WYRÓŻNIENIA MIESIĘCZNE - LIPIEC 2012

Jutro definitywnie kończy się bokserski sezon ogórkowy i zaczyna wyjątkowo interesująca, także dla Polaków pięściarska jesień, choć w kalendarzu pozostaje z nami jeszcze lato. Okres wakacji nie był jednak aż tak pozbawiony ważnych wydarzeń, jakby z pozoru mogło się wydawać. Te najistotniejsze naszym zdaniem postanowiliśmy uhonorować redakcyjnymi wyróżnieniami, które są zarazem podsumowaniem ostatnich dwóch miesięcy. Dziś zapraszamy do lektury wyróżnień lipcowych, a za kilka dni przedstawimy nasze wyróżnienia za sierpień, jak zwykle z podziałem na świat i Polskę.

Walka miesiąca, świat: Shawn Porter vs Alfonso Gomez
Pojedynek, który zwrócił zapewne uwagę jedynie najbardziej zagorzałych kibiców boksu nad Wisłą, naszym zdaniem zasłużył jednak na miano najlepszej walki stoczonej na światowych ringach w lipcu. Shawn Porter odniósł najcenniejsze zwycięstwo w swojej dotychczasowej karierze, zdobywając ceniony pas WBO NABO w wadze półśredniej. Znany z programu „The Contender” Alfonso Gomez tanio skóry nie sprzedał, pokazując w swojej kolejnej walce typowy dla latynoskiego wojownika hart ducha i od początku wdając się w widowiskową ringową wojnę, z której obaj wyszli mocno porozbijani. Był w niej jednak zbyt słabym przeciwnikiem dla znakomicie dysponowanego Amerykanina, któremu urwał najwyżej trzy rundy i mniej więcej tak widzieli to również sędziowie punktowi.

Walka miesiąca, Polska: Andrzej Fonfara vs Glen Johnson
Andrzej Fonfara pokonując byłego mistrza świata wagi półciężkiej udowodnił, że jest gotowy na pojedynki o dużą stawkę. Podszedł do walki z rutynowanym przeciwnikiem bez kompleksów i wygrał zdecydowanie większość rund, imponując przygotowaniem fizycznym, które tego dnia było słabą stroną Glena Johnsona. Fonfara świetnie radził sobie w dystansie i pokazał również charakter, nie unikając bardziej ryzykownych akcji w półdystansie, gdzie czekały na niego zabójcze sierpy starego lisa z Jamajki. Nawet będąc pewnym punktowego zwycięstwa przed ostatnią rundą, nie ograniczył się do spokojnego „dowiezienia” wyniku do końcowego gongu, lecz ruszył do zdecydowanego ataku. Tym zwycięstwem Fonfara zakończył jednocześnie długą karierę Glena Johnsona.

Nokaut miesiąca, świat: Shane Cameron KO 4 Monte Barrett
„Two Gunz” boleśnie przekonał się o sile ciosu nowozelandzkiego punchera. Przez pierwsze trzy rundy Barrettowi udawało się unikać straszliwych sierpowych Camerona, wystarczył jednak moment dekoncentracji na początku czwartej rundy, aby było po wszystkim. „Mountain Warrior” wystrzelił potężnym prawym sierpowym i ściął byłego pretendenta do mistrzostwa świata wagi ciężkiej z nóg. Był to klasyczny ciężki nokaut, po którym Barrett dochodził do siebie przez kilka minut.

Nokaut miesiąca, Polska: Grzegorz Proksa TKO 8 Kerry Hope
Grzegorz Proksa wziął srogi rewanż na Walijczyku, który odebrał mu parę miesięcy wcześniej w dość kontrowersyjnych okolicznościach pas mistrza Europy. „Super G” metodycznie rozbijał Hope’a przez siedem rund, by wreszcie w końcówce ósmego starcia wystrzelić potężnym prawym sierpowym prosto na szczękę rywala. Hope padł na deski i choć pozbierał się z trudem na „sześć”, był wyraźnie zamroczony. Po chwili przyklęknął dając sędziemu znać, że nie jest w stanie kontynuować walki.

Zawodnik miesiąca, świat: David Haye
Były mistrz świata wagi junior ciężkiej i ciężkiej powrócił w bardzo efektowny sposób, rozprawiając się z groźnym Dereckiem Chisorą przed czasem. Haye udowodnił, że nadal zalicza się do grona absolutnej światowej czołówki królewskiej dywizji i jeśli zdecyduje się kontynuować karierę, w potencjalnej walce z Witalijem Kliczką nie będzie stał na straconej pozycji, a z pewnością byłby jednym z faworytów do objęcia schedy po ukraińskich braciach. W walce z „Del Boyem” pokazał znakomitą formę, świetny boks z kontry i udowodnił, że współczynnik nokautów w jego rekordzie nie jest kwestią przypadku.

