WARD ZDEKLASOWAŁ DAWSONA!
Decyzja o zejściu do wagi super średniej okazała się fatalna w skutkach dla Chada Dawsona (31-2, 17 KO). Najlepszy pięściarz kategorii półciężkiej nie miał dziś żadnych szans w walce z królem limitu 168 funtów - Andre Wardem (26-0, 14 KO). "S.O.G." trzykrotnie rzucał rywala na deski i w 10. rundzie po ostatnim nokdaunie "Zły" uznał, że ma już dość.
Zaczęło się od dwóch rozpoznawczych starć, w których mistrz był mimo wszystko nieco lepszy. W trzeciej odsłonie doszło do sporej niespodzianki, kiedy po fantastycznym lewym sierpowym Dawson wylądował na macie ringu. Od tego momentu w zasadzie do samego końca walki Chad nie mógł już polegać na swoich nogach i równie zawodnym refleksie. W czwartej rundzie Ward powtórzył akcję i tym razem trafił jeszcze mocniej, a jego rywal upadł ciężko i był wyraźnie zraniony.
30-letni bokser z New Haven znów wstał z desek, ale był wyraźnie zamroczony i aż do gongu kończącego to starcie wisiało nad nim widmo porażki przed czasem. Ward nie zdołał wykończyć swej ofiary wcześnie, ale nie zmienił niczego w swoim boksie i raz za razem lokował na głowie Dawsona lewy sierp lub prawy prosty. Kiedy Chad decydował się leniwie podnieść gardę, wówczas Andre przerzucał się na obijanie tułowia, co jeszcze osłabiało i tak kiepsko dziś dysponowanego championa wagi półciężkiej.
Kolejne rundy mijały pod znakiem pełnej dominacji Warda i koniec Dawsona zbliżał się nieuchronnie. Przed dziesiątą odsłoną "Zły" dostał instrukcje, by szukać nokautu, ale w ringu nic się nie zmieniło. "S.O.G." dalej zasypywał go swoimi ciosami, a gdy po jednym z jego lewych sierpowych Chad wyraźnie się zachwiał, król wagi super średniej poczuł krew i wykończył zamroczonego rywala. Po trzecim nokdaunie Dawson wstał kompletnie zrezygnowany i oświadczył Smogerowi, że ma już dosyć.
Styl porażki Dawsona sugeruje, że zbijanie 7 funtów mięśni musiało mocno go osłabić, ale deklasacja na znakomitym pięściarzu pozostaje deklasacją, za co 28-letni Andre Ward powinien zostać odpowiednio wynagrodzony. Nagły wybuch zachwytu bokserskich mediów postacią Giennadija Gołowkina przestrzega przed przedwczesnym koronowaniem kogokolwiek, ale z drugiej strony - co jeszcze "S.O.G." musiałby zrobić, żeby zająć tron P4P?
A Ward klasa, co tu więcej mówić.
Kazdy cios chwial Chadem,w uderzeniach Dawsona nie bylo zadnej mocy i na te deklasacje zlozyla sie zarowno doskonala postawa Warda jak i "zabicie" sie waga Dawsona.
Po tym co widzialem Ward ogralby Dawsona rowniez w polciezkiej ale tam ta walka mialaby sens.
Chad zupelnie pozbawiony energii, az tak jednostronnej walki nie przewidywalem,mimo,ze mozna bylo sie spodziewac pekniecia Dawsona w razie zlego rozwoju sytuacji.
Swoja droga, jestem wdzieczny bardzo obu panom ze staneli ze soba do walki. Bo przeciez nie musieli, a w dzisiejszym boksie takie walki to rzadkosc...
Data: 09-09-2012 12:12:58
ward-golowkin - technik kontra panczer - historia boksu mowi ze raczej wygralby technik ale w boksie jak w zyciu - wszystko sie moze zdarzyc
tyle ze hisotria boksu nie obejmuje tego ze puncher moze byc jednoczesnie boxerem a GGG technike ma neinajgorsza , chyba przyznasz ?
Pamietaj, ze Golovkin to nie tylko sila. Rozumiem, ze to destrukcyjna moc zawodnika wybija sie na pierwszy plan, ale Golovkin to naprawde dobry technik. Byle drwal nie osiagnalby tylu sukcesow w boksie amatorskim.
Pewnie, ze Ward bylby faworytem, ale ich starcie...to byloby cos... wybitna walka.