Ochraniacze na zęby

Jama ustna (łac. cavum oris) – początkowy odcinek przewodu pokarmowego i oddechowego. (…) w niej następuje wstępna, mechaniczna obróbka pokarmu i przygotowanie go do dalszego trawienia. Pokarm przy użyciu zębów zostaje rozdrabniany, miażdżony i mieszany ze śliną, która zawiera enzym trawienny amylazę ślinową. Po uformowaniu kęsa pokarmowego zostaje on przekazany do dalszej części przewodu pokarmowego w akcie połykania.

Jak widzimy z powyższego opisu z Wikipedii, natura zadbała o naszą anatomię, umożliwiając i znacznie ułatwiając spełnianie podstawowych potrzeb człowieka jaką jest odżywianie. Zęby pozwalają na wstępną obróbkę pokarmu, a co za tym idzie trawienie przebiega o wiele sprawniej.

W dzisiejszych czasach modnie jest dbać o siebie zarówno od wewnątrz jak i od zewnątrz. Telewizja i prasa bombarduje nas reklamami kosmetyków i lekarstw, a z billboardów spoglądają na nas postacie o nienagannej aparycji i uśmiechu. Skupmy się nad tym drugim. Higiena jamy ustnej stanowi dziś absolutną podstawę podstaw, nie tylko ze względu na ważne funkcje w organizmie, która ta pełni, ale i związek między jej stanem, a postrzeganiem nas przez otoczenie. Na pewno zdarzyło się Wam spotkać osobę o brakach w uzębieniu i jestem pewien, że poczuliście do niej niechęć, a w duchu wręcz się z niej wyśmiewaliście. Jakby tego było mało, tacy ludzie bardzo często są obiektem żartów i drwin.

Ciosy proste, ciosy sierpowe, ciosy na dół – te z kolei dzielimy na poboczne. Repertuar ofensywny u wyszkolonego boksera jak widać jest spory. Większość z nich lokowana jest na głowie, więc szczęka, żuchwa i osadzone w nich zęby nie mają łatwo. Jak to się dzieje, że bokserzy zawodowi i amatorscy nie straszą nas swoimi „pięknymi” uśmiechami? Odpowiedź jest bardzo prosta: cała zasługa jest przypisywana ochraniaczowi (ang.mouthgard), który pełni także inne funkcje i znajduje zastosowanie we właściwie każdym sporcie kontaktowym, gdzie ryzyko urazu drastycznie rośnie.

Od początku istnienia istnienia sportów walki ludzie na różne sposoby próbowali chronić się przed szkodliwymi efektami ciosów. Do ochrony jamy ustnej wykorzystywano bawełnę, taśmy, gąbki, a nawet... kawałki drewna. Minusem tych prymitywnych metod było to, że bokser musiał zaciskać zęby przez cały czas trwania walki, sztuką było skoncentrować się na obu tych czynnościach.

Z pomocą przyszedł Woolf Krause. Ten brytyjski stomatolog, w 1890 roku, wpadł na pomysł, aby użyć gutaperki (naturalnej substancji termoplastycznej, powszechnie stosowanej chociażby w stomatologii jako jeden z ostatnich kroków leczenia kanałowego, mianowicie wypełnianie kanałów korzeni, ponadto używanej w przemyśle). Miała ona chronić walczących głównie przed ranami warg, jednak minusem ciągle pozostawała konieczność zaciskania zębów. Syn lekarza, Philip Krause, który był także amatorskim bokserem, udoskonalił narzędzie ojca.

W Londynie na początku XX wieku Jacob „Jack” Marks stworzył pierwszy dopasowany ochraniacz (przylegający ściśle do powierzchni zębów i dziąseł). W takiej formie pozostał właściwie aż do lat sześćdziesiątych. Na rynku amerykańskim pojawił się za sprawą zamieszkałego w Chicago dentysty Thomasa Carlosa, a miało to miejsce w 1916 roku.

Nowy wynalazek został doceniony po walce Teda „Kid” Lewisa z Jackiem Brittonem. W doskonale znanej polskim kibicom Madison Square Garden na Manhattanie w Nowym Jorku ten drugi wypunktował swojego przeciwnika na dystansie piętnastu rund i wygrał jednogłośną decyzją sędziów, mimo to miał żal do ringowego kolegi, że użycie ochraniacza było dla niego dużym ułatwieniem. Co ciekawe, Ted Lewis kolegował się ze wspomnianym wyżej Philipem Krause.

