TONEY WYZYWA FURY'EGO
Znany z ciętego języka były mistrz wag średniej, super średniej i cruiser, James Toney (75-7-3, 45 KO) znów przemówił. Tym razem "Lights Out" skrytykował poziom kadry olimpijskiej Stanów Zjednoczonych w boksie oraz w swoim stylu wyzwał do walki Tysona Fury'ego (19-0, 14 KO).
- To najgorszy team w historii. Klasa B. Tego nie dało się oglądać, każdy z nich to śmieć. Wiem, ludzie mówią, "James Toney jest kontrowersyjny", ale jestem ostatnim zawodnikiem starej gwardii. Mogę zrobić tu porządek. Z chęcią zawalczę z Tysonem Fury'm, mogę przelecieć się na Wyspy i go znokautować. Zostało mi z 5 lat boksowania, jestem w najlepszej formie od 10 lat. Spójrzcie na mój rekord - pokonałem 10 mistrzów świata. Maddalone był zawodnikiem klasy C, czas na mnie! - powiedział Toney.
Sądzę, że nawet w tym wieku ,James pokazałby nam starą szkołę boksu .
Do tego Fury przy swoich warunkach, idiotycznie dąży do półdystansu. A James w półdystansie czuje się jak ryba w wodzie. Biorąc też pod uwagę, że Amerykanin jest "śliski" ośmieszałby "Bryto-Irlandczyka".
Tylko (albo aż) szybkość i kondycja staruszka są do bani.
Wynik walki wokól remisu ze wskazaniem na Toney'a.
Fury znokautowalby Toneya. Ten dziadek to na dzisiaj bum. A te jego gadki świadczą a poważnych zmianach neurologicznych, bo w kółko powtarza to samo.
Przypomnij sobie ile razy Toney przegrał przez KO i ile razy leżał na dechach. Przeanalizuj też z jakiej klasy zawodnikami obaj walczyli w swojej karierze.
I po tej czynności porównaj dopiero odporność na ciosy ich obu.
Ja w ich starciu absolutnie nie skreślam Amerykanina, choć wiek i charakterystyki motoryczne są po stronie Wyspiarza.
Toney ma też o niebo mocniejszą psychikę od Tysona.
P.S.
Wygrana z Jamesem dla Tysona, to byłoby znane nazwisko w rekordzie i napewno spora kasa na koncie. Pytanie, czy zaryzykuje?
Co ty wypisujesz...
Fury dzisiejszego Toneya niszczy. To ogromny ciężki facet, który z walki na walkę robi postępy, nawet zmienia pozycję. Toney to legenda z której już niewiele pozostało, to krzyk o wypłatę.James może mierzyć się z cięzkimi o słabszych warunkach, nie z 2 metrowym , mocno bijącym Furym, z ogromnym zasięgiem. Byłby bez szans.
@ Heavyweightprospekt
Ja analizuję- i podaję argumenty.
Wy- nie.
To raz.
Po drugie, nie róbcie sobie jaj. Ja rozumiem, ze jest sezon ogórkowy, bo są wakacje. Jednak to nie znaczy, że można należy pisać cokolwiek- byle pisać.
Już zupełnie serio.
Tyson to dominatorem HW był, ale Mike. Jeśli Fury będzie kiedyś dominatorem HW, to boks zawodowy sięgnie dna. Gościa sadzają na dupie pięściarze z przeciętnym ciosem, a psychikę ma mniej stabilną niż Drewniany Krzyś z 12KP. Do tego dąży do półdystansu, w którym to Toney zawsze czuł się dobrze, ze względu na balans.
Mam wrażenie, ze w 5-6 rund zniszczyłby go nasz Mariusz Wach, a Abdusalamow zdmuchnąłby go w pierwszej rundzie.
P.S.
Cyt.:
"myśle że dałby rade Adamkowi"
Też tak myślę, a przynajmniej Adamek nie byłby dla niego zagrożeniem, będąc samemu narażonym na KO.
PS
Wątpię, że w ogóle ktoś jeszcze mu pozwoli walczyć z kimś z szerokiej czołówki.