LEMIEUX I McGUINNESS WYGRYWAJĄ W MONTREALU

Powoli swoją karierę odbudowuje jeden z najbardziej niebezpiecznych puncherów wagi średniej - David Lemieux (28-2, 27 KO). W 2011 roku młody Kanadyjczyk był już o krok od walki o tytuł mistrza świata federacji WBC i wielu kibiców było zdania, że mógłby pokonać panującego wówczas Julio Cesara Chaveza Juniora (46-1-1, 32 KO), ale na drodze Lemieux stanął doświadczony Marco Antonio Rubio (55-6-1, 48 KO), który przetrwał szarżę młodego byczka i kiedy ten opadł z sił, wykorzystał swą szansę i wygrał przed czasem.

W powrocie Lemieux zanotował kolejną wpadkę - przegrał na punkty z mocno już rozbitym Joachimem Alcine'em (33-3-1, 19 KO), przez co wypadł z rankingów i musiał znów zacząć obijać przysłowiowych kelnerów. Ubiegłej nocy w Montrealu David odniósł trzecie z rzędu szybkie zwycięstwo. Tym razem znokautował już w drugiej rundzie Alberta Ajrapetjana (20-4, 9 KO).

Ciekawie było także w walce Logana McGuinnessa (19-0, 9 KO) z Carlosem Manuelem Reyesem (23-2-1, 15 KO). Znacznie niższy dominikański bokser zdominował faworyzowanego przeciwnika w pierwszych czterech odsłonach i wygrywał także piątą, ale niepotrzebnie wdał się w ostrą wymianę, po której wylądował na deskach ustrzelony ciosem na korpus. Reyes powstał, ale długo nie mógł dojść do siebie i zaczął trwonić przewagę z początkowej fazy pojedynku. Kiedy wydawało się, że zaczyna opanowywać sytuację, wylądował na deskach po raz drugi - tym razem po krótkim lewym sierpowym na głowę. Ambitny Latynos kontynuował walkę, ale nie mógł już odrobić wcześniejszych strat, a w samej końcówce dziesiątej odsłony znów nadział się na mocny cios i ledwie dotrwał do gongu kończącego walkę. Sędziowie punktowali 95-93, 96-92 i 97-91 - wszyscy zgodnie dla 25-letniego McGuinnessa, który zachował tym samym pas NABA w wadze super piórkowej.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: MLJ
Data: 15-12-2012 12:38:47 
Lemieux to typowy przykład balonika.Nadmuchany na maksa na przeciętniakach a jak przyszło walczyć z myślącym,solidnym zawodnikiem (Rubio) to "pęcnął" z wielkim hukiem.Potem jeszcze Alcine rozpracowałł silnego ale jednowymiarowego Davida.Widzę że odbudowuje swoją pozycję,ale rywale ciągle fatalni.
Tak samo swego czasu myślałem o Kirklandzie (silny,miał zdecydowanie lepszych przeciwników niz Lemieux,ale tez dośc prosty do wyboksowania,co pokazał niedoceniany Molina) Postawą i mświetną walką z Angulo dałem Mandingo jeszcze jedną szansę..:)
 Autor komentarza: canuck
Data: 15-12-2012 17:23:32 
Nie sadze ze Lemieux to balonik. Wydaje mi sie, ze blad popelnik jego Team, bo wypuscili go na Rubio duzo za wczesnie w jego karierze.

Rubio to twardy, doswiadczony meksykanski wojownik. Duzy jak na wage srednia oraz bardzo odporny na ciosy. Zreszta co tu duzo mowic, ranking mowi sam za siebie: Rubio to teraz #10 na swiecie w bardzo dobrze obsadzonej wadze super sredniej.

David to maly sredni z bardzo agresywnym stylem walki oraz precyzyjnym, nokautujacym ciosem. Trche sie teraz podciagnal fizycznie, a ma dopiero 23 lata. Jeszcze cos z niego bedzie!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.