'PACQUIAO NIE MUSI NICZEGO UDOWADNIAĆ`

Mistrz WBC Abner Mares (25-0-1, 13 KO) jest pod wielkim wrażeniem sobotniego dokonania Juana Manuela Marqueza (55-6-1, 40 KO). "Dinamita" ciężko znokautował Manny’ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO) w Las Vegas, czym zadziwił bokserskie środowisko. 27-latek nie stawiał na skreślonej pozycji Marqueza, ale nie mógł nawet przypuszczać tak bombowego zakończenia.

- To było coś spektakularnego. Byłem jednym z tych, którzy twierdzili, że Marquez z całą pewnością wciąż ma szanse, ale uczciwie przyznam, nie spodziewałem się takiego finiszu. Ten nokaut był niewiarygodny – skomentował czempion wagi junior piórkowej.

Po weekendowych grzmotach kibice zachodzą w głowę, czy "Pacman" faktycznie zechce kontynuować sportową karierę. Mares uważa, że od tej decyzji może odciągnąć Filipińczyka najbliższa rodzina, w tym małżonka Jinkee okropnie przeżywająca wydarzenia z MGM Grand. 

- Teraz ludzie, którzy są najbliżej niego, czyli żona i matka, sugerują mu pewnie słuszną decyzje – odejdź. On nie musi niczego udowadniać, zrobił bardzo wiele, jest mistrzem. Manny nokautował najlepszych, walczył z czołówką i wejdzie do Galerii Sław – dodał Mares.

Na sam koniec na świeczniku został postawiony również Floyd Mayweather Junior (43-0, 26 KO). "Piękniś" może mieć problemy z Robertem Guerrero (31-1-1, 18 KO), jeśli do takiej potyczki dojdzie, zaś łatwo rozprawiłby się z Canelo Alvarezem (41-0-1, 30 KO).

- Guerrero może dać mu twardy pojedynek. Udowodnił to przeciwko Berto, który walczył nieco podobnie do Mayweathera. Canelo zaś jest niedoświadczony. Owszem, ma na swoim koncie wiele konfrontacji, ale klasa jego oponentów nie umywa się nawet do Floyda. Nie sądzę, by Mayweather miał z nim jakikolwiek problem – zakończył rezydent Kalifornii. 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.