LEPAI PO PASY DO CHIN

Coraz częściej bokserzy z Australii i Oceanii zaglądają na azjatycką ziemię w poszukiwaniu pieniędzy. Ostatnio po taką formę z kiepskim skutkiem sięgał Chauncy Welliver, a 21 grudnia w Zhuzhou przypomni o sobie notowany na początku roku w czołówkach rankingów wagi ciężkiej Alex Leapai (25-4-3, 20 KO). Naprzeciw Australijczyka stanie przeciętny i anonimowy Akmal Asłanow (13-5-1, 9 KO).

Chińskie projekty wspiera federacja WBO, która dla zwycięzcy, czyli niemal na pewno Leapaia, przygotowała dwa pasy – China Zone i Asia Pacific. 33-latek w pewnym momencie dobijał się do najpoważniejszych tytułów, ale jego marzenia stłumił Kevin Johnson. W kwietniu "Kingpin" pokonał go przez techniczny nokaut w dziewiątej rundzie.

Asłanow pochodzi z Uzbekistanu, na rozkładzie nie ma żadnego choć trochę znanego nazwiska. Poza tym, że notował porażki z rywalami o ujemnych bilansach, to przegrywał też błyskawicznie z Grigorijem Drozdem i Aleksandrem Ustinowem.

Dodatkową atrakcją dla chińskich kibiców będzie ponadto występ znającego tę ziemię Shermana Williamsa (35-12-2, 19 KO) z nieznanym jeszcze przeciwnikiem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: BYKZBRONXU2011
Data: 29-11-2012 17:51:34 
Maskotka jak Mitchell
 Autor komentarza: bak
Data: 29-11-2012 19:31:57 
@BYK

Gorzej, Mitchell rozwaliłby go jak by tylko chciał. Prędzej można porównywać go do Wellivera. Mogą zawalczyć ze sobą i była by to jedna z najśmieszniejszych walk w historii hw.
 Autor komentarza: gregor07
Data: 29-11-2012 20:35:42 
,,Mogą zawalczyć ze sobą i była by to jedna z najśmieszniejszych walk w historii hw.''Niby dlaczego? Bo śmieszne to były wszystkie walki Najmana, a takich bumów na świecie przecież nie brakuje.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.