BRADLEY POWRÓCI 9 LUTEGO

Mogłoby się wydawać, że największe w życiu zwycięstwo powinno zdecydowanie przyspieszyć rozwój kariery perspektywicznego i formalnie niepokonanego mistrza dwóch kategorii. Jak pokazuje przykład Tima Bradleya (29-0, 12 KO) - nic bardziej mylnego.

W czerwcu "Desert Storm" w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach pokonał niejednogłośnie na punkty Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO), ale Filipińczyk nie chciał rewanżu i wybrał bardziej opłacalną czwartą walkę ze swym odwiecznym rywalem - Juanem Manuelem Marquezem (54-6-1, 39 KO). Zwycięski Amerykanin został na przysłowiowym lodzie.

- U Tima wszystko w porządku. Ostatnio długo z nim rozmawiałem. Jest szczęśliwy i gotowy do powrotu - zapewnia Cameron Dunkin, manager boksera z Kalifornii. - Kolejną walkę ma stoczyć 9 lutego. Jeśli Pacquiao wygra swój pojedynek, możemy pomyśleć o rewanżu. Tę walkę da się zrobić. Słyszeliśmy o dacie 20 kwietnia.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.