GEALE I MUNDINE W STYCZNIU

Daniel Geale (28-1, 15 KO) tak bardzo dążył do rewanżu z Anthony Mundine'em (44-4, 26 KO), że dał sobie nawet zabrać tytuł federacji WBA, by postawić na szalę jedynie pas IBF. Wczoraj grupa Gary Shaw Productions ogłosiła, że do ich drugiego pojedynku dojdzie ostatecznie 30 stycznia w Sydney.

- Przez tyle lat mojej pracy to bez wątpienia największa walka w historii australijskiego boksu. Daniel uważany jest za jednego z najlepszych zawodników na świecie po tym, jak odebrał pasy dwóm niemieckim bokserom na ich terenie. A teraz jest wręcz zdesperowany, by wziąć rewanż za jedyną i trochę kontrowersyjną porażkę w karierze. Z kolei dla Anthony'ego będzie to okazja pokazania się światu i zdobycia czwartego tytułu mistrzowskiego - mówił na specjalnej konferencji prasowej promotor Gary Shaw.

- Cały kraj dyskutuje o tym pojedynku i nie mogę się już doczekać, by by po tym wszystkim co powiedział, odesłać Mundine'a tam, gdzie jego miejsce - odgraża się Geale.

- W tym miejscu debiutowałem i zdobyłem swój pierwszy tytuł mistrza świata. To wyjątkowa hala, a 30 stycznia zamierzam dopisać kolejną kartę swojej historii, stpując Geale'a przed czasem - ripostował jak zwykle pewny siebie Mundine.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: khorne
Data: 14-11-2012 13:46:07 
Tacy tchorze nie powinni dostawac szansy walki nawet o pas polsatu..
 Autor komentarza: bak
Data: 14-11-2012 17:01:05 
@khorne

No bez przesady. Walka z Golovkinem mu się nie opłaca marketingowo, duże ryzyko, mały zysk. Na siłę Geale może się usprawiedliwiać tym, że chce pomścić swoją jedyną porażkę z legendą Australijskiego boksu i dać swoim kibicom wielką walkę w Australii. A w rzeczywistości rewanż po 3 latach z coraz starszym i wypalonym Mundine'm, który ma wielkie nazwisko będzie łatwą i opłacalną walką. W dzisiejszych czasach boks to biznes. A dobre i opłacalne prowadzenie w boksie to podstawa. Poza tym Daniel takim tchórzem nie jest skoro 2 razy poleciał na teren rywala do Niemiec, gdzie najwięcej wałków jest.
 Autor komentarza: Matys90
Data: 14-11-2012 17:20:15 
Frocha też powinniśmy nazwać tchórzem, jeśli odmówi walki ze Stevensonem i zwakuje pas IBF.
 Autor komentarza: bak
Data: 14-11-2012 19:06:45 
@Matys90

Uznałem to oczywiście za ironię, bo w końcu Froch z takim Stevensonem by sobie poradził bez problemu, Ward, Bute (mimo tej porażki z Frochem), Kessler to zdecydowanie lepsi rywale a Froch nigdy nikomu nie odmówił walki i wyszedł do każdego: do Finlandii (Abraham) i Danii (Kessler) na grunt rywali, Stany Zjednoczone (Taylor, Johnson Ward) ;)
 Autor komentarza: Matys90
Data: 14-11-2012 19:22:10 
No jasne, że ironia. Froch to kozak jakich mało, wychodził do wszystkich, a że ma 35 lat i chce dużych pieniędzy... No, ale przecież też "ucieka" od wg mnie być może nawet groźniejszego w tej chwili niż Bute - Stevensona.

Jak zauważyłeś, Geale 2 razy jechał do Niemiec, a ostatnio stoczył wojnę ze Sturmem, unifikując tytuły, na obcym terenie. To się nie zdarza tak często w boksie, przecież mógłby się bawić jak inny jego rodak - Green.
Dla mnie jedna dobrowolna obrona jak najbardziej każdemu się należy, zwłaszcza po takiej walce jak ta z Felixem. Gorzej jak to jest pięć czy sześć dobrowolnych jak u, np. Alvareza ;)
 Autor komentarza: bak
Data: 14-11-2012 21:07:55 
@Matys90

Oczywiście nie przeczę, że Stevenson może okazać się groźnym pięściarzem, ale każdy dobrze wie, że z Carlem ma b.małe szanse ;D Froch pokonał kilku pięściarzy ze ścisłego top super middleweight, że on już nie potrzebuje pasków śmiesznych federacji by go każdy uważał za mistrza, ten gość już jest na takim etapie, że ma prawo być niezależny i zawsze walczyć z kim chce, nikogo nigdy nie unikał, zawsze wiele ryzykował, on szczerze kocha boks co rzadko kiedy się zdarza! ;D
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.