Zawodnik miesiąca, Polska: Andrzej Fonfara
Zapewne wielu Czytelników przyznałoby to wyróżnienie Grzegorzowi Proksie, my jednak uznaliśmy, że bardziej zasłużył na nie właśnie Fonfara. Mieszkający w Chicago polski pięściarz stoczył kapitalną walkę z rywalem zdecydowanie bardziej wymagającym niż przeciwnik „Super G”. Odesłanie na sportową emeryturę samego Glena Johnsona jest nie byle jakim osiągnięciem, a styl w jakim „Polski Książę” tego dokonał świadczy o tym, że wyrasta na godnego następcę swoich wielkich poprzedników w wadze półciężkiej, Michalczewskiego i Adamka. Nie tracimy jednak nadziei, że to właśnie Proksa otrzyma nasze wyróżnienie jako zawodnik miesiąca we wrześniu, po zwycięskiej walce z Gołowkinem.

Niespodzianka miesiąca, świat: Danny Garcia nokautuje Amira Khana
Tym pojedynkiem Khan chciał udowodnić, że kontrowersyjna porażka z Petersonem była jedynie drobnym wypadkiem przy pracy. I w pierwszych dwóch rundach wydawało się, że tak właśnie będzie. Niestety po raz kolejny, a jednak ku ogromnemu zaskoczeniu kibiców, przekonał się o słabości swojej szczęki, gdy w trzeciej rundzie otrzymał lewy sierpowy z kontry, po którym znalazł się po raz pierwszy w tej walce na deskach. Przetrwał z trudem kryzys, ale Garcia nie wypuścił już zwycięstwa z rąk. Kolejny nokdaun miał miejsce na początku czwartej rundy, a pod koniec tego starcia Khan podnosił się z desek ringu po raz trzeci. Tym razem nie zgłosił gotowości do kontynuowania walki, tym samym tracąc pas superczempiona WBA. Danny Garcia nieoczekiwanie zunifikował tytuły mistrzowskie w wadze junior półśredniej (WBA, WBC i „The Ring”) udowadniając przy okazji, że nie jest tylko medialną wydmuszką, ale pełnowartościowym czempionem.

Rozczarowanie miesiąca, świat: postawa Tony Thompsona w walce z Władimirem Kliczką
Niewiele pozostało z buńczucznych zapowiedzi „Tigera”, który odgrażał się, że młodszego z braci Kliczków czeka bardzo trudna przeprawa. Władimir zdominował go od pierwszego gongu, wyraźnie dążąc do rozstrzygnięcia przed czasem. Thompson walczył bardzo asekuracyjnie, pełen respektu dla rywala. Zabawa w kotka i myszkę zakończyła się w szóstej rundzie, gdy Amerykanin znalazł się po raz drugi na deskach i choć pozbierał się, nie był skłonny kontynuować walki. Był to jeden z jego najgorszych pojedynków w karierze.

Rozczarowanie miesiąca, Polska: komentarze Artura Szpilki pod adresem Tomasza Adamka
Artur Szpilka coraz bardziej kreuje wizerunek bokserskiego celebryty, który robi wokół siebie dużo medialnego szumu, nieproporcjonalnego do jego wciąż bardzo skromnych osiągnięć na zawodowym ringu. W ostatnim czasie częstą ofiarą jego niewybrednych zaczepek stał się najlepszy obecnie polski pięściarz, były mistrz dwóch kategorii wagowych Tomasz Adamek. Nie wypada nawet przypominać bardzo niskiego poziomu wypowiedzi Szpilki na temat „Górala”. Wypada tylko żałować, że młody pięściarz zamiast próbować dorównać starszemu koledze pod względem sportowym, próbuje budować swoją popularność nakręcaniem złych emocji. Takie prowokowanie Adamka do walki nie ma sensu, gdyż na obecnym etapie swojej kariery Szpilka zwyczajnie nie zasługuje na pojedynek z kimś takim jak Adamek.

Wydarzenie miesiąca, świat: 50 Cent promotorem zawodowego boksu
Bez wątpienia wydarzenie miesiąca, a może nawet roku. Popularny raper wspólnie ze swoim przyjacielem, rewelacyjnym Floydem Mayweatherem Jr. postanowił wpuścić nieco świeżego powietrza na nieco zatęchłe salony zawodowego boksu. Otwarcie jego projektu, które poprzedziło wyjście z więzienia „Moneya”, było doprawdy imponujące. Akces do nowej grupy promotorskiej zgłosiło już kilku byłych i obecnych mistrzów świata, w tym takie tuzy jak Dirrell i Gamboa, a kolejni ustawiają się w kolejce. Jesienią odbędzie się pierwsza gala TMT (The Money Team) Promotions i niewykluczone, że to właśnie 50 Cent doprowadzi w przyszłym roku do walki, na którą od wielu lat oczekują bezskutecznie miliony kibiców na całym świecie – wielkiej konfrontacji na szczycie P4P. Wiadomo o co chodzi.

Wydarzenie miesiąca, Polska: nagła śmierć Jerzego Kuleja
W naszym kraju musieliśmy wyróżnić wydarzenie, które nas wszystkich, kibiców boksu napawa ogromnym smutkiem i pozostawia ciągle w żałobie. 13 lipca okazał się bardzo pechowym piątkiem. Tego dnia w Warszawie zmarł w wieku niespełna 72 lat najlepszy polski pięściarz w historii, dwukrotny złoty medalista olimpijski i dwukrotny mistrz Europy Jerzy Kulej. W grudniu ubiegłego roku podczas benefisu Daniela Olbrychskiego doznał rozległego zawału serca. Przez ponad tydzień był utrzymywany w stanie śpiączki. Na początku stycznia Jerzy Kulej rozpoczął żmudną rehabilitację. Po miesiącu opuścił szpital i zaczął pokazywać się publicznie. Wszyscy mocno wierzyliśmy, że zwycięsko wyjdzie z walki ze słabością własnego organizmu. Stało się inaczej…

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: dj1986
Data: 31-08-2012 21:11:15 
Rozczarowanie miesiąca, Polska: komentarze Artura Szpilki pod adresem Tomasza Adamka ,Takie prowokowanie Adamka do walki nie ma sensu, gdyż na obecnym etapie swojej kariery Szpilka zwyczajnie nie zasługuje na pojedynek z kimś takim jak Adamek. ŚWIĘTE SŁOWA !!!!!!!!!
 Autor komentarza: Matys90
Data: 31-08-2012 21:54:29 
Porter miał paskudnie rozwalony łuk brwiowy, a właściwie to mu wyrwało brew :| Fajna walka rzeczywiście, Gomez jak to Meksykanin - zbierał ile wlezie i wciąż szedł do przodu, główna walka - Guerrero vs. Aydin również emocjonująca.

Fonfara - Johnson też miodzio walka, a i Castillo w undercardzie też było zajebistą młócką, szkoda że sobie lewą rękę uszkodził.

Także, w lipcu trochę się działo jednak (Haye vs. Chisora!), ten sierpień już całkowicie zamulony, aż zacząłem co nieco na IO oglądać, ale tam mnie całkiem krew zalewa z tymi punktacjami i sędziami.
 Autor komentarza: Krzych
Data: 31-08-2012 22:56:28 
Komentarze Szpilki to nie jest jakieś rozczarowanie bo ktoś o tak znikomym poziomie intelektualnym i wątpliwą obecnością mózgu w głowie robi takie rzeczy i to normalne. Gdyby Adamek albo Proksa, inteligentni i kulturalni zawodnicy którymi możemy się pochwalić zaczęliby takie coś odstawiać to to było zaskoczenie i rozczarowanie. Rozczarowaniem jest raczej to jaki stosunek ma wielu do Szpilki, ilu wierzy w tego całego "przyszłego mistrza świata" i w jakim tempie rozwinął się jego mit. To wygląda tak, jakby Polakom dało się wszystko wmówić i jakby łykali każdy kit jaki się im próbuje wcisnąć. Smutne to trochę, bo jakby teraz Gołota powiedział, że wraca i zostanie mistrzem świata to połowa by w to uwierzyła. A najgorsze jest to, że robi się szum naokoło takich ludzi jak Szpilka nie będących dla nikogo żadnym przykładem ani nie mają szans czegokolwiek osiągnąć, a zawodnicy typu Proksa czy Masternak są mało znani. Wystarczy być tępakiem co wyszedł z więzienia i robi szum żeby być sławny i rozpoznawalny a prawdziwi zawodnicy warci uwagi są anonimowi. Patologia..
 Autor komentarza: mirco30
Data: 31-08-2012 23:26:09 
Szpili=woda sodowa uderzyła do głowy palma mu odp,,,la.
 Autor komentarza: Paula
Data: 01-09-2012 02:07:50 
Proksa i Gołowkin równi na wadze, a redakcja śpi :D
 Autor komentarza: PuncherX
Data: 01-09-2012 04:08:27 
Krzych ale zes dojebal z ta wypowiedzia..Czyli Adamek (podkreslam w tym czasie) jest super zawodnikiem??????? To chyba ja jestem slepy i slucham tylko radia.
 Autor komentarza: PuncherX
Data: 01-09-2012 04:11:30 
...a Szpila to Szpila mowi co mu na sercu lezy i tyle a czy bedzie mistrzem? Tego nie wie nikt! Jest mlody i ambitny, ma predyspozycje ale jak to wszystko sie rozwinie to wielka niewiadoma.
 Autor komentarza: darcka
Data: 01-09-2012 11:51:34 
Krzych, zgadzam się z Tobą w stu procentach...
PuncherX, podaj mi powody które sprawiają że, w tym czasie, nie należy do super zawodników. Jeżeli chodzi o przegraną z Klitschką to wynika z tego że nikt z ciężkich nie jest "super zawodnikiem"
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.