GŁAŻEWSKI ZADOWOLONY Z WYSTEPU

- Tuż po walce mówiłem, że nie czuję się przegrany. Obejrzałem powtórkę i analizując na chłodno, stwierdziłem, że walka była wyrównana do piątej rundy. Po nokdaunie, który zafundowałem Royowi w szóstej rundzie, do końca pojedynek układał się pod moje dyktando. Myślę, że powinienem zostać zwycięzcą - mówi Paweł Głażewski, który w kontrowersyjnych okolicznościach przegrał w sobotę walkę z legendarnym Royem Jonesem Juniorem.

- Pomimo, że gala odbyła się w Polsce, w większej części była organizowana przez grupę Roya Jonesa. A nazwisko też ma magiczne, przez co sędziowie mogli na niego spojrzeć przychylnie - dodał. Głażewski cieszy się jednak, że udało mu się posłać Jonesa na deski. To może być furtką do dalszej kariery.

- Wiem od trenera, że telewizje w USA cały czas pokazują moment, w którym Roy Jones był na deskach. Dlatego liczę, że ten pojedynek otworzył mi drzwi do jeszcze fajniejszych walk. A sędziowie zrobili, co zechcieli. Rewanż jest możliwy. Jeśli do niego dojdzie, zrobię wszystko, by nie zostawić decyzji, po raz drugi, w rękach sędziów - zakończył "Głaz".

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.