IO: KUBAŃSKI MISTRZ ŚWIATA POKONANY PRZEZ BRAZYLIJCZYKA!

W pierwszym pojedynku wczorajszych półfinałów mistrz olimpijski z Pekinu, Zou Shiming (49 kg) zmierzył się z 28-letnim Birżanem Żakipowem z Kazachstanu. 31-letni Chińczyk, walczący z normalnej pozycji, musiał się wspiąć na wyżyny swojego sportowego kunsztu, by pokonać leworęcznego rywala. Ten szczególnie aktywny i groźny był w początkowej fazie walki. Z biegiem czasu zarysowywała się nieznaczna - dwupunktowa - przewaga Zou. Kazach do samego końca szukał lekarstwa na szczelną obronę mistrza olimpijskiego, popisując się kilkoma ładnymi dla oka kombinacjami ciosów, ale z reguły trafiał w rękawice Chińczyka, który dowiózł do końca walki nieznaczna przewagę (13-10).

WYNIKI WALK ĆWIERĆFINAŁOWYCH>>>

W hali ExCel zawrzało kiedy w ringu pojawił się ulubieniec irlandzkich kibiców, Paddy Barnes. Jego rywalem był utalentowany 20-latek z Indii, Devendro Singh Laishram. W ringu rządził i dzielił zawodnik z Zielonej Wyspy, którego kombinacje ciosów - głównie haki i podbródki - budziły podziw widowni. Mimo to na komputerach sędziowskich jego przewaga nie była tak wyraźna, sięgając ledwie dwóch oczek. W kolejnych odsłonach walki brązowy medalista olimpijski z Pekinu z zadawał ciosy z wyjątkową szybkością. Mimo iż nie miały one wielkiej mocy, to wyraźnie deprymowały rywala z Azji. 25-letni Barnes wytrzymał narzucone przez siebie tempo i przetrwał chaotyczny finisz Laishrama, wygrywając ten bój w stosunku 23-18.

Dawid Ajrapetjan potwierdził, że ekipa rosyjska jest znakomicie przygotowana do Igrzysk w Londynie. Liczący zaledwie 158 cm wzrostu pięściarz skrzyżował rękawice z wyższym od siebie o głowę Turkiem Ferhatem Pehlivanem. 28-letni mańkut z Rosji - na tle statycznie walczącego rywala - imponował szybkością i zwinnością. Jego ciosy z obu rąk miały o wiele więcej prezcyzji, siły i energii. Raz po raz trafiał Turka 1-2 uderzeniami i bezpiecznie chował się za szczelną gardą. Tak walcząc, bez specjalnych kłopotów wypunktował mającego słabszy dzień rywala 19-11.

W ostatnim ćwierćfinale wagi papierowej zmierzyli się 32-letni Taj Kaeo Pongprayoon i Aleksandar Aleksandrow z Bułgarii. Ich walka, toczona głównie na środku ringu, przypominała momentami lekcję szachów. O zwycięstwie Pongprayoona zadecydowały celne ciosy zadawane na dół, które nie tylko zrobiły wrażenie na sędziach ale i poważnie osłabiły Bułgara. Zawodnik z Tajlandii swoją przewagę powiększył w ostatniej rundzie, dzięki czemu ostatecznie zwyciężył 16-10.

W pierwszym pojedynku wagi z limitem 64 kg wystąpili były mistrz świata Roniel Iglesias Sotolongo z Kuby i Uktamjon Rachmonow. Uzbek niepodziewanie wygrał pierwsze starcie, wyraźnie budząc z letargu Iglesiasa, który w ciągu pierwszych 3 minut walki wyraźnie lekceważył swojego rywala. W drugim starciu Kubańczyk odnalazł swój rytm walki, popisując się ładnymi dla oka akcjami. Jego bite z wielkiego luzu ciosy coraz częściej trafiały w głowę rywala jak w tarczę strzelniczą. Po jednym z nich 21-letni Uzbek był liczony, ale przetrwał kryzys i do końca walki był groźny dla słynnego rywala, którego zwycięstwo sędziowskie komputery "wystukały" w stosunku 21-15.

Ciekawy boks zaprezentowali Kazach Danijar Żeleusinow i Vincenzo Mangiacapre z Włoch. Ten drugi, aktualny brązowy medalista Mistrzostw Świata, zaimponował dobrą pracą nóg i szerokim arsenałem uderzeń. Sprytny Mangiacapre pokazał po raz kolejny swoje wielkie ringowe doświadczenie, doskonale radząc sobie z wyższym od siebie i silniejszym fizycznie rywalem. Szczelnie zakryty, cierpliwie czekał na ataki przeciwnika, wykorzystując w kontrach każdy niemal błąd młodszego rywala. Tak walcząc zakończył tę rywalizacje wynikiem 16-12.

Widownia wyraźnie ożywiła się podczas kolejnego pojedynku, w którym zmierzyli się Anglik Thomas Stalker i 30-letni Mongoł Munkh-Erdene Uranchimeg. Szczególnie ciekawie wyglądała pierwsza runda, w której obaj zawodnicy walczący z odwrotnej pozycji odpowiadali ciosem na cios. 28-letni faworyt gospodarzy wyprowadzał nieco więcej ciosów, ale większość z nich nie dochodziła do celu. Mongoł przez 2/3 pojedynku był o ułamki sekund szybszy i precyzyjniejszy od Stalkera. Mimo to punktacja do samego końca była bardzo wyrównana i o zwycięstwie (23-22) Uranchimega zadecydowały ostatnie, skuteczne akcje trzeciej rundy.

