KOLEJNA PORAŻKA URBAŃSKIEGO
Na gali w Bernie piątą porażkę w ostatnich sześciu występach poniósł Daniel Urbański (21-10-3, 5 KO). Nieprzygotowany do tego pojedynku Polak został zdeklasowany przez niepokonanego na zawodowych ringach Istvana Szilego (16-0, 6 KO).
W pierwszych odsłonach Daniel próbował nawiazywać z węgierskim przeciwnikiem względnie wyrównaną walkę, ale zamiast boksować, co przynosiło niezłe efekty, szybko przestawił się na taktykę zadawania jednego mocnego uderzenia i czekania na kolejną okazję. W ten sposób przegrywał starcie za starciem, choć zostawiał po sobie nienajgorsze wrażenie.
Kłopoty zaczęły się w drugiej fazie walki. Polak nie był przygotowany na osiem odsłon i szybko zaczął zapominać o obronie, a kolejne lewe proste przeciwnika lądowały na jego twarzy. Kiedy Szili dodał do repertuaru ciosy na tułów, pojedynek stał się bardzo jednostronny. W piątej rundzie Urbański nie miał już sił i całkowicie oddał rywalowi inicjatywę. W szóstym starciu przyjął czysty cios na szczękę i dał po sobie poznać, że mocno go odczuł. Szili wyczuł szansę i przy kolejnym ataku znów zranił Polaka, a w samej końcówce posłał go na deski.
Obolały Urbański powstał i wrócił do narożnika, a trener Piotr Pożyczka ku zdziwieniu wszystkich oświadczył, że walka układa się dobrze i Daniel powinien wytrzymać w tym tempie ostatnie dwie odsłony. Węgier zdał sobie sprawę, że w każdej chwili może wygrać przed czasem i nastawił się na nokautujące uderzenie, co pomogło Polakowi, który pomimo zmęczenia i bardzo dziurawej obrony długo unikał mocnych ciosów.
W końcówce siódmej rundy potwornie zmęczony Urbański stracił punkt, ale pomogło mu to dotrwać do gongu. Ostatnie trzy minuty Daniel przetrwał tylko dzięki ogromnej ambicji. Sędziowie zgodni przyznali Węgrowi wszystkie odsłony.