PRZYPOMNIAŁ O SOBIE GUROW

Pamiętacie jeszcze takiego boksera jak Aleksander Gurow (42-6-1, 36 KO)? Chudy niczym tyczka mańkut z Ukrainy przypomniał o sobie wczorajszym wieczorem, kiedy już w pierwszej rundzie zdemolował niepokonanego dotąd Edsona Dos Santosa Borgesa (21-1-1, 16 KO).

Ukraińcowi karierę zatrzymał brutalny nokaut z rąk Dawida Haye'a oraz bardzo kontrowersyjna porażka we Włoszech z miejscowym Vincenzo Cantatore. Potem Gurow wygrał jeszcze dwie potyczki, lecz pozostawał też długo nieaktywny.

Wczorajsza wygrana zapewniła mu tytuł peryferyjnej organizacji IBC kategorii cruiser. Brazylijczyk w niewiele ponad minutę dwukrotnie wylądował na macie ringu. Bo i Aleksander ma czym uderzyć, o czym wcześniej przekonali się między innymi bracia May czy Vincenzo Rossitto. Wszak Gurow czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Europy oraz dwukrotnie podchodził do walki o mistrzostwo świata.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: piotr
Data: 24-10-2012 12:20:26 
197cm!!!

To 1 cm mniej niż Władzia!
AAAAAAAAAAAAA powinni zrobić dodatkową kategorie dla takich wielkoludów.
heheheh

Jednak same warunki nie gwarantują nic.
 Autor komentarza: rogal
Data: 24-10-2012 17:44:03 
O matko, pewnie że pamiętam Gurowa.

Poważny cruiser, wiele sukcesów osiągnął, ale za przeproszeniem - trup z szafy wyskoczył ;)

Pamiętam jak porozbijał braci May, i pamiętam jak go Hayemaker rozmontował podobnie jak Bonina.

Gurov to był bardzo szanowany pięściarz. Aż się boję pytać w jakiej jest dzisiaj formie...

Jak znam życie to niebawem przyjedzie do jakiejś Krynicy, Wieliczki etc. jako bardzo groźny były mistrz.

Pozdrawiam
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.