MARQUEZ PRZED CZWARTYM PODEJŚCIEM

Juan Manuel Marquez (54-6-1, 39 KO) już 8 grudnia w Las Vegas po raz czwarty wyjdzie naprzeciw Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO), by w końcu zrewanżować się mu za dwie kontrowersyjne porażki i równie dyskutowany wśród kibiców remis. Meksykanin nie ukrywa, że chciał walczyć u siebie, by uniknąć kolejnej "kradzieży" ze strony sędziów, ale znów skończyło się na stanie Nevada.

- Zależało nam, aby do tego pojedynku doszło poza Las Vegas, ponieważ już trzykrotnie zostałem tam oszukany. Proponowaliśmy Texas bądź Mexico City, lecz ostatecznie znów skończy się na stanie Nevada. Przynajmniej na pewno nie będzie tych samych arbitrów, którzy mnie wtedy okradli. Bo wszystko może się zdarzyć, jeśli pojedynek potrwa pełen dystans. Mam więc zamiar tak zaboksować, by tym razem nie było już żadnych wątpliwości. W tej walce już ciężko będzie mnie przekręcić na punkty, a nasza strategia będzie dążyć do zakończenia wszystkiego przez nokaut - odgraża się Meksykanin.

- Ja wyjdę do ringu i zrobię co do mnie należy, a jeśli znów przegram kontrowersyjnie, to chyba wejdę na drogę prawną - dodał Marquez.

Przypomnijmy, że obaj pięściarze pierwszy raz zmierzyli się w maju 2004 roku. Pacquiao w pierwszej rundzie posłał rywala trzykrotnie na deski, ale potem oddał inicjatywę i ogłoszono remis. Były kontrowersje, a największe dlatego, że sędzia Burt A. Clements zamiast 10:6, pierwsze starcie wypunktował 10:7. Gdyby podliczył dobrze nokdauny, wówczas Filipińczyk wygrałby stosunkiem głosów 2:1. Do rewanżu doszło w marcu 2008 oraz listopadzie 2011 roku. W obu przypadkach sędziowie znów nie byli jednomyślni, promując "Pac-Mana" w stosunku 2:1 oraz dwa do remisu.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Kojotowski
Data: 30-10-2012 16:31:08 
Nie jestem fanem Pacquiao-delikatnie mówiąc, ale już nie przesadzajmy z tym "kontrowersyjne".
Moja ocena tych walk jest taka, ze były to szalenie wyrównane walki. Każda mogla iść w każdą stronę. Jak ktoś oglądał walki na żywo, to wie jak trudno jest wypunktować taki pojedynek. Teraz jak się widziało walki, po kilka razy, to sobie można oceniać.:)

Walki były zawsze niezwykle równe, gdyby w tych trzech walkach typowano dwa razy Marqueza i raz remis, to każdy fan Pacmana z czystym sumieniem, tez mógłby napisać o kontrowersji i miałby dużo racji.

Wierze, ze w 4walce w końcu szczęście uśmiechnie się do Meksykanina.
 Autor komentarza: fen0men
Data: 30-10-2012 18:15:30 
Tak 3 walki mogly isc w obie strony i wszystkie poszly w s trone pac mana nie dziwne??(remisowa to wg bylo wielkie oszustwo powinien wygrac jmm) pewnie i czwarta bedzie podobna i dziwnym trafem pojdzie na konto pac mana
 Autor komentarza: Matys90
Data: 30-10-2012 18:53:40 
Właśnie w remisowej Pacquiao był wg mnie najbliżej zwycięstwa, dzięki tym 3 knonckdownom - ja punktowałem remis po 11. rundzie, i komu przyznać ostatnią ten jest zwycięzcą.
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 30-10-2012 21:26:09 
Matys90
Dokładnie w mojej opinii to właśnie pierwsza walka była dla Pac-mana najlepsza. Jak dla mnie ta walka jest niepotrzebna wolałbym rewanż z Bradleyem, byłaby nadzieja na wściekłego Pac-mana idącego po zemste, a tak odgrzewamy kotleta.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.