ORTIZ O REWANŻU Z FLOYDEM
Mówi się, że były mistrz świata wagi półśredniej, Victor Ortiz (29-4-2, 22 KO) powróci we wrześniu. ''Vicious'' nie dość, że przegrał w czerwcu zeszłego roku z Josesito Lopezem, to jeszcze opuszczał ring ze złamaną szczęką. Wcześniej, we wrześniu 2011 roku uległ Floydowi Mayweatherowi Juniorowi (43-0, 26 KO) - najpierw uderzył go głową (stracił za to punkt), a potem zbyt długo przepraszał, co Floyd bezlitośnie - zgodnie z przepisami - wykorzystał.
4 września Mayweather zmierzy się w Las Vegas z Robertem Guerrero (31-1-1, 18 KO). Ortiz celuje w zwycięzcę tej walki, nie ukrywając, że wydarzenia z MGM Grand wciąż siedzą w jego głowie. Rewanż Ortiza z Mayweatherem pozwoliłby raz na zawsze wyjaśnić wszystkie wątpliwości, jakie zgłasza 26-letni, nie mogący pogodzić się z porażką pięściarz.
- Floyd Mayweather jest wspaniałym zawodnikiem, ale nigdy nie byłem zadowolony z tego, co się stało. Nigdy nie pogodzę się z tą porażką. Gdyby walka potrwała wtedy dwanaście rund, wynik byłby moim zdaniem zupełnie inny. Mówię o Floydzie, ponieważ on przygotowuje się do walki z Robertem Guerrero. Chcę zmierzyć się ze zwycięzcą tego pojedynku. Mam z Floydem niedokończone interesy. Floyd - chcę rewanżu. Zrobię to za darmo - rzecze Ortiz.
Ortiz nie żadnej wartości, niech walczy ze Smithem i zdobędzie pas to może wtedy.
+1
" Gdyby walka potrwała wtedy dwanaście rund, wynik byłby moim zdaniem zupełnie inny."
No tak, nie byloby wtedy nokautu, tylko zwyciestwo Floyda na punkty :))
Te prawe bezposrednie Mayweathera predzej czy pozniej zrobilyby spustoszenie na twarzy Ortiza, dalszy przebieg walki obstawiam ze bylby podobny do walki z Mosleyem.
Bił z głowy, później przegrał przed czasem z Lopezem.
Musi najpierw coś zrobić, w kolejce są lepsi niż on.
Tak, to prawda, że psychika Victora nie jest jego najmocniejszą stroną, ale pisanie, że jest skończony, że przegrał przed czasem z Lopezem (walka przerwana tak naprawdę na skutek kontuzji - skomplikowane złamanie szczęki, na wszystkich kartach punktowych Ortiz wówczas prowadził) jest trochę nie na miejscu.
Zgodzę się, że walkę z Maidaną poddał, ale wtedy był jeszcze nieukształtowanym dzieciakiem (21, czy 22 lata). Walka z Mayweatherem wyszła jak wyszła, a z Lopezem przegrał pechowo, tutaj na 99% będzie rewanż!
Ktoś kto już teraz postawił krzyżyk na Ortizie wielce się pomylił i przekona się o tym już wkrótce. Jego prime dopiero nadchodzi, a tym którzy twierdzą, że brak mu serca do walki polecam obejrzeć walkę z Berto!
Oczywiście zgadzam się z wszystkimi którzy twierdzą, że wpierw Victor musi się odbudować i pokonać co najmniej dwóch klasowych pięściarzy nim dostanie kolejną szansę od Mayweathera!
punktacja z Lopezem była z dupy wzięta. walkę przegrywał..
To obejrzyj sobie tą walkę raz jeszcze. Fakt, że w ostatnich rundach zaczął dominować Lopez, bo Ortiz unikał walki na skutek odniesionej kontuzji, ale początek i środkowe rundy słusznie zapisane zostały Victorowi!