Wielkiej historii nie miała za to ostatnia walka w kategorii do 64 kg, w której Australijczyk Jeff Horn przegrał wyraźnie (13-21) z Ukraińcem Denisem Berinczykiem. 24-letni srebrny medalista Mistrzostw Świata dominował przez wszystkie rundy, boksując niezwykle spokojnie, jakby już zachowując siły na półfinałowy bój.

Największa sensacja wczorajszych ćwierćfinałów wydarzyła się w wadze półciężkiej. Kapitan reprezentacji Kuby, aktualny mistrz świata, Julio de la Cruz Peraza był zdecydowanym faworytem w pojedynku z brazylijskim mańkutem, Yamaguchim Falcao Florentino. Elegancko walczący Kubańczyk od samego początku miał kłopoty, by dobrać się do skóry swojemu rywalowi. Mistrz na pewno zaimponował lekkością ruchów, tańcząc efektownie w ringu, ale w decydujących momentach walki wyraźnie brakowało brakowało mu precyzji. Jego ciosy ześlizgiwały się po rękawicach i ramionach Brazylijczyka, który systematycznie realizował swoją taktykę, trafiając z półdystansu słynnego rywala. Mimo ogłoszonej porażki (15-18) Kubańczyk pokazał wielką klasę, serdecznie gratulując zwycięstwa swojemu rywalowi. Dodajmy, że ambitny Yamaguchi i Esquiva Falcao Florentino (75 kg) są pierwszymi od 30 lat braćmi, którzy wywalczą medale olimpijskie.

Półfinałowego rywala dla Brazylijczyka wyłonił kolejny pojedynek, w którym brązowy medalista Mistrzostwa Świata, Elszod Rasułow z Uzbekistanu skrzyżował rękawice z Jegorem Mechoncewem z Rosji. Na początku walki inicjatywa należała do 26-letniego Uzbeka, który zaskoczył utytułowanego rywala kilkoma celnymi ciosami. Wyższy Mechoncew wrócił do gry w drugim starciu, zadając Rasułowowi bardzo ciężkie ciosy. W trzeciej rundzie 27-letni mistrz Europy zaczął wyraźnie dominować, czego specjalnie nie chciały dostrzec sędziowskie maszynki, dając Rosjaninowi dość skromne zwycięstwo 19-15.

Bez historii odbyła się walka Adilbeka Nijazymbetowa z Kazachstanu z irańskim siłaczem Ehsanem Rouzbahanim. W ringu nie działo się nic ciekawego, a sam pojedynek bardziej przypominał zapasy niż boks. Nijazymbetow był nieznacznie lepszy w każdej z rund, by ostatecznie zwyciężyć 13-10.

W ostatniej walce ćwierćfinałów zaprezentowali się Abdelhafid Benchabla i wyższy od niego Oleksandr Gvozdik z Ukrainy. Szybki 26-latek z Algierii od samego początku sprawiał swojemu rywalowi wiele problemów, prowadząc przed ostatnim starciem dwoma punktami. W trzeciej rundzie Ukrainiec nie miał wyjścia, musiał postawić na szali wszystkie umiejętności, by zniwelować przewagę rywala. Udało się. Sfrustrowany Benchabla, inkasował cios za ciosem (był też liczony), odpowiadając jedynie chaotycznymi uderzeniami, które nie były groźne dla Gvozdika. Ostatecznie sędziowie punktowali 19-17 dla Ukraińca.

WYNIKI WALK ĆWIERĆFINAŁOWYCH

49 kg     
Zou Shiming (CHN) - Birzhan Zhakipov (KZK) 13:10
Paddy Barnes (IRL) - Laishram Devender Singh (IND) 23:18
David Ayrapetyan (RUS) - Ferhat Pehlivan (TUR) 19:11
Kaew Pongprayoon (THA) - Alexander Alexandrov (BUL) 16:10

64 kg     
Rosniel Iglesias (CUB)  - Uktamjon Rahmonov (UZB) 21:15
Vincenzo Mangiacapre (ITA) - Daniyar Eleusinov (KZK) 16:12
Uranchimeg Munkh-Erdene  (MGL)  - Thomas Stalker  (GBR)  23:22
Denis Berinchik (UKR) - Jeff Hornem (AUS) 21:13

81 kg     
Yamaguchi Falcao (BRA) - Julio Cesar de la Cruz (CUB) 18:15
Egor Mekhontsev (RUS)  - Elshod Rasulov (UZB) 19:15
Adilet Niyazimbetov (KZK) - Ehsan Rozbahani (IRN) 13:10
Olexandr Gvozdik  (UKR) - Abdelhafid Benchebla (ALG) 19:17

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: lukasm
Data: 09-08-2012 09:56:21 
Nie oglądałem wszystkich pojedynków wczorajszych ale te które widziałem były na niezłym poziomie podobał mi się ten włoch Mangiacapre jak na amatorski boks bardzo polegał na swoim refleksie praktycznie boksując z opuszczonymi rękoma, Ten uzbek z walki z kubańczykiem bardzo chaotyczny wręcz wiele błędów technicznych ale to tylko świadczy że boks to nie tylko technika trzeba jeszcze mieć ciąg na przeciwnika:)
Mam pytanie do eksperta to już któryś turniej międzynarodowy w którym coraz więcej pięściarzy boksuje z odwrotnej pozycji przypadek czy metoda? wdzięczny będe za odpowiedź
 Autor komentarza: WojciehMKB
Data: 09-08-2012 17:45:44 
Przeciez Mangiacapre boksowal z Syrkiem, o ile dobrze pamietam Raz syrek wygral a raz przegral ale obie walke pokazaly piekny, techniczy boks ;)
 Autor komentarza: WojciehMKB
Data: 09-08-2012 19:50:16 
Hmm z Uranchimeg Syrek tez na Stammie wygral i walka byla rownie piekna i widowiskowa jak z wlochem ;)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.