Powszechne zastosowanie nowego przyrządu nastąpiło od roku 1927, a dokładniej od walki pomiędzy Jackiem Sharkey'em, a Mike'm McTigue'm. Mike prowadził na punkty, lecz w wyniku ukruszenia zęba, czego efektem było pocięcie warg był zmuszony przerwać pojedynek. Od teraz niezbędnym atrybutem boksera obok rękawic stały się ochraniacze. Za ostatnich mistrzów wagi ciężkiej walczących bez nich uważa się Jacka Dempsey'a i Gene'a Tunney'a.

Arthur Wood, kanadyjski stomatolog dziecięcy, zaszokowany ilością urazów, których był świadkiem podczas oglądania meczy hokejowych, postanowił stworzyć swoją wersję protektora. Jego wynalazek ustanowił krok milowy w dziedzinie ochrony jamy ustnej w sportach kontaktowych i uznawany jest za pierwszy nowoczesny środek służący do tego celu.

Klasyfikacja ochraniaczy obejmuje ich trzy rodzaje. Pierwszą z nich jest gotowa wkładka (ang. stock mouthguard), powszechnie spotykana w sklepach sportowych za granicą. Zakupiony produkt jest już wstępnie uformowany i gotowy do użycia. Zaleta to niewątpliwie niższa cena niż pozostałe, wad natomiast jest o wiele więcej. Niemożność regulacji, a co za tym idzie gorsza ochrona, zakłócanie procesu oddychania i mowy ze względu na konieczność zaciskania zębów, dyskwalifikują go w wykorzystaniu go przez sportowców poważnie myślących o swoim zdrowiu. Produkowany jest w kilku rozmiarach, a jak wiemy ludzkie ciało to nie twór uniwersalny i zawsze znajdą się powierzchnie, które lepiej lub gorzej przylegają do przyrządu. Można próbować skracać je nożyczkami lub nożem, jednak na dłuższą metę warto zapłacić trochę więcej i kupić produkt lepszy jakościowo. Nie bez znaczenia jest również to, że gotowy, uformowany ochraniacz może powodować dyskomfort u osoby go noszącej.

Następny gatunek to ochraniacze formowane w ustach (tzw. boil and bite mouthguard). Badania dowodzą, że aż 90% wszystkich protektorów stanowią właśnie te, a najchętniej są one wybierane przez sportowców amatorskich. Konieczne jest najpierw zanurzenie go we wrzątku, aż termoplastyczny materiał stanie się miękki. Kolejny krok to umieszczenie w jamie ustnej i formowanie przy pomocy palców, policzków i języka. Po krótkim czasie tworzywo stwardnieje, przyjmując odpowiedni kształt i przyrząd jest gotowy do użycia. W razie potrzeby cały proces można powtórzyć jeszcze raz. Sprzedawane w różnych rozmiarach, więc obowiązkowe jest odpowiednie dopasowanie (złe może spowodować odruchy wymiotne). Niestety produkt tego typu także nie jest pozbawiony wad. Nieodpowiednio przeprowadzone formowanie może spowodować, że nie każdy ząb zostanie objęty ochroną, a także nieprawidłowe rozprowadzenie materiału w jamie ustnej – mogą powstać miejsca, gdzie jego warstwa będzie zbyt cienka (zwrócił na to uwagę dr Joon Park podczas Pierwszego Międzynarodowego Sympozjum Biomateriałów w 1993 roku). Powoduje to oczywiście zmniejszenie właściwości ochronnych oraz dyskomfort u sportowca.

Ostatni rodzaj osłonek jest produkowany przez lekarzy stomatologów na zamówienie (tzw. custom-made mouthguard). Najpierw wykonywany jest wycisk anatomiczny, pozwalający na wykonaniu odlewu gipsowego, ukazującego m.in. zęby klienta, co przekłada się na idealne dopasowanie wkładki. Wygoda, mniejsze problemy z mówieniem i praktycznie brak jakiegokolwiek wpływu na oddychanie – to powoduje, że jest to najpewniejszy i najlepszy środek używany do ochrony jamy ustnej. Jedynym minusem, którego można się dopatrzeć, to cena, aczkolwiek idzie to w parze z jakością.

Wydaje się, że podstawową funkcją ochraniacza na zęby jest osłona uzębienia przed silnymi ciosami rękawicy bokserskiej. Badania dowodzą, że ryzyko ich urazu jest większesześćdziesiąt razy bez użycia protektora. Lista zagrożeń jest jednak sporo większa – skaleczenia warg, policzków na wskutek ukruszonego uzębienia, złamania kości twarzy, krwotoki mózgowe, urazy szyi, utrata przytomności, wstrząsy mózgu. Prawidłowo dopasowany znacząco minimalizuje możliwość wystąpienia powyższych incydentów.

Postarajmy się, aby zakupiony produkt jak najdłużej spełniał swoje zadanie. Ostrożne obchodzenie się z nim oraz konserwacja pozwoli na jego długie użytkowanie. Przed i po każdym użyciu przepłukajmy go zimną wodą. Jama ustna jest siedliskiem ogromnej ilości bakterii, toteż trzeba od czasu do czasu dokonać dezynfekcji. Powinien być także przechowywany w wentylowanym pudełku. Chrońmy go przed wszelkimi źródłami ciepła, takie jak gorąca woda, powierzchnia czy światło słoneczne – może to doprowadzić do odkształceń. Na bieżąco monitorujmy stopień zużycia i jeżeli uległ on deformacji, pojawiły się rozerwania lub luzy, wymieńmy go na nowy.

Ochraniacze na zęby są wykorzystywane nie tylko w sportach kontaktowych. Z powodzeniem używa ich także stomatologia oraz jej dział ortodoncja. Znajdują one zastosowanie w leczeniu zespołu stawu skroniowo-żuchwowego jako szyny relaksacyjne oraz patologicznego zgrzytania zębów (bruksizmu). Czasami w sklepach spotykamy także nakładki, na które umieszczamy żel służący do wybielania zębów. Nowoczesne metody ortodontyczne wykorzystują specjalne formy umieszczane na zębach zamiast tradycyjnych aparatów. Co ciekawe, ludzie posiadający wadę zgryzu i korzystający z tradycyjnego leczenia specjalistycznego za pomocą klamer i łuków mogą uprawiać sporty walki po wykonaniu indywidualnego ochraniacza (we współpracy ze stomatologiem i ortodontą) uwzględniającego powyższe trudności.

Podsumowując, środki ochrony jamy ustnej są niezbędne w bezpiecznym uprawianiu sportów walki , do których między innymi należy boks. Odpowiedni dobór protektora pozwala na zminimalizowanie ryzyka zajścia wypadków, jakie mogą wystąpić podczas wymian ciosów między zawodnikami. Koszt produktów stosowanych do profilaktyki tego typu zdarzeń nie jest zbyt wysoki, a wartość zachowania dobrego zdrowia jest bezcenna.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 09-09-2012 21:41:06 
"Jak widzimy z powyższego opisu z Wikipedii, natura zadbała o naszą anatomię, umożliwiając i znacznie ułatwiając spełnianie podstawowych potrzeb człowieka jaką jest odżywianie."

Natura? A może Bóg? Mimo wielkich nakładów pieniężnych ( ze strony państw, które nie lubią bydź ograniczane moralnością istoty wyższej, jak również chcą mieć naukowe usprawiedliwienie traktowania człowieka jak byle ) nauce nie udało się udowodnić teorji ewolucji.
 Autor komentarza: tomek90
Data: 09-09-2012 21:48:23 
Redakcjo!

Deontay Wilder vs Damon McCreary - taka walka miała miejsce 8 września 2012 roku, ale na bokser.org nie ma o tym informacji. Warto napisać o tej walce tym bardziej, że przeciwnik Wildera był niebywałym bumem, w dodatku niesprawnym fizycznie. Takich bumów to nawet u Wasilewskiego ze świecą szukać.
 Autor komentarza: arp
Data: 09-09-2012 21:48:38 
Nawet fajny art.

PS Warto pamiętać, że jeśli piszemy o meczu, to w liczbie mnogiej będzie meczów. Meczy to koza.
 Autor komentarza: TheBrownBomber
Data: 09-09-2012 22:12:12 
tomek90

O walce Wilder vs. McCreary jest w temacie "PODSUMOWANIE WEEKENDU 7 - 9.09." (http://www.bokser.org/content/2012/09/09/144709/index.jsp). Króciutko, ale jest. Widocznie przeciwnik Wildera to taki bum,że nie warto o samej walce więcej pisać.
 Autor komentarza: Sajgonski
Data: 09-09-2012 22:27:15 
beniaminGT

Tak samo jak istnienia boga. Znanego pod takim czy innym imieniem.
 Autor komentarza: Ghostbuster
Data: 09-09-2012 22:33:58 
ciekawy artykuł. Ochraniacz na zęby - taka mała rzecz, a jak ważne pełni zadanie w pojedynku bokserskim.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 10-09-2012 00:47:34 
Sajgonski:

"beniaminGT

Tak samo jak istnienia boga. Znanego pod takim czy innym imieniem."

Zgoda, choć dowody na istnienie Boga są mimo wszystko lepsze, niż te dowodzące, że moim przodkiem była ryba.

Najlepiej pisać bezosobowo: zostaliśmy wyposażeni w to, czy tamto ( ewolucjoniści będą sobie wtedy myśleć - że przez naturę, teiści - że przez Boga ).
 Autor komentarza: horhe88
Data: 10-09-2012 00:57:49 
Z każdym razem jak widzę w ringu Witalija Kliczkę zastanawiam się, dlaczego jego ochraniacz na zęby jest tak duży, przez który ma problemy nawet z zamknięciem ust? Ochraniacz Witalija jest dużo większy niż stosowane przez innych zawodników.
 Autor komentarza: lukaszbombel26
Data: 10-09-2012 09:02:37 
sory winetu beniaminGt ale hyba cie sie cos pokiełbasiło z tym bogiem ze wiecej jest dowodów na istnienie boga co ty za bzdury piszesz nikt boga niewidział a to co ludzie gadaja to są jakies urojenia i spekulacje na kturych okreslaja wiare jako dowod.....noz kuzwa sranie po scianie.a na dowut ze pochodzimy od małpy jesam fakt ze zostały znalezione kosci ewolucja człowieku anie jakies kuzwa jabko i adam i ewa.ja niemoge
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 10-09-2012 20:32:29 
lukaszbombel26:

"sory winetu beniaminGt ale hyba cie sie cos pokiełbasiło z tym bogiem ze wiecej jest dowodów na istnienie boga co ty za bzdury piszesz nikt boga niewidział a to co ludzie gadaja to są jakies urojenia i spekulacje na kturych okreslaja wiare jako dowod.....noz kuzwa sranie po scianie.a na dowut ze pochodzimy od małpy jesam fakt ze zostały znalezione kosci ewolucja człowieku anie jakies kuzwa jabko i adam i ewa.ja niemoge"

Widać, że masz pojęcie o temacie. Powiem nawet, że twój wpis jest dość mocnym dowodem na ewolucję, a dokładnie na małpich przodków człowieka.

Wiesz, czego dowodzą kości?! Jedynie tego, że coś żyło i coś umarło. Nie wspomnę już o tym, że wszystkie "ogniwa brakujące" pomiędzy człowiekiem, a małpą zostały wymyślone przez fantastów, którzy na bazie jednej, czy dwóch bliżej niezidentyfikowanych kości narysowali sobie ładne rysuneczki.

Nikt Boga nie widział? Rozumiem, że byłeś w umysłach wszystkich ludzi. Rozumiem też, że jeśli czegoś nie widać, to tego nie. Muzyki nie widzisz, myśli nie widzisz, atomu nie widzisz - żadnej z tych rzeczy nie ma.

Adam, Ewa, jabłko? Fragment teologji starotestamentowej. Nie wiem, czemu o tym wspominasz.

A dowody? Zależy co kto uważa za dowód. Dla ciebie kość małpy znaleziona w ziemi dowodzi, że twoim przodkiem była ryba.

Dla kogoś teistycznie usposobionego dowodem na istnienie Boga jest zdolność człowieka do podziwiania natury ( tak zwany dowód z piękna ). Jeśli człowiek pochodzi od zwierzęcia, to skąd u niego ta zdolność? Dobór naturalny raczej eliminowałby osobników, którzy patrzyliby w niebo, gdy drapieżnik czai się w krzakach. A jednak podziwiamy. Zupełnie jakby ktoś to stworzył i chciał mieć adoratorów dla swojego działa.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.