WAWRZYK MUSI ZNOKAUTOWAĆ POWIETKINA

Aleksander Powietkin (25-0, 17 KO) jako amator wygrał cztery pojedynki z polskimi pięściarzami. Czy w piątym, piątkowym starciu w Moskwie złą serię przełamie Andrzej Wawrzyk (27-0, 13 KO)?

Jako bokser amatorski Powietkin zdobył wszystko, co miał do zdobycia. W kategorii superciężkiej (+91 kg) zwyciężył w igrzyskach olimpijskich (2004), mistrzostwach świata (2003) i dwukrotnie w mistrzostwach Europy (2002, 2004). Walcząc w kasku, pokonywał Grzegorza Kiełsę (trzykrotnie) i Mariusza Wacha (raz). W piątek odebrać mu tytuł zawodowego mistrza świata WBA wagi ciężkiej będzie próbował Wawrzyk.

W wygranych mistrzostwach globu w Bangkoku Powietkin pozbawił Kiełsę szans na medal, w ćwierćfinale wygrywając na punkty 20:17. Poradził sobie z nim także (tym razem przed czasem) w rozegranym kilka miesięcy wcześniej spotkaniu polskiej ligi pomiędzy Victorią Jaworzno a Hetmanem Białystok. Trzecia, ponownie zwycięska dla Powietkina konfrontacja, miała miejsce w jednym z turniejów międzynarodowych, którego lokalizacji nie może sobie przypomnieć sam Kiełsa. Z kolei potyczka Rosjanina z Wachem miała miejsce na rozegranym w 2002 roku turnieju im. Feliksa Stamma w Warszawie. 22-letni wówczas olbrzym z Krakowa nie dokończył walki na skutek wyraźnej przewagi punktowej Powietkina.

Jakie rady dla 25-letniego Wawrzyka mają ci, którzy dziesięć lat temu nie dali rady wojownikowi z Kurska? Obaj są zdania, że na punkty ich młodszy kolega tego pojedynku nie wygra. - Andrzej musi na Powietkina zdecydowanie ruszyć. Nie może czekać na jego akcje, lecz inicjować je jako pierwszy. Jeśli Powietkin zasypie go ciosami w półdystansie, będzie nieciekawie. Andrzej musi zadawać mnóstwo ciosów i zakończyć walkę przed czasem - mówi Wach.

 - Trudno mi cokolwiek Andrzejowi doradzić, bo Powietkin to urodzony mistrz. Nic nie umniejszając Wawrzykowi, on jeszcze nie rywalizował na takim poziomie. Pod względem techniki Rosjanin może nie jest rewelacyjny, ale za to silny jak czołg i z mentalnością wielkiego mistrza. Jest jak Rocky Marciano, nawet nie dopuszcza myśli o przegranej. Nawet jeśli przegra dziewięć rund, w dziesiątej i tak znokautuje przeciwnika. Szanse są zawsze, ale ja mogę dać Andrzejowi może jedną na tysiąc, że trafi Powietkina. Wygrać na punkty nie ma szans - twierdzi Kiełsa.

Podobne spostrzeżenia mają jego dawni koledzy z Hetmana - Aleksy Kuziemski i Mirosław Nowosada. Obserwowali oni ligową walkę Kiełsy z Powietkinem, a jako reprezentanci Polski także minimalne przegrane starcie na MŚ w Bangkoku. - Andrzej musi się przede wszystkim skupić i rozluźnić, jednak nie na tyle, żeby popełniać błędy. Jeśli wyjdzie na ring spięty, to niestety... Musi boksować, ruszać się, nie stać w miejscu. Musi być aktywny, ale aktywny zazwyczaj jest też Powietkin. Jeśli Andrzej wygra, będzie dla mnie wielkim kozakiem - mówi Kuziemski, nasz ostatni medalista MŚ. Brązowy medal zdobył właśnie w Bangkoku. - Wiele zależy od psychiki Andrzeja. Musi mądrze rozegrać 12 rund i wyczuć okazję do trafienia. Nawet w niższych wagach walka często toczy się do jednej bramki, a może się zakończyć jednym ciosem przegrywającego - przypomina Nowosada.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 15-05-2013 11:44:17 
Dzis czytałem że w trakcie wywiadu z Wawrzykiem na ulicy setki osób przechodziły nikt go nie poznał aż nagle podeszła jedna kobieta reporter był pewien ze po autograf a się okazało ze ta kobieta poprosiła czy nie pomógłby jej ciężkich pudeł przenieść.I to własnie wszystko w temacie jak Wawrzyk jest rozpoznawalny mimo tego ze nie które media piszą i mówią ze walczy o mistrza świata WBA tytuł..
 Autor komentarza: AnomanderRake
Data: 15-05-2013 11:47:19 
Sasza Saszy spodnie suszy,
Wawrzyk padnie zanim ruszy,
Chociaż cyce jak ta lala,
Ruski nie che zostać z dala,

Bije, wali, ciosy pruje,
Cyc Andrzeja podskakuje,
Wawrzyk od lin się odbija,
Ruski kąsa niczym żmija,

"Jedna szansa jest ostatnia!",
Krzyczy jakaś dusza bratnia,
Co przy ringu sobie siadła,
By zobaczyć te dziwadła,

"Tańcz Andrzeju jak z Bakhtovem!"
Wawrzyk właśnie dostał w głowę,
No i brake dance swój zaczyna,
Sasza zamarł - tęga mina,

Wnet się zmienia w uśmiech wielki,
Sędziemu puściły szelki,
Wrzawa, rechot niesłychany,
Andrzej tańczy jak pijany,

No i z tego rozbawienia,
Sasza kolor nóg pozmieniał,
Bo choć trzymał siłą woli,
Zwieracz kupie wyjśc pozwolił,

Uciekł z ringu rusek w śmiechu,
Wawrzyka taniec wart grzechu,
Mistrza świata w nim pobudził,
Po czym Andrzej się obudził...
 Autor komentarza: AnomanderRake
Data: 15-05-2013 11:48:50 
Co do szans Wawrzyka obiektywnie oceniając daje mu 15%. To nie zmienia faktu, że będę mu kibicować. Miły z niego chłop i da się lubić, choć umiejętności pięściarskie ma dość przeciętne. No i Polak a Polakom zawsze kibicuję. Jedynym wyjątkiem jest tu szpilka, kciuki trzymam za jego przeciwników (jak do tej pory mizernych).
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 15-05-2013 11:51:22 
Autor komentarza: AnomanderRake Data: 15-05-2013 11:47:19




He he he... herbata mi wystygła...
 Autor komentarza: AnomanderRake
Data: 15-05-2013 11:53:12 
@NietrzezwyTomasz

Dobrze, że nie wyschła ;)
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 15-05-2013 11:54:12 
Autor komentarza: AnomanderRake Data: 15-05-2013 11:53:12 @NietrzezwyTomasz

Dobrze, że nie wyschła ;)





Szukałem czegoś suchego żeby zagryźć, ale ten wiersz wystarczył...
 Autor komentarza: AnomanderRake
Data: 15-05-2013 11:55:57 
@NietrzezwyTomasz

No to chyba znalazłem antidotum na powodzie w Polsce :)
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 15-05-2013 12:05:16 
Autor komentarza: AnomanderRake Data: 15-05-2013 11:55:57 @NietrzezwyTomasz

No to chyba znalazłem antidotum na powodzie w Polsce :)





Ludzie świadomie budujący się na terenach zalewowych są sami sobie winni i współczucie oraz wielkie halo w mediach z powodu ich "nieszczęścia" jest zupełnie niezrozumiałe. To samo tyczy się osób, które nie ubezpieczają swoich domów/mieszkań, a następnie płaczą, że stracili dobytek całego życia. Zrozumiałbym gdyby takie ubezpieczenia kosztowaly 1000 zł miesięcznie, ale w większości przypadków jest to kilkadziesiąt złotych, które pozwala spać spokojnie. Nigdy nie zrozumiem tej beztroski, a później lamentów, które zarażają całą Polskę. Obawiam się, że wierszykiem (jakkolwiek suchym), głupoty nie wyleczysz.
 Autor komentarza: Jedrusjestem
Data: 15-05-2013 17:22:27 
Nietrzezwy

Troszke zbyt uogulniasz, niektorzy niemajá wyboru i dlatego sie budujá w takich miejscach a dla kogos kto wybiera czy kupic dzieciom buty czy zaplacic insurance ktory i tak beda mieli problem wyegzekwowac wybiora buty bo dziecko placze a moze nas niezaleje.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.