoją łajbą się topi
 Autor komentarza: bak
Data: 26-05-2013 20:52:21 
O kurde, 9 runda Gavern położył Maskaeva na deski xD
 Autor komentarza: jacek1980
Data: 26-05-2013 21:01:56 
Diablo przegra, Szpilka przegra a i tak w Polsce będzie tylko jeden duzy promotor. No chyba ze pojawi sie w Polsce King czy Top Rank.
 Autor komentarza: jacek1980
Data: 26-05-2013 21:16:22 
Poczytalem w internecie, autor się calkowicie pomylil, Sauerland był pierwszy w Niemczech i zawsze miał bardziej stabilna pozycje. Kohl zaryzykowal, bral nie Niemcow i kilka lat m dobrze się powodziło ale się skonczylo.
 Autor komentarza: piter801
Data: 26-05-2013 21:26:35 
Oby p.Babiloński zrobił jeszcze ze 3 takie gale jak w Legionowie, to może i p.Wasilewski by się w końcu ogarnął i zaczął kontraktować lepszych rywali dla swoich zawodników bo to by było z korzyścią dla zawodników jak i dla kibiców. Ja sobie bym sobie życzył żeby jeszcze Polsat podpisał kontrakt z p.Gmitrukiem. Ale na pewno bym nie chciał na rynku Polskim była tylko jedna silna grupa promotorska bo to źle wpłynie na rozwój boksu zawodowego w Polsce.
 Autor komentarza: dzejmsblant
Data: 26-05-2013 21:59:23 
Krzyzak

mają zapis o rewanżu z czakijewem w przypadku wtopy więc nawet jak sromotnie polegnie to jedną walkę jeszcze zrobią. Ja osobiście myślę że Diablo rozbije Ruska
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 26-05-2013 22:58:49 
Tytul i konkluzja calego artykulu wbrew zamierzeniu autora budzi u mnie przerazenie
Babilonski ma zostac polskim Sauerlandem.Czyli jednym z najwiekszych machinatorow,zlodzieji i oszustow w historii tej dyscypliny.
Czyli w mysl starego chinskiego porzekadla;"Zamienil stryjek,siekiereke na kijek"....

Wiem ze Babilon ma teraz swoje 5 minut i chce je maxymalnie wykorzystac dlatego siega po stare i wyprobowane,metody.Czyli najwieksza atrakcja jego gal i magnesem dla kibicow beda amerykanscy weterani.Oczywiscie tacy zawodnicy nie sa tani,wiec PPV za "przywilej" ogladania,tych legend trzeba bedzie slono zaplacic

Trzeba poczekac co z tego wyniknie i czy efektem koncowym bedzie nowa jakosc w polskim boksie zawodowym.Bo narazie "sukces" gali w legionowie oparty jest tylko na tym ze organizaor gali nazywal sie Babilonski,a nie Wasilewski...

Moze rozsadniej ze strony Babilonskiego byloby zatrudnic swietnego trenera,dac mu zaplecze do treningow i najwazniejsze poszukac utalentowanych zawodnikow.No ale wtedy na sukces trzeba bedzie poczekac kilka lata,a on juz jest potrzebny teraz
 Autor komentarza: myyyk
Data: 26-05-2013 23:08:59 
Wasilewski chciał prowadzić bezpieczny biznes, a zarazem zachować atrakcyjność sportową. To nie możliwe, nawet jak się ma mistrzów świata jak K2. Pojawia się nuda. Może Wasyl liczył na to, że odkuje się przez 5-7 lat takiej jazdy, a potem zacznie ustawiać większe walki. Niestety, jego stajnia się starzeje i nie rozwija, za wolno rezygnuje ze starych zawodników, nowych nie widać. Poza Szpilka mógł mieć jeszcze Izu, spróbować sięgnąć po Proksę, za to przestać inwestować w niektórych swoich pół-emerytów. To brutalne, ale Wasilewski za długo się wycofuje z inwestycji, ma za mało gotowości do ryzyka.
 Autor komentarza: babilonX
Data: 26-05-2013 23:10:59 
andrewsky

jest już trener: Piotr Wilczewski a za dwa miesiące będzie nowy gym
w Dzierżonowie , więc poczekajmy Nie od razu Rzym zbudowano ;-)

Pozdrawiam
 Autor komentarza: piotr
Data: 27-05-2013 03:45:45 
Paweł Kołodziej to taki Diablo z przeceny.
Ma główną wady Diabła (słaba psychika!) i wiele innych.
Jest megakontuzjogenny i ma średni cios.
Ma mniejsze doświadczeni od Diabła. Jest po 30 a ma przeciwników takich jak młodszy Masternak...

Tylko, że Diabeł się posypał psychicznie dopiero jak nie wytrzymał presji jaka ciąży na byciu mistrzem! Kołodziej już na niższym poziomie się sypał = nie wytrzymał nerwowo tego, że grubego starego Czecha nie może znokautować to wziął i gdy ten Czech zaplątał się w liny to co zrobił Pawełek? Podbiegł do zaplątanego, bezbronnego Czecha i zaczął go walić w tył głowy!!! Oczywiście sędzia "nic nie widział".

Nie będzie z tej mąki chleba. Wasyl zainwestował w bokserów, z których nic nie będzie.
Został jedynie Diabeł który tańczył po jabie 38 letniego 85 kilowego gościa, który na starość dołożył sporo masy i nie spuchł od tego w ostatnich rundach.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.