PRZESYT SALETY, POLOT GOŁOTY

Podczas pokazowego treningu na Torwarze Andrzej Gołota (41-8-1, 33 KO) i Przemysław Saleta (43-7, 21 KO) znaleźli się w tym samym ringu. Na razie oddzielnie. 23 lutego w Ergo Arenie żartów ma nie być.

Na warszawski Torwar zjechali wczoraj główni rozgrywający w polskim boksie zawodowym – promotorzy, przedstawiciele telewizji, trenerzy, a przede wszystkim dziewięciu pięściarzy, których  23 lutego obejrzymy w akcji podczas gali Polsat Boxing Night w gdańskiej Ergo Arenie. Każdy z zawodników miał pięć minut, aby dać próbkę swoich możliwości. Największą uwagę przykuwali oczywiście Andrzej Gołota i Przemysław Saleta.

Szczęśliwy ring

Pokazowy trening zorganizowano w sali treningowej, w której na co dzień ćwiczą pięściarze występującego w światowej lidze WSB zespołu Hussars Poland. Niebawem obiekt ma także pełnić funkcję głównego ośrodka bokserskiej reprezentacji kraju. Sala, choć przestronna, pękała w szwach. Kibice dopisali, a wśród nich można było dostrzec choćby... Janusza Wójcika, byłego selekcjonera piłkarskiej kadry.

Ring, na którym prezentowali się zawodnicy, dla polskich bokserów jest szczęśliwy. Hussars wygrali w nim wszystkie cztery „domowe" spotkania w WSB. Z dziewięciu bohaterów Polsat Boxing Night, których oglądaliśmy w akcji, szczęście będzie mogło przejść najwyżej na siedmiu – tyle zawodowych walk obejrzymy w Ergo Arenie.

Pięściarze wykonywali krótki zestaw ćwiczeń – skakanka, tarczowanie z trenerem, walka z cieniem. Na ring wchodzili kolejno Robert Świerzbiński z trenerem Mikołajem Nosem, Bartłomiej Grafka z Irosławem Butowiczem, Izuagbe Ugonoh z Fiodorem Łapinem, Dariusz Sęk z Norbertem Dąbrowskim (ten drugi sam boksuje zawodowo, zastępował Andrzeja Gmitruka) i Paweł Głażewski z Piotrem Wilczewskim.

Potem przyszła kolej na pierwszego z najbardziej wyczekiwanych gości – Przemysława Saletę w duecie z Robertem Złotkowskim. Kilkuminutowe ćwiczenia wykonali na luzie, bez forsowania tempa i skończyli je z uśmiechem na ustach. Spod ringu poczynania Salety i swojego vis-a-vis z uwagą śledził Gmitruk, szkoleniowiec Gołoty. Po chwili to jego zawodnika wywołano do tablicy.

Przesyt Salety, polot Gołoty

Ku zdziwieniu wszystkich, Gołota powitał zgromadzonych ze znajdującego się nad ringiem balkonu, co w obliczu najważniejszej w ostatnich dniach informacji w światowych mediach u niektórych wywołało uśmiech. W ringu żartów nie było – Andrzej Gołota z Gmitrukiem podeszli do sprawy poważnie, ćwiczenia wykonując w dobrym tempie. Gołota zaprezentował niezłą szybkość, choć momentami nogi jakby nie nadążały za ciałem.

Z boku obserwował to Złotkowski. – Bardzo fajnie Andrzej się rusza. Widać, że jest w formie. Podobało mi się. Czy Andrzej Gmitruk go rozluźnił? Jak najbardziej – przytakuje trener Przemysława Salety. Wcześniejszych materiałów z zajęć Andrzeja Gołoty, które można obejrzeć w internecie, nie śledził wnikliwie. – Zdarzało się mimochodem „przelecieć" przez portale bokserskie, ale nie analizowałem tych filmów. Wiemy, że prawdziwą pracę musimy wykonać w walce – dodał. Ani w sieci, ani wczoraj na Gołotę uwagi nie zwracał Saleta. – Nie oglądałem jego występu. Raz, że udzielałem wywiadów. Dwa, że pięciominutowy trening ma tylko symboliczne znaczenie i na jego podstawie trudno wyciągać wnioski na temat formy zawodnika. Do internetu nie zaglądam od dwóch tygodni. Mam przesyt medialnych doniesień związanych z tą walką – przyznał pięściarz. Według części obserwatorów lepsze wrażenie zrobił Gołota, ale Salety to nie martwi. – Nie obchodzą mnie komentarze. Interesuje mnie to, abym był maksymalnie przygotowany. Jestem przekonany, że i Andrzej zrobił wszystko, co w jego mocy – dodał.

Po zejściu z ringu Andrzej Gołota odpowiadał na pytania w typowy dla siebie sposób. – Saleta jest groźny, ma to przyłożenie. Co będzie moim atutem w tej walce? Rutyna, polot, fantazja, elokwencja. Jeżeli okaże się, że lewa ręka działa i będzie pracować jak powinna, to może coś z tego wyniknie. Jak forma? Bywało lepiej. To były najcięższe przygotowania od paru lat. Idealny scenariusz? Wygrać – powiedział 45-latek, rówieśnik Przemysława Salety.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Kassini
Data: 13-02-2013 09:28:55 
Pewnie i Andrzej i Przemk zaluja ze nie osiagneli tyle w boksie ile nasz najlepszy polski bokser wszechczasow Tomek 'Quick Hands' Adamek. Tomek poskladalby obu jednego wieczora a potem jeszcze chetnie udzielil wywiadu bo to przesympatyczny czlowiek! Zdrowko Tomek.
 Autor komentarza: boksjor
Data: 13-02-2013 09:32:59 
Zdrówko Tomek - dobre ;)
Wybieram się na galę, chociaż byłem maksymalnie wściekły na KP za wycofanie Szpili z walki z przyjemnością zobaczę Gołotę w ringu. Oczywiście jest to wydarzenie bardziej emocjonalne niż sportowe.
 Autor komentarza: Shogun90
Data: 13-02-2013 09:39:18 
Kassin - Masz jakieś wątpliwości? To oczywiste , że Adamek osiągnął znacznie więcej od tych dwóch i że poskładałby ich jednego wieczora. Gołota i Saleta to inwalidzi .
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 13-02-2013 09:59:56 
Teraz już wiem dlaczego redaktor Osiak zniknął.Bardzo lubiłem słuchać jego wywiady z zagranicznymi pięściarzami.
 Autor komentarza: MikeyMike
Data: 13-02-2013 11:14:21 
@WariatKRK

Też się zastanawiałem dlaczego od dłuuugiego czasu nie pojawiają się żadne wiadomości od Przemysława Osiaka. Zadałem pytanie na forum do redakcji, ale nie dostałem odp. Ale z drugiej strony już od jakiegoś czasu pojawiały się materiały z PS sygnowane podpisem Osiaka, także można było się domyślić. Nie mniej szkoda.

A druga sprawa co się stało z innymi redaktorami bokser.org? Mam na myśli red Biluńskiego, który swego czasu popełniał bardzo ciekawe, acz kontrowersyjne artykuły m.in artyści ringu?

Albo Laura Neagu? Nie mówiąc już o tym, że kiedyś bardzo mocno promowana (właściwie nie wiadomo dlaczego?!) pięściarka Karolina Owczarz, która kompletnie zapadła się pod ziemię. W ogóle co z tymi zawodami w Meksyku o których bokser.org bardzo mocno trąbił?
 Autor komentarza: Kassini
Data: 13-02-2013 11:46:33 
Owczarz miala wpadke i byla powila malego gnoja jakis juz czas temu.
 Autor komentarza: Coperek
Data: 13-02-2013 11:52:13 
MikeyMike
No cóż, blog tematyczny to nie Yahoo. Pieniądze nadal są w prasie. Ja doprawdy nie rozumiem dlaczego na przykład autorzy tego bloga nie próbują wydawać pisma bokserskiego. Na tym można dużo zarobić a nie potrzeba wielu redaktorów.
To oczywiście zależy od tematyki, ale jeśli przeanalizujecie niektóre czasopisma tematyczne zauważycie że ich zawartość to w całości ... reklamy. Na przykład Murator - ostatnio nabyłem jedno z ich pism bliźniaczych, wszystkie teksty to tzw. "artykuły sponsorowane". A więc na przykład artykuł o ogrzewaniu podłogowym, bardzo rzetelny a jakże, ale napisany przez właściciela firmy produkującej takie rozwiązania. A więc w zasadzie to im płacą za to, że mogą pisać artykuły. Dość że zarabia się na sprzedaży czasopisma to jeszcze za teksty w niej zawarte i zwykłe reklamy. To są ogromne zyski przy skromnej redakcji.
Być może iść tą drogą właśnie? Pismo z artykułami autorskimi, w którym dużą część zajmują też artykuły sponsorowane. Dajmy na to kurs podstaw bokserskich czy treningu prowadzony przez jakiś klub sportowy, producenta suplementów czy sprzętu. Wszystko da się zrobić.
 Autor komentarza: Vroo
Data: 13-02-2013 17:11:21 
Myślę, że redaktorzy tego serwisu wiedzą ile im się roczników sprzedało :) Pytanie ile osób by kupiło fajną kolorową gazetę o boksie za np. 12 złotych - tyle że z informacjami ktore i tak w necie się przeczytało parę tygodni wcześniej.
 Autor komentarza: gerlach
Data: 13-02-2013 19:50:07 
tez mam przesyt tego Kisielu
 Autor komentarza: bartekbialy25
Data: 13-02-2013 19:57:03 
Pamietam swego czasu jedna historie gdy SAleta komentowal walke bodajrze na canal+ i walczyl Golota,otoz PRzymyslaw Saleta wtedy mowil, ze jak Golota wygra to bedzie nosil koszulke GOlota to mistrz.Teraz do tego sie nie przyznaje mam nadzieje, ZE GOlota wygra.
 Autor komentarza: myyyk
Data: 13-02-2013 22:24:07 
Coperek
Prasa to niestety spadkowy biznes, zarabia się na tytułach z tradycją i stałym gronem czytelników. Zbudowanie takiego grona dziś jest bardzo trudne, może wręcz nie możliwe. Poza tym w Polsce jest przyjmniej 50 tysięcy punktów sprzedaży prasy i aby tytuł był zauważalny oraz realnie dostępny trzeba połozyć 2-3 ezgemplaże w każdym z nich. To oznacza nakład 150-200 tysięcy egzemplarzy, z których sprzeda się może 25 tysięcy. Czyli cena jednego musi zawierać koszt stworzenia numeru, wydrukowania siedmmiu egzemplarzy oraz jakiś zysk, który w dużej cześci zje dystrybucja. Jeśli nie pozyskasz od razu reklam, musisz mieć przynajmniej milion na dzień dobry, a zobaczysz go z powrotem może za rok. Można z taka kasa zrobić pewniejszy biznes.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.