NIESAMOWITA HISTORIA DANIELA JACOBSA

Daniel Jacobs (22-1, 19 KO) w lipcu 2010 roku był już bliski zdobycia tytułu mistrza świata wagi średniej, ale został zastopowany w piątej rundzie przez Dmitrija Piroga. Był wówczas rozbity psychicznie, bo kilkadziesiąt godzin wcześniej zmarła jego babcia, która go wychowywała.

- Tego wieczoru nie byłem gotowy wyjść do ringu. Nie byłem gotowy psychicznie - przyznał "Złoty dzieciak".

- Pamiętam, że będąc jeszcze w szatni przed pojedynkiem wciąż płakałem. Z kolei siedząc w narożniku przed piątym starciem modliłem się do Boga, że nie chcę już tu dłużej przebywać. Wolę wrócić do domu i swojej rodziny. Potem przyszła piąta runda i ten cios. Ludzie mnie krytykowali po wszystkim, mówiąc iż moje słabości zostały obnażone, ale oni nie rozumieją tego co się wtedy działo. Babcia była dla mnie niczym mama. A jeśli toczy się najtrudniejszą walkę w karierze w najtrudniejszym momencie życia, to nie pomaga - wspomina amerykański pięściarz.

Jacobs szybko pokonał dwóch kolejnych rywali, lecz jego drogę powrotną na szczyt przerwała straszna informacja - okazało się, że jest chory na raka i grozi mu śmierć.

- To były dramatyczne chwile. Nikt się tego nie spodziewał. Wiele nocy spędziłem płacząc i zadając sobie pytania na temat mojego życia oraz przyszłości - dodał niedoszły mistrz. Musiał przejść skomplikowaną operację. Poszedł pod nóż i długo dochodził do siebie. Dalsze leczenie było równie trudne.

- Aż 25 razy byłem poddawany promieniowaniu. To zupełnie odebrało mi apetyt, miałem straszne wahania nastrojów i ciągle czułem się źle. Zadawałem sobie pytania, kiedy to wszystko się skończy?

Na szczęście kilka miesięcy później, dodajmy po kolejnym zabiegu, osłabiony Danny powrócił na salę treningową i znów założył rękawice. Powrót do sportu nie był jednak łatwy.

- Nie byłem tak naprawdę gotowy na to. Wyglądałem tragicznie - mówi dziś ze śmiechem. Ale wtedy mu do śmiechu nie było. - Byłem słaby, jednak powiedziałem sobie, zobaczmy jak sprawy będą się miały potem.

Apetyt wracał, Jacobs znów nabierał masy, a z dnia na dzień na sali prezentował się coraz lepiej.

- Początkowo, kiedy się trochę przetrenowałem, wszystko mnie bolało. Czułem się z czasem coraz lepiej, a ból ustępował, aż w końcu w ogóle zanikł. Walka z rakiem okazała się największą i najtrudniejszą walką w moim życiu. Nic już mnie teraz nie złamie psychicznie. Mam zupełnie inne nastawienie do wszystkiego, a determinacja do bycia mistrzem, w ringu czy też poza nim, jest po prostu niesamowita. Wiem, że teraz już nic mnie nie zatrzyma - kończy 25-letni bokser z Nowego Jorku.

Już w najbliższą sobotę, po blisko dwudziestu miesiącach przerwy, Jacobs ponownie wyjdzie na ring. Jego rywalem w zakontraktowanym na osiem rund pojedynku będzie Josh Luteran (13-1, 9 KO). Miejmy nadzieję, że jego kariera znów nabierze rozpędu, a wspaniała historia tego człowieka zostanie ukoronowana zdobyciem kiedyś mistrzostwa świata...

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: odyniec
Data: 18-10-2012 09:42:37 
dlatego w czasie takich terapii nalezy stosowac marihuane jako wspomagacz apetytu - jest tak robione w wielu krajach z dobrymi efektami bez skutkow ubocznych
 Autor komentarza: Fryto666
Data: 18-10-2012 11:28:17 
Życzę mu jak najlepiej.
 Autor komentarza: piotr
Data: 18-10-2012 11:29:47 
@odyniec
W USA w niektórych stanach też można.
 Autor komentarza: milosz762
Data: 18-10-2012 12:53:39 
fakt że po trawie chce się jeść . ale to nie znaczy ze zawodnik ma jarać żeby mózg zlasować sobie!

łaknienie jedzenia jest też po piwie !!
 Autor komentarza: odyniec
Data: 18-10-2012 13:07:12 
milosz762
ti ty chyba nie wiesz ze alkohol ryje łeb znacznie mocniej ;-)
 Autor komentarza: boksitylkobok
Data: 18-10-2012 13:16:37 
Nigdy nie słyszałem historii z jego babcią ale to musiało mieć ogromny wpływ na tak młodego zawodnika, w dniu najważniejszego pojedynku.

Zobaczymy gdzie Jacobs zajdzie ja czekałem na jego powrót, ponieważ nie skreśla się zawodników po porażce, taki jest boks, zdarza się najlepszym a co dopiero 23 latkowi, bo tyle miał z Pirogiem.
Nadal ma realne szanse na tytuły, większe niż np. nasz Grzegorz Proksa w kategorii średniej, bo Jacobs jest młody i zdecydowanie bardziej pasuje do tej kategorii, Proksa powinien być w niższej.

Jego sobotni rywal nie ma wybitnych osiągnięć ale prezentuje całkiem przyzwoity boks, też jest jeszcze młody i to nie musi być spacerek dla Jacobsa